------------------------------------------------------------------
Od razu w oczy rzucił mi się….
Rozdział 5
Od razu w oczy rzucił mi się Kris, chłopak od Josha z klasy
. Bardzo przystojny i bardzo sympatyczny. Zdziwiło mnie to że widzę go w
kolejce do wejścia do klubów, bo o ile mi wiadomo to on nigdy nie przepadał za
klubami. Meg szturchnęła mnie i zapytała.
- No no no , twój książę tu przyszedł , czuje mały podryw
będzie-śmiała się
- Weź się ucisz .?! Żadnego podrywu nie będzie, on nawet
uwagi na mnie nie zwraca.
- A o kim mowa ? -spytała Niki
- O tym chłopaku co stoi przed tą wytapetowaną
blondyneczką-powiedziała Angel
- Ja wiem, on chodzi z Joshem do klasy jest strasznie
śliczny.– Niki się odezwała.
- Dobra , skończcie już , Niki ty masz Josha , a właśnie
gdzie on jest?-spytałam
- Napisał mi przed chwilą że się chwilę spóźni, ale mamy na
niego nie czekać.-mówiła Niki
- To wchodzimy, chodźcie
.
Weszliśmy do klubu , było strasznie dużo ludzi . Na
parkiecie tańczyło już sporo osób. Podeszliśmy do baru i zamówiłyśmy sobie po
drinku, a Niki poprosiła o cole.
-Siemaneczko Lily, myślałem że już nie przyjdziesz
-powiedział barman i pocałował mnie w policzek
-Cześć , miała by mnie taka impreza ominąć błagam Cię , a właśnie
to jest Niki .-przedstawiłam ją barmanowi
-Witam śliczną panią , życzę miłej zabawy- Podał jej rękę a
kiedy ona mu swoją podała on ją pocałował
-Dobra Dan idziemy się trochę pobawić.-powiedziałam
Usiedliśmy do stolika ,Niki ciągle była czerwona jak burak,
chyba nie spodziewała się takiego poznania. Po jakiś 10 min przyszedł Josh
lekko wcięty i od razu ruszyliśmy tańczyć. Ciężko było wyciągnąć Niki na
parkiet ale nam się udało. Gdy się roztańczyła to nie chciała nawet z parkietu
schodzić. Wzięłam Josha i poszłam po drinki dla dziewczyn, a Josh dla siebie i
Niki. Kiedy chciałam barmanowi zapłacił za pleców odezwał się męski głos.;
- Ja zapłacę za tą panią- odwróciłam się i okazał się to
być Kris.
- Nie musisz, a poza tym to drinki też są dla
dziewczyn.-powiedziałam mu
- Miło mi będzie jeśli zapłacę- i zapłacił .
- Słuchaj, byś nie chciała może zatańczyć-wyciągnął ku mnie
rękę
- Bardzo chętnie tylko odniosę drinki.-szłam powoli ciesząc
się a za mną szedł Kris-Dziewczyny zaraz wracam idę potańczy.-Kiedy dziewczyny
zobaczyły z kim od razu się uśmiechnęły.
Tańczyliśmy akurat do piosenki En Vogue - Dont Let Go ,
patrzyliśmy sobie w oczy i rozmawialiśmy;
- Jak bym wiedział że chodzisz tu do klubu częściej bym tu
bywał-powiedział
- Heh, Zdziwiło mnie że ty i klub, zawsze mówiłeś że nie
przepadasz
- No nie przepadam , ale w dobrym towarzystwie da się
przeżyć.
Uśmiechnęłam się , bardzo miło mi się zrobiło . Strasznie
mi się podobał. Był normalnym chłopakiem, dla mnie wręcz idealnym. Wtuliłam się
w niego a on we mnie , było mi tak fajnie. Piosenka się skończyła i czar
prysnął.
- Dziękuje za miły taniec-powiedział
- Ja również
- Może kiedyś umówimy się na wspólny spacer , co ty na
to?-spytał mnie a ja od razu odpowiedziałam
- Bardzo chętnie
Podeszłam do stolika i napiłam się swoje drinka.
- Nie wierzę, jak wy słodko wyglądaliście- rozmarzyła się
Angel.
- hahah, powiem wam że nawet zaprosił mnie na spacer-
cieszyłam się jak małe dziecko
- AA , no w końcu !- krzyknęła Meg i mnie przytuliła
Było miło dopóki nie podszedł do nas Mike ze swoim znajomym.
- Ty patrz jakie lamusy tu siedzą -śmiał się Mike z kolegą
- Odwal się od nas okey , miałeś dać spokój- powiedziałam
mu
- Miałem dać spokój Niki , a nie wam -śmiał się dalej
Josh od razu spojrzał na Niki ,chyba nie wiedział o tej
całej sytuacji .
- Weź się od nas odczep co? skoro masz do mnie jakiś
problem to załatwmy to na zewnątrz 1 na 1- wkurzony powiedziała
- HAAHHAH myślisz że się ciebie boje, błagam cię.-
wyśmiewał go Mike
Josh wstał i rzucił się na Mike , Niki zaczęła krzyczeć
żeby przestali,ale zaczęli się bić. Podbiegł Kris i odciągnął Josha , a Mika
odciągnął jego kumpel . Obojgu krew leciała z nosa . Kris powiedział nam że
wychodzimy na dwór. Chłopak usiadł na krześle i zaczął wycierać nos z krwi.
- Czy ty jesteś normalny.?! – krzyknął na niego Kris- Mało
masz z nim przypałów? Jeszcze zaczynasz bójkę
jak są koło ciebie dziewczyny.
-No co, wkurzył mnie to mu przywaliłem– odpowiedział Josh, teraz
dopiero zauważyłam że jest nieźle wcięty
- Wkurzył mnie to mu przywaliłem, no trzymajcie mnie ,
każdy jak cię wkurzy to musisz mu przyłożyć.?-krzyknął na niego Kris.
-Dobra . Skończcie się kłócić bo za chwile będzie kolejna
bójka. Idziemy do domu i tak jest już późno – powiedziała Meg
Ja,Niki,Josh,Kris poszliśmy w odwrotnym kierunku co reszta.
-Dobra, wracajcie do domu, ja odprowadzę Niki a potem sam
pójdę do domu.-powiedział ledwo co Josh
-No chyba nie, Josh ty ledwo co stoisz na nogach , jak cię
Zayn albo Perrie zobaczą w takim stanie , Niki już nigdzie nie pójdzie. Może
zróbmy tak , jak odprowadzę Niki do domu, a Kris ciebie-powiedziałam
-Stoi ,ale jak wrócisz Lily do domu masz natychmiast mi
napisać-Powiedział Kris po czym dał mi swój numer
Rozeszliśmy się i dość szybko szliśmy. Było ok 3 nad ranem.
.
-Właściwie co jest miedzy Joshem a Mikem w sensie czemu oni
się tak nie znoszą .?- spytałam Niki
-Mike wkurzył się na niego bo z 2 lata temu Mike bajerował
do jakieś dziewczyny a ona wybrała Josha .
-I tylko . Bo dziewczyna wybrała Josha
-Właściwie to nie , kiedyś zrobili takie coś że kto wygra bitwę
bierze dziewczynę , ale jej przy tym nie było , ale była cała szkoła, no i Mike
był pewny siebie no i wiesz Josh wygrał
i od tamtej pory się tak nienawidzą.
-o Boshe , jakie dzieci. Więc dlatego była bitwa pomiędzy
tobą a nim , bo chciał ciebie upokorzyć
, tak jak go Josh
-Dokładnie.
-Ale on jest głupi.
Doszliśmy do Niki domu. Poszłam z nią pod same drzwi. U
niej jeszcze nie spali bo światło było zapalone . Niki zapomniała kluczy więc
czekaliśmy pod drzwiami aż ktoś jej otworzy. Po jakiejś chwili otworzył jej
Niall ;
-Niall , co ty tu robisz?.-spytała go Niki
-no ten no , była impreza mała i Zayn się spił i czekałem
aż ty przyjdziesz żebyś mogła zamknąć drzwi , bo Perrie pojechała do dziewczyn
też na impreze.
-Aa, no ok. Mam do ciebie prośbę, mógłbyś odprowadzić Lily
do domu, nie chcę żeby się sama błąkała
-Nie trzeba dam sobie radę -szybko powiedziałam
-Ależ oczywiście, zamknij drzwi i dobranoc-powiedział
Pożegnaliśmy się wszyscy i ruszyliśmy w stronę mojego domu.
-Wiesz że nie musisz mnie odprowadzać trafię do
domu-powiedziałam mu
-Wiem , ale przynajmniej nie będę martwił się o ciebie-
mówił
-Hahah , no ok, jak tam z Amy? -spytałam go
-Jest dobrze, ale nie mówmy o tym , nie chce za dużo mówić.
-okey
-A właściwie gdzie jest Josh , myślałem że on ją
odprowadzi.
-No też tak myślałam, powiedzmy że Josh zabalował
troszeczkę, hahha , ale nie mówi Zaynowi ani Perrie.
-Jasna sprawa , to widać że impreza się udała.
-Nom , może następnym razem też się wybierzecie .?
-Może.
-Nie wiem czy ci dzisiaj mówiłem ale ślicznie wyglądasz-
Powiedział Niall
-Dzisiaj nie , ale przed imprezą tak – wytknęłam mu język
Szliśmy tak jeszcze chwilę rozmawiając. Bardzo dobrze nam
się rozmawiało . Była grubo po 3. Kiedy doszliśmy pod domu, Niall mnie
przytulił i życzył mi dobrej nocy , to samo mu powiedziałam i podziękowałam za
odprowadzenie. Weszłam po cichy do domu i poszłam do siebie . Zasnęłam po 4 .
Obudziło
mnie głos czyjś.
-Lily , wstawaj obiad na stole – otworzyłam oczy i
zobaczyłam moją mamę
-Pozwoliłam ci wchodzić do mojego pokoju.?!-krzyknęłam na
mamę
-Dobrze już wychodzę, obiad stoi na stole..
Zobaczyłam na telefon było po 15 i 10 nieodebranych połączeń
, 5 od Niki i 5 od nieznajomego , skojarzyłam że to Kris. Zapomniałam wczoraj
do niego zadzwonić. Najpierw zadzwoniłam do Niki;
L; No cześć Niki
dzwoniłaś ale spałam .
N; Dziewczyno pół
dnia prześpisz, chciałam się zapytać czy żyjesz ale słyszę że tak
L; Tak żyje , a jak
tam ty i Josh.?
N; No ja okey , ale
Josh ma wielkiego kaca i limo pod okiem i śmiesznie wygląda haha- słyszałam jak
Josh mówił aby przestała się śmiać.
L; hahaha, wyśmieje
go w poniedziałek, wiesz co ja kończę mam obiad , do jutra w szkole .
N; Smacznego i do
jutra .
Moim drugim połączenie był Kris
K; Halo.?
L; No cześć , tu
Lily , pamiętasz,?
K; Jezu . Lily tak
się bałem że tobie coś się stało , czemu
nie zadzwoniłaś.?
L; Przepraszam
zapomniałam , chyba byłam mocno zmęczona .
K; A doszłaś się do
domu bez żadnych niespodzianek. ?
L; Tak , Niall mnie
odprowadził , wiesz który.?
K; a Tak, no ok ,
jak się czuje .?
L; Dobrzee, a ty ?
K; Już dobrze, nie
mogłem zasnąć , czekałem aż zadzwonisz ale nawet nie wiem kiedy zasnąłem
L; Jeszcze raz
przepraszam. Wiesz co pogadamy później co , bo mam obiad ,a dopiero co wstałam
więc muszę się ogarnąć .
K; no okey , pa
Rozłączyłam się i poszłam do łazienki się umyć. Zeszłam na
dół zjeść obiad, ale nikogo nie było. Była tylko kartka,, obiad masz w lodówce,
podgrzej sobie . MAMA '' .Podgrzałam sobie obiad i zjadłam go przed Tv. Zjadłam
i nagle usłyszałam dzwonek od drzwi. Podeszłam do drzwi otworzyłam a w nich
stał Harry.
-Cześć , możemy pogadać.?-spytał Harry
-Jasnee- nie wiedziałam co mam powiedzieć
Wszedł do domu, zdjął płaszcz i usiadł na kanapę
-Po pierwsze powiedz , skąd wiesz gdzie mieszkam.?-spytałam
go
-Niall mi powiedział , nie bądź zła, proszę
-Miło by było , jakbyście nie rozdawali mojego adresom
wszystkim.
-Jesteś sama .? -spytał
-Takk.?- spytałam
-Mam sprawę , bardzo ważną , bo chłopacy jeszcze nie wiedzą
, ale no ten no , byłem na imprezie i zrobiłem
awanturę małą jakiejś grupie tanecznej, no i wyzwałem ją na bitwę
taneczną ..-mówił patrząc w ziemie-i powiedziałem że całe 1D weźmie udział , a
wiem że sami nie damy rady więc mogę
mieć do ciebie prośbę abyś nam pomogła , jesteś dobrą tancerką dlatego cię o to
proszę -spytał mnie i zrobił słodką minę.
-No nie wiem co mam powiedzieć, co jeśli chłopacy się nie
zgodzą?
-Zgodzą się zobaczysz, Proszę , uratuj mnie i nas, błagam
-Czy ty przypadkiem wtedy nie byłeś za mocno pijany
wyzywając ich na bitwę.?
-No troszeczkę . To jak.?
-Kiedy jest ta bitwa i gdzie.?
-Wtorek godzina 17 klub Tokio.
-No okey.
-Dziękuje Dziękuje-powtarzał to ciągle i zaczął mną
podrzucam , do momentu wejścia Michaela
-Co tu się dzieje , milion wygrałeś?-spytał mój szwagier
-Dzień dobry , jestem Harry, Harry Styles, i Lily właśnie
uratowała mi życie.
-Aha.ok... ..-zrobił zdziwioną minę
-Dobra lecę powiedzieć reszcie , jak by co zgadamy się na
skeypie , Pa- i pocałował mnie w policzek i szybko wybiegł.
Stałam wryta wszystko tak szybko się działo
-Szalony chłopak- mówił Michael
-NO bardzo.
Reszta dnia minęła bardzo szybko . Wieczorem
trochę pogadałam na skeypie z
Harrym , umówiliśmy się o 16 w restauracji mojej siostry na przygotowanie
choreografii na wtorek po czym poszłam
spać .
Poniedziałek
w szkole minął mi bardzo szybko. Okazało się że z fizyki dostałam 4 , więc
byłam bardzo szczęśliwa . Powiedziałam znajomym że od środy zaczynamy próby po
szkole. O 16 byłam w restauracji ale chłopaków nie było, przyszli sobie po 30
min.
-Następnym razem nie będę czekać-byłam lekko wkurzona , bo
jak się umawia na konkretną godzinę to się jest
-No sorry, Zayn nie wiedział jak się ubrać- to sprawiło że
się uśmiechnęłam
Poszliśmy na dół do piwnicy i chciałam zobaczy jak tańczą ,
więc włączyłam muzykę okazało się że jest źle , mam jeden dzień na nauczeniu
ich jakiś kawałków do bitwy. Było ciężko , chłopaki nie mogli załapać
choreografii, szybko się męczyli przez co chcieli co chwilę przerwę. Nie
wytrzymałam wzięłam telefon i zadzwoniłam po …
Szok szok szooook :) supcioooo :D czekam na nastepnyyy. A tak wgl kiedy bedzie? :) ~Lula :*
OdpowiedzUsuńJutro w godzinach wieczornych . :)
UsuńFajnee czekam na jutro aż dodasz
OdpowiedzUsuńświetny!<3 zapraszam do siebie http://chcebyctymczegopotrzebujesz.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńStrasznie długie opowiadanie trochę mnie zraziło, ale jak przeczytałam byłam zaskoczona. Masz potencjał ;) Na pewno będę częściej wpadać ;D
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie ;*
http://shineeopowiadanie.blogspot.com/