wtorek, 30 kwietnia 2013

28 Rozdział

Mam kilka pomysłów na opowiadanie i ciężko zdecydować się, który ciągnąć .:P . Jest parę pomysłów, które na pewno się wydarzą i to nie długo, ale jeszcze zbytnio nie wiem jak do tego doprowadzić, ale mam nadzieję, ze wyjdzie w praniu.:P A teraz miłego czytania .:*
---------------
Czyżby jak Niall wracał ode mnie to miał wypadek..
Rozdział 28
-Niki, ale co się stało?- próbowałam coś od niej wyciągnąć
-Nie wiem, Zayn tylko dzwonił, że jest w szpitalu..Jedź ze mną proszę.
-Jasne, już jedziemy- powiedziałam i podbiegłam do przed pokoju ubrać się- Ally podwieziesz nas.?
-Pewnie, chodźcie dziewczyny do garażu-powiedziała Ally
Wzięłam Niki za rękę i poszłyśmy do  garażu.
-Kochanie a gdzie ty znowu jedziesz.? Mam nadzieję, że nie na zakupy.?- zapytał Michael wyciągając coś z samochodu
-Właściwie.. zapomniałam kupić chleb..
-Ally błagam!
-No co.! Moja wina, kupię tylko chleb
-Jasne i wrócisz z całą siatą.!
-Nie marudź-powiedziała Ally i pocałowała Michaela
Czym bliżej byliśmy na miejscu, tym bardziej się denerwowałam. Nie wiem czemu nie zadzwonili do mnie.. Przecież dla mnie on jest ważny.. Kiedy dojechaliśmy okazało się, że przed wejście stoją już dziennikarze. Z trudem udało dopchać nam się wejścia. No i jeszcze był problem z wejściem..
-Proszę nas wpuścić, jestem kuzynką Zayna- mówiła Niki
-A ja jestem bratem Harrego-mówił ochroniarz
-Niech nas pan do jasnej cholery wpuści, bo jeśli chłopacy się dowiedzą że stoimy z tą kupą paparazzi który nas zaraz zamęczą tymi dennymi pytaniami to pan wyleci z tej swojej pracy.!- powiedziałam
-Ale nie mogę panie, wiecie ile takich jest dziewczyn..
-Zayn pomóż mi.! Oni nie chcą mnie wpuścić.!- płakała Niki do słuchawki
Po chwili Harry z Angel był już na dole.
-One są z nami- powiedział Harry i weszłyśmy do szpitala
Szybki krokiem szliśmy za Harry i Angel. Niki ciągle pytała co się stało, ale oni nic nie odpowiadali. Na korytarzu byli wszyscy, chłopacy, Dan, El, Perrie, Paul i jacyś tam jeszcze ludzie, których nie znałam. Nawet nie zauważyliby nas, gdyby nie Niki która podbiegła do Zayna i wtuliła się w niego. Kiedy zobaczył mnie Louis odepchnął lekko El od siebie i podszedł do mnie i popchnął mnie o ścianę a na końcu złapał mnie za ręce..
-To wszystko wina kretynko- darł się na mnie Louis
-Stary zostaw ją- powiedział Liam i razem z Harrym próbowali od ciągnąć Louisa ode mnie
-To jej wina.! To przez nią Niall jest teraz tutaj-krzyczał i zdzielił mi z liścia, ale dość mocno bo wylądowałam na ziemi- SUKA.! Bawiąca się uczuciami'
-Do cholery jasne Louis.!- wrzasnęła El i walnęła go w twarz-Normalny jesteś.!
-Jeśli za chwilę nie uspokoicie się będę zmuszona was wyprosić. Przypominam to jest szpital-powiedziałam pielęgniarka i weszła do pokoju
Liam pomógł mi wstać, a Louisem zajęli się reszta chłopaków. Co chwilę coś gadał na mnie, co chwilę rzucał chamskimi testami, nawet nie wiem czemu. Liam pociągnął mnie za sobą i poszliśmy usiąść na schodu.
-Nic ci nie jest.?- zapytał Liam
-Nie wszystko okey.. Czemu wszyscy mnie tak ciśniecie, co ja wam zrobiłam.?
-Błagam cię.. Oszczędź sobie. Też mam ochotę co nie co powiedzieć, ale zostawię to dla siebie, ze względu że jesteś dziewczyną
-Oświećcie mnie, bo nie wiem co zrobiłam..-powiedziałam a Liam wyjął telefon i zaczął coś szukać-powiesz mi, czy będziesz udawać, że nie słyszysz
-Masz. Idę do Dan, ona przynajmniej nie bawi się uczuciami innych. Jak możesz przynieś mi zaraz telefon- powiedział Liam dając mi telefon. Po chwili już go nie było
Spojrzałam na ekran, Liam wszedł na jakąś stronę plotkarską. Było tam moje zdjęcie z Samem.., a obok z Niallem.. Czytałam ten artykuł i ryczałam. Nie sądziłam, że ludzie mogą takie rzeczy napisać. Dziewczyna na raz, jednego dnia ten a drugiego inny. Ciekawe kto będzie następny.  Nie wierzę w to.. Myślałam, że nikt tego nie widział. A jednak.. oni są wszędzie. Mam dość tego życia... Nie ważne co zrobię to jest źle, ostatnio nic chyba nie robię dobrze. Ranie tylko przyjaciół, bliskich mi przyjaciół.
-Nie płacz Lily- mówiła Angel, która usiadła koło mnie i mnie przytuliła
-Czemu jestem taka beznadziejna.?!
-Nie jesteś, jesteś najlepszą przyjaciółką.
-Pewnie.. właśnie widać- powiedziałam i dałam Angel telegof Liama
-Widziałam.. Ale poznałam Sama.. Nie chciałam im tego mówić, ale teraz zaszło za daleko. Powiedziałam im prawdę..
-I co teraz przyjdą powiedzą przepraszam i wszystko będzie okey.. Oni mi nawet nie wierzą.!
-A ty jakbyś zareagowała gdybyś zobaczyła moje czy jakieś dziewczyny zdjęcie całującej się z innym.
-Nie wiem. Ja już nic nie myślę, nie wiem co mam robić..
-Bądź sobą, taką jaka byłaś zanim poznałaś chłopaków
-I udawać że wszystkie wredne komentarze mnie nie ruszają.. Chciałabym jak wy mieć spokój, żeby fani mnie polubili. Ale nie ważne co chcę zrobić wychodzi co raz gorzej. Przecież teraz zaczną się pociski na mnie..
-Lily masz nas, Ally z Michaelem, mamę, przyjaciół ze szkoły i co cię obchodzą co mówią inni. Pamiętasz jak ja byłam na początku wyzywana, pamiętasz co mi powiedziałaś.?
-Nie patrz co mówią inni, ważne że masz ludzi wokół siebie którzy nie ważne co zrobisz będą przy tobie.
-No widzisz. Uwierz, reszta ci wybaczy, każdy czasem popełnia błędy, ale to nie zmienia faktu, że nie możesz ich dalej popełniać.
-Masz racje-powiedziałam i wstałam- Idziesz do Nialla?
-No i to mi się podoba.- powiedziała i mocno mnie przytuliła
Nikogo już nie było na korytarzu. Ja na chwilę się zatrzymałam, chciałam chwilę poczekać aby się uspokoić, nie chciałam aby Niall widział jak płaczę. Oparłam się o ścianę i kucnęłam. Znowu naszły mnie myśli co jeszcze się stanie.. Zerwanie z Krisem, Sam, Niall w szpitalu.
-Przepraszam wszystko w porządku?-zapytała pielęgniarka
-Tak w porządku- odpowiedziałam
Spojrzałam w bok i zobaczyłam jak ku mnie zbliża się Liam.
-Przepraszam.- powiedział
-Przestań, nic nie powiedziałeś takiego
-Ale pewnie wiesz co chciałem powiedzieć. Gdybyś od razu nam powiedziała..
-Co uwierzylibyście.? Nawet byście go nie poznali na zdjęciu..
-Lily chodzi nam o to, że wiemy jak zależy Niallowi i kiedy zobaczyliśmy to zdjęcie nawet nie wiesz jak się poczuliśmy, a na koniec ten telefon że Niall został pobity i..
-Czekaj pobity.?!- zapytałam. Całkiem zapomniałam zapytać co się stało..
-No tak.. Wydaje nam się, że może ten Sam, ale Niall nic nie chce mówić
Gdy tylko powiedział pobity byłam pewna że to Sam. Przecież sam Niall mówił że jak go spotka to nie wie co mu zrobi. Ciśnienie od razu mi się podniosło. Sam może mnie krzywdzić, ale nie moich przyjaciół, nie Nialla.!
-Liam pomożesz mi.?
-Zależy w czym..
-Niall ma w telefonie numer Sama, muszę go zdobyć.
-O nie.! Nie ma mowy, mogę to policji dać,ale nie tobie.
-To sama go zdobędę- powiedziałam i skierowałam się do pokoju w którym leżał Niall
-Stój. Jak mam go wziąć.?
-Ja zagadam z Niallem a ty weź numer.
-Jesteś nienormalna.!
-Wiem- lekko się uśmiechnęłam
Wchodząc do sali od razu wszyscy spojrzeli na mnie. Automatycznie zapadła również cisza. Niall kiedy mnie zobaczył od razu szeroko się uśmiechnął. Leżał tak niewinnie na tym łóżku. Głowę miał zawiniętą bandażem, pod okiem limo i kilka strupów. Było mi go tak szkoda, on nie powinien tak cierpieć, nie za mnie..
-Niall..
-Nic nie mów- powiedział i wystawił lekko ręce żebym go przytuliła
-Co się stało.?
-No Niall może powiesz co się stało.?- powiedział Louis. Nic nie odpowiedział tylko spojrzał na mnie. Wiedziałam już o chodzi. Tylko po cholerę, przecież mówiłam mu że to wariat.
-Mam-wrzasnął Liam a wszyscy na niego spojrzeli
-Lily proszę nie.! Nie możesz.!-mówił Niall. Złapał mnie za rękę i przyłożył ją do swojej twarzy
-Nie martw się, będzie wszystko dobrze- powiedziałam i pocałowałam go w policzek i wyszłam z sali
-Zostań, policja się tym zajmie.
-Wracam nie długo.- powiedziałam i pocałowałam go w policzek i wyszłam z Liamem
Tak naprawdę, to nie wiem czy iść znowu się z nim spotkać. Przecież to jest najgorszy pomysł. Ale skoro ostatnio nic nie robię dobrze, to lepszej rzeczy nie wymyślę. Wiem, że gdyby Ally się o tym dowiedziała uziemiła mnie do końca życia, ale to ja, Lily, dziewczyna od głupich pomysłów.
-Daj mi numer.-powiedziałam do Liama
-Ja również myślę, że to najgorszy pomysł jaki mogłaś wymyślić.
-Nie piernicz tylko daj numer.!
-Pójdę przez ciebie do piekła..
Bałam się, bałam się jak cholera. Mimo, że był przy mnie Liam to bałam się że jemu też krzywda się stanie. Nie chciałam aby przeze mnie bliscy cierpieli. Nigdy tego nie chciałam.
Stojąc na korytarzu i gapiąc się w ten głupi telefon i myśląc czy zadzwonić czy nie doprowadzało mnie do szału. Nie wiedziałam kompletnie co zrobić, tak jak wtedy w parku.. Ale raz się żyje, zadzwonię. Odeszłam kawałek dalej, żeby ludzie nie słuchali, ale byłam tak zdenerwowana, że nawet nie panowałam nad głosem. Liam co chwilę pokazywał palcem że mam być ciszej..
-On jest w restauracji u Ally..
-A ona jest w pracy.?
-Nie i szkoda, chciałabym widzieć Ally w akcji.
-To może zadzwoń do niej.?
-Pogięło cię.? Ona go by zabiła.!
-To ty wolisz go zabić.?
-Chcę z nim tylko porozmawiać. Powiedz Niallowi, żeby się nie martwił. I dziękuje tobie za pomoc.
-Dziewczyno ciebie pogięło.?! Nie puszczę cię samą na spotkanie z tym debilem.!
-Liam.. tak będzie lepiej.. On mi nic nie zrobi
-Wtedy też byłaś pewna..
-Skończ.! Dobra.. chodź ze mną ale czekasz pod restauracją.!
-Ale jak coś zacznie się dziać mogę wkroczyć.?
-Nic się nie będzie dziać.. Ale tak możesz
Biegliśmy do taksówki, która stała pod szpitalem. I nie odbyło się bez tego, że ci debilni dziennikarze utrudniali nam dojście do samochodu. Gdyby nie ochrona, która nam pomagała nie wiem czy dalibyśmy radę sami przejść.. Powiedziałam kierowcy adres i szybko ruszyliśmy, wiedziałam, że za nami pojadą te hieny.. Liam próbował jakoś mnie ''ochłodzić'' z emocji, ale czym bliżej restauracji tym bardziej pięści mi się zaciskały. Przecież jak go zobaczę nie wiem co mu zrobię. Najpierw mnie skrzywdził okey, ale Nialla nie ma prawa.! Nikogo z moich przyjaciół nie ma prawda dotknąć.

**RESTAURACJA
Nie wiem czy on wie, że to jest restauracji Ally, ale mniejsza teraz. Kazałam zostać Liamowi w taksówce żeby nie stał na dworzu. Jednak zanim wysiadłam z samochodu chłopak złapał mnie za rękę i mocno ścisnął.
-Proszę uważaj na siebie. Jak ci się coś stanie, nie wiem co zrobię..
Nie komentowałam tego zdanie. W tej restauracji nic mi się nie stanie.. W końcu cały personel mnie zna, jak coś co mnie ochroni. A poza tym pełno ludzi w niej. Bardziej bym się o Sama martwiła. Jak jestem tak wściekła to nie wiem co mu zrobię.. Wchodząc do restauracji jeszcze raz się szybko zastanowiłam czy na pewno podejść.. Siedział tam.. zadowolony gdy mnie zobaczył, ale jak ja go zobaczyłam miałam ochotę podejść i walnąć mu tym talerzem..Odwróciłam się na moment i zobaczyłam, że przed okno luka Liam.. Mówić mu żeby został w samochodzie to nie słucha.. Powoli podeszłam do Sama i zajęłam miejsce przy stoliku.
-Mówiłaś, że mam ci zniknąć z życia a teraz sama do mnie przylatujesz. Jednak coś do mnie czujesz.
-Tak czuję obrzydzenie do ciebie..
-Zamówiłem ci spaghetti twoje ulubione danie. Muszę przyznać, że macie piękne restauracje w Londynie
-Też mi się podobają, ale wiesz co w okularach tak nie ładnie siedzieć- powiedziałam i zdjęłam mu je- ohh czyżby ktoś się pobił.?
-A tak wiesz jakiś żur się na mnie rzucił
-Mówisz.? A czy ten żur nie nazywa się przypadkiem Niall Horan i nie leży teraz w szpitalu.?
-A co już się poskarżył.?
-Wcale nie musiał, nie jestem debilką, sama się domyśliłam, a ty się teraz przyznałeś.- powiedziałam i wstałam i zdzieliłam go z liścia a wszyscy na mnie spojrzeli- słuchaj palancie nie masz prawa dotykać moich znajomych, a tym bardziej przyjaciół. Zniszczyłeś mi życie, jesteś dla mnie nikim.- i drugi raz zdzieliłam go z liście- jeszcze jedno, lepiej wyjedź stąd jak najszybciej, bo jak cię spotkam to nie ręczę za siebie.-odeszłam od niego, panowała w restauracji cisza, kelner patrzył się na mnie, wiedziałam że zaraz wykona telefon do Ally..
-A co tu boisz się .?- zapytał kiedy byłam przy wyjściu. Cofnęłam się do niego, ponownie walnęłam go w twarz, ale tym razem z pięść, tak że wylądował na ziemi i wzięłam swój talerz spaghetti i wysmarowałam mu twarz mówiąc;
-Nie boję się, ale to restauracja mojej siostry i nie chcę zbytnio robić jej zadym tu. Muszę ci przyznać rację, pyszne jest to spaghetti i przepiękna restauracja.
Wyszłam z lokalu z hukiem, bo na koniec rzuciłam talerzem o stół. Nie wiem co powie teraz Ally, ale mam to gdzieś, ważniejsi są dla mnie przyjaciele, a ten dupek może w końcu zniknie mi z życia. Wsiadłam znowu do taksówki i pojechaliśmy pod szpital. Tam już paparazzi było mnie. Pewnie dostali jakąś informacje i odjechali..
-Lily muszę przyznać nieźle .
-A tak baliście się o mnie.
-Teraz boję się o siebie, masz takie ciśnienie, że jak coś powiem to stracę jedynki
-Przestań, przyjaciół nie biję, no chyba że zasłużą.
Zanim weszliśmy do pokoju Nialla usiadłam koło Louisa, który siedział na ławce..
-To my pójdziemy pożegnać się z Niallem a wy sobie porozmawiajcie-powiedziała El i wzięła Dan i Liama za rękę i weszli do pokoju.
-Przepraszam cię, kretyn ze mnie wiem, nie powinien tak reagować.. Zachowałem się gorzej niż Sam..
-Louis przestań, nikt nigdy nie zachowa się gorzej niż Sam. Należało mi się, może teraz przynajmniej zacznę racjonalnie myśleć.
-Nie Lily, nie należało ci się. Gdy tylko Angel powiedziałam mi o co chodzi załamałem się, nawet nie wiesz jak bardzo..Jest mi tak cholernie głupio. Ty nas zawsze ratujesz a ja cię potraktowałem jak prawdziwą sukę..
-Było minęło, życie toczy się dalej.
-Tak, ale ja i tak nigdy tego nie zapomnę.
-Masz wspaniałą dziewczynę, postaraj się abyś jej tak nie potraktował.
-Najwyżej ty mnie walnij w łeb, ale wiesz tak porządnie.
-Jak tak potraktujesz El, to potraktuję cię jak Sama
-Właśnie nic ci nie jest.?
-Mi nie, ale on ten dzień zapamięta na długo. Jego ukochana dała mu łomot-powiedziałam i wybuchnęliśmy śmiechem
-Opowiesz mi kiedyś, a teraz idź do Nialla bo ten tam zaraz jeszcze nerwicy serca dostanie. Nie uwierzysz, ale chciał się wypisać i szukać ciebie, ale go powstrzymaliśmy
-Dzięki Lou
-Jeszcze raz przepraszam- powiedział i mnie przytulił
Byłam z siebie dumna, że udało mi się iść do Sama i nie ulec jakieś pokusie jego.. Także nie czuję się źle że potraktowałam go tak, przecież mogłabym teraz czuć się winna ale jakoś nie jestem. Jestem o dziwo szczęśliwa. Ale bardziej mnie ucieszyło, że wszyscy mnie przeprosili.
Wchodząc do pokoju i widząc Nialla uśmiechniętego było czymś miłym. Podeszłam do niego i się w niego wtuliłam. On nie powinien tu leżeć, powinien być po nagraniach jakiś a nie na łóżku szpitalnym.
-Bałem się o ciebie- powiedział
-Mówiłam że wrócę
-Nigdy więcej, obiecaj mi to.
-Obiecuję
Byłam cały czas wtulona w niego a on we mnie. Nie chciał mnie puścić do domu, mimo że wiedział że mam rano szkołę. Momentami myślałam o uczuciach do Krisa, ale co chwilę Niall przerywał myślenie mówiąc coś do mnie. Zasnęłam w tulona w niego, a on nawet nie protestował, nawet mnie nie obudził..
-----------------------------------
Tak wiem, długi, ale tak jakoś wyszło. Mam nadzieję, że jednak choć troszeczkę wam się podoba. :) Następny rozdział czw/pt . 

sobota, 27 kwietnia 2013

27 Rozdział

No i dowiecie się w końcu kto jest jej tajemniczym wielbicielem. Pewnie trochę się zdziwicie, ale mam nadzieję, że również wam się spodoba. ;) Dziękuje, Dziękuje Alisie za nominacje do LA .!! Ale znowu nie mam kiedy usiąść i to zrobić, ale postaram się zabrać w wolne dni.;*
Miłego czytania.
---------------
Wchodząc do parku od razu w oczy rzucił mi się...
Rozdział 27
Wchodząc do parku od razu w oczy rzucił mi się Sam.. Kiedy tylko go zobaczyłam moje serce zaczęło szybciej bić, wszystko wróciło, każda myśl, każda chwila z nim spędzona.. On i tu, w Londynie.. Przecież to takie nierealne. Nie po to się wyprowadziłam, żeby go jeszcze spotykać. Nie wiedziałam co mam zrobić.. czy odwrócić się i uciec czy podejść i porozmawiać. Jednak to jest park, nic nie może mi się w nim stać. Podeszłam do niego, wiem, że nie powinnam, ale coś mi mówiło, że będzie wszystko w porządku..
-Cześć kochanie tęskniłem- powiedział i próbował pocałować mnie w policzek.
-Weź-powiedziałam i lekko go odepchnęłam kiedy chciał mnie pocałować-skąd masz mój adres.?!
-Oj Liluś Liluś.. Zapomniałaś, że mam w Londynie rodzinę i tak jakoś wyszło, że nawet całkiem niedaleko mieszkają.
-Nie zmienia faktu, że znalazłeś mój adres.!
-Nie trudno cię znaleźć, paparazzi mi pomogli, fani mi pomogli. Nie sądziłem, że taka sławna się staniesz.
-Czego chcesz ode mnie.?
-Po prostu chciałem się z tobą spotkać, no i jakoś nie mogę o Tobie zapomnieć. Nie wiem czy wiesz, ale mieszkam teraz w Niemczech i codziennie o Tobie myślę
-Widzisz w tym jest problem, że ja o tobie zapomniałam
-No nie mów że zapomniałaś co między nami było, byliśmy parą..
-Pamiętam, ale to był mój największy błąd jakikolwiek popełniłam.. A teraz daj mi spokój i zniknij mi z życia na zawsze- powiedziałam i chciałam odejść, ale on złapał mnie za nadgarstek
-Nie tak szybko. Zniknę pod jednym warunkiem..- powiedział. 
Nie, to nie może być prawda, nie.!
-Pocałuj mnie a ja zniknę ci z życia- powiedział...

**Z PERSPEKTYWY NIALLA
Chodziłem sobie po mieście i myślałem o Lily, o wczorajszym pocałunku..Może dla niej to nic nie znaczyło, ale dla mnie tak.. Kochałem ją, kochałem ją już jak była z Krisem. Udawałem, że wszystko jest okey, że Kris to mój dobry kolega, robiłem to wszystko dla niej. Nie wiem nawet czy to zauważyła.. Kiedy sobie przypomnę ich razem, ich szczęśliwych mam łzy w oczach. Tak chciałem wtedy być na miejscu Krisa, ale wiedziałem, że nie mam szans. A teraz nie wiem, wiem tyle, że jestem jej przyjacielem. Dobijające jest to, że wszyscy w wokoło mówią, że to ja powinien być na miejscu Krisa, że to ja powinienem być z Lily, że jesteśmy dla siebie stworzeni.. Nie wiem czemu tak reaguje, ale nie lubię jak ktoś tak mówi. Miałem nadzieję że dzisiaj do mnie zadzwoni, a ona nic. Miałem ochotę zamknąć się w pokoju i nigdzie nie wychodzić, ale nie potrafiłem znieść tego cholernego uczucia. Jeszcze co chwilę chłopaki wydzwaniali, że jakiś głupi wywiad wieczorem mamy.. Jeszcze tego mi trzeba, głupi pytań ze strony dziennikarzy. No, ale jakoś to zniosę, pokażę Lily, że jestem silny.. Chodząc tak po mieście dostałem od nieznajomego sms ** Wpadnij do parku o 18 to zobaczysz coś fajnego z twoją kochaną .''. Zawsze nam mówili, że nie mamy zwracać uwagi na takie sms, ale ten sms był jakoś tak inny. Przekonał mnie, a poza tym i tak nic nie mam do roboty. No i najważniejsze, z ukochaną.? Przecież nikt o pocałunku nie wiem, ani o moich uczuciach do Lily, no może oprócz chłopaków.. Ale dobra, idę do parku i zobaczymy o co chodzi..
Park jest dość duży, a dokładniej informacji nie dostałem gdzie mam iść. Intuicja mówiła mi, żebym wszedł do parku główny miejsce i szedł główną ścieżką.. No i długo nie musiałem iść, bo zobaczyłem Lily stojącą z jakimś chłopakiem. Stałem i patrzyłem na nich. Nie chciałem podchodzić bliżej bo nie chciałem wyjść na kogoś, kto podsłuchuje. Nie jestem jakiś wściekły na Lily, w końcu każdy może się spotykać z kolegą.. Na chwilę odwróciłem się do tyłu, ale po chwili jak znowu spojrzałem  na Lily załamałem się.. Lily całowała się z nim.. Łzy automatycznie napłynęły mi do oczu.. Kiedy Lily się odwróciła w moją stronę wybiegłem z parku i pobiegłem w stronę w domu. Czuję się jakby ktoś mi nóż w plecy w bił. a jeszcze tą osobą była Lily..

**Z PERSPEKTYWY
Kiedy powiedział pocałuj mnie to moja odpowiedzieć brzmiała NIE. Ale jeśli serio to jest jedyna szansa, że da mi spokój.. Ostatnio chyba nic nie robię dobrze. Mogłam od razu iść do domu, a nie podchodzić do niego.. Mam swoją kolejną nauczkę.. Pocałowałam go dla świętego spokoju, wiem, że nie powinnam, ale.. Dla mnie ten pocałunek nic nie znaczył, naprawdę.. Kiedy nasze głowy od siebie się odsunęły zobaczyłam na jego twarzy uśmieszek, znam ten uśmieszek.. Patrzył się na wprost.. Odwróciłam się i już wiem skąd ten uśmieszek.. Stał tam Niall. Ja pierdolę, wiedziałam, że dobrze się to nie skończy.. Stałam i patrzyłam na niego.. Łzy po policzku mi spływały, on nic nie rozumie.. Zachowałam się jak kretynka. Kiedy zobaczyłam, że od odwrócił się i pobiegł chciałam biec za nim, ale Sam złapał mnie rękę i do siebie mnie przyciągnął..
-Puść mnie.! Zadowolony jesteś.?! Mało mi życia zepsułeś.?!
-Ja ci zepsułem..? To ty  mnie zostawiłaś..
-To sobie przypomnij dlaczego.! Wiedziałeś, że on tam stoi prawda.!? Specjalnie to zrobiłeś.?
-Chciałem ci pokazać, że nie zawsze jest idealnie w życiu, a on przekona jaka jesteś.
-PUŚĆ MNIE.!-krzyczałam, ale on żeby mnie uciszyć znowu mnie pocałował.
Teraz mnie już na maxa wkurzył odepchnęłam go od siebie i dałam mu w pysk, tak że wylądował na ziemi. Wcale nie było mi go szkoda. Szybko uciekłam od niego i biegłam do Nialla, musiałam mu to wszystko wyjaśnić.. Biegnąć zaryczana myślałam jak mam mu to powiedzieć.. 

**DOM NIALLA
Stałam pod jego drzwiami jak wariatka, nawalałam w drzwi, dzwoniłam a on nic.. 
-Niall proszę otwórz te drzwi.!- mówiłam waląc w drzwi. Zanim mi otworzył minęło z 5 minut..
-Dzwonek mi rozwalisz- powiedział Niall, był cały zapłakany
-Proszę daj mi to wyjaśnić..
-Nie ma czego wyjaśniać.. Jesteśmy przyjaciółmi, możesz robić co chcesz..
-Wpuścisz mnie czy mam tu mówić- powiedziałam a on zaprosił mnie do środka.-Niall posłuchaj mnie ten pocałunek nic nie znaczył..
-Tak samo jak wczoraj..
-NIE .! Znaczy .. nie wiem..
-Kim on był?
-Moim byłym chłopakiem.. 
-A rozumiem, to za chwilę się przeliżesz z Krisem..
-Nie prawda... 
-Wczoraj ze mną, dzisiaj z nim, a jutro z kim.. Wiesz co Lily oszczędź, nie mam czasu na takie gadanie i nie rób ze mnie idioty.. wiem jak jest.
-Nic nie wiesz.. Pamiętasz jak na twojej imprezie, czy nawet kiedyś mówiłam, że jest jedno fakt o którym nie chce, nie lubię mówić..?- Niall tylko pokiwał głową- To jest właśnie ten fakt..
-Twój były chłopak..
-Tak.. On mnie..-i wybuchłam płaczem, a Niall chyba w końcu zrozumiał o co chodzi bo od razu mnie przytulił
-Już Lily, już wystarczy, już wiem, nic nie mów- mówił i głaskał mnie po głowie
-Nie Niall..Powiem ci.. Byłam z nim przez jakiś miesiąc, było zajebiście, do momentu kiedy on nie zrobił się cholernie zazdrosny. Z nikim nie mogłam rozmawiać, a już nie mówię o wyjściu gdziekolwiek bez niego. Wszyscy mówili mi, ze to wariat a ja była w niego zapatrzona.. Jak z Krisem..
-Starczy..
-Jak z nim zerwałam o mnie nachodził, wydzwaniał, szantażował. Ale był taki czas, że był spokój, było fajnie. Nawet czasem coś rozmawialiśmy. Nie wiem czemu, ale wybaczyłam mu to wszystko. No i pewnego wieczoru zadzwonił do mnie, że jego ojciec źle się czuję..
-Już wiem co było dalej..
-Czekaj.. No i co miałam zrobić, powiedzieć nara.. Znasz mnie.. nie mogłam mu odmówić.. Poszłam do niego.. tylko, że jego ojciec był w szpitalu.. No i dalej.... Chciałam uciec z stamtąd ale on był silniejszy, ja nie dałam rady.. Po tym całym wydarzeniu zaczęłam się znowu okaleczać, jeszcze dopiero co byłam po sprawach z mamą .. Ja nie wytrzymywałam.. dlatego się z stamtąd wyprowadziliśmy, chciałam o nim zapomnieć, a on znowu.. Ja nie chciałam go teraz całować, on powiedział że jak go pocałuje da mi spokój a ja mu uwierzyłam.. Znowu jak głupia, jestem beznadziejna...
-Co za skur.. Lily ty nie jesteś niczemu winna, to nie twoja wina, rozumiesz.?
-Jestem Niall.! Gdybym była normalna to bym nie poszła do niego wtedy .. Gdy go tylko zobaczyłam nie powinnam podchodzić, wiedziałam że to wariat i co.! Ludzie uczą się niby na błędach, ale jakoś ja nie potrafię..  Czemu Bóg obdarzył mnie takim sercem gównianym..
-Już cii- powiedział i mnie mocno przytulił.- Jesteś najlepsza, najwspanialsza. Uwierz w to
-Przepraszam cię Niall, ja nie chciałam naprawdę
-Nie jestem zły na ciebie.. Ale jak kiedyś Sama spotkam nie wiem co mu zrobię
-Proszę cię.. nawet nie wiem jaki to wariat.
-Nie martw się. A teraz chodź odprowadzę cię do domu, bo ja mam wywiad. Przepraszam..
-Przestań każdy ma swoje sprawy..-powiedziałam i  zaczęłam wycierać twarz od łez
-Lily.. bo ja cię chyba ko..
-Niall.. to dla mnie wszystko jest świeżę, jeśli chodzi o sprawę z Krisem.. Ja nie potrafię.
-Rozumiem cię, ale chcę żebyś wiedziała, że cię kocham i  będę czekał na ciebie nie wiadomo ile czasu.
-Będzie lepiej jak znajdziesz sobie normalną dziewczynę..
-Wolę te nienormalne- powiedział a ja uśmiechnęłam się-Kochasz Krisa.?
-no..
-Nie odpowiadaj teraz, zastanów się i kiedyś mi odpowiesz
-Niall ja wiem co..-chciałam powiedzieć co czuję do Krisa ale on przysłonił swoją rękę i się uśmiechnął
Wracając z nim do domu czułam się dziwne. Powiedziałam mu swoją historię, którą nikomu nie mówiłam.. No i jeszcze te słowa, że on mnie kocha. Moje życie toczy się za szybko. Nie nadążam, dopiero co niedawno byłam z Krisem a teraz Niall mówi że mnie kocha.. Przecież, Niall gwiazda światowa i co ja.? Ja, zwykła szkolna uczennica, umiejąca tańczyć..No i mająca przykre historie.. Niall zasługiwał na kogoś innego niż ja.. I chyba dalej kocham Krisa, więc ciężko mi powiedzieć czy czuję coś do Nialla, coś na pewno, ale tylko przyjacielskie uczucia.. Patrzałam na Nialla i myślałam ja i on.. Nie, to nie możliwe.! Nawet nie zauważyłam kiedy dojechaliśmy pod mój dom. Chciałam wysiąść ale Niall mnie zatrzymał.
-Słuchaj Lily, bo mówiłaś, że nie pójdziesz ze mną na wesele ze względu na Krisa, a teraz go nie ma więc..
-Ja tam nie pasuję, to twoja rodzina..
-Ale masz zaproszenie..
-Ja czy ty z osobą towarzyszącą?
-No z osobą towarzyszącą , ale chcę iść z tobą. Proszę, wszystkim powiedziałem, że będziesz..
-oo to fajnie... 
-No co. Mama ciągle pytała z kim idę więc powiedziałem że CHYBA z tobą, a ona powiedziała reszcie, że będziesz..
-Dobrze, ale masz powiedzieć, że jesteśmy PRZYJACIÓŁMI.
-Dobra.
Kiedy wysiadłam z samochodu przypomniałam sobie, że nawet mi nie powiedział kiedy jest ten ślub. Zapukałam w okno i zapytałam
-A kiedy jest ten ślub.?
-W weekend.- powiedział i odjechał
Co.!? Jest wtorek.. Cudownie..
Wchodząc do domu usłyszałam już rozmowę Ally z mężem.
-Kochanie po co nam tyle zakupów.. Wczoraj robiłaś- mówił Michael
-Ale jesz jak świnia i już nie ma połowy..
-5ty ogórek, 4ty rodzaj szynki, 4te mleko. Po cholerę nam to.? Kto to będzie jadł.?!
-Ja będę jadła.! I nie gadaj tylko rozpakuj i idź do samochodu bo tam są jeszcze siatki
-Co.?! Gdzie mam to wszystko zmieścić
-W dupę, głupie pytanie zadajesz, do lodówki.
-Serio.!? Tylko, że z niej się już wysypuje..
-Jak nie umiesz chować rzeczy to się wysypuje.- powiedziała Ally i usiadła koło mnie w salonie.- Kochana, jak będzie mieć męża to pamiętaj, że każdy zawsze marudzić.
-Spokoo, jak na razie chcę trochę spokoju..
Siedziałam z Ally i oglądałyśmy wiadomości, czekałam aż coś o mnie powiedzą, wiem, że nie jestem sławna, ale ze względu na Nialla.. Na szczęście nic nie mówili. Około 21 kiedy miałam zamiar iść przygotować się na jutro do szkoły ktoś przyszedł do nas. Byłam już na półpiętrze kiedy usłyszałam głos Niki. Szybko zbiegłam na dół i zobaczyłam ją całą zapłakaną
-Niki kochanie co się stało.?
-Niall... on jest... w szpitalu- powiedziała i rozryczała się.. 
Czyżby Niall jak wracał ode mnie to miał wypadek...
-------------------------
Trochę smutny rozdział, ale musiałam kiedyś wyjaśnić tą sprawę..;) Postaram się rozdział dodać w pn/ wt .;) Co do Sama, kiedyś było coś o nim wspomniane- rozdział 7. Staram się wszystkie poprzednie sprawy pozamykać..;) Sam kiedyś jeszcze pojawi się, więc o nim całkowicie nie zapominajcie. Komentarze mile widziane .:*

środa, 24 kwietnia 2013

26 Rozdział

Teraz się trochę zacznie dziać ( moim zdaniem), ale zobaczymy co wy powiecie.;) Miłego  czytania kochani. 
----------------------------------
Okazało się, że za nimi są..
Rozdział 26
Okazało się, że za nimi są Niki i Angel. Kiedy je zobaczyłam odetchnęłam z ulgą, nie wiem czemu, ale miałam przeczucia, że to mój tajemniczy wielbiciel ..
-Co wy tu robicie.?- zapytałam
-Przyszliśmy cię przeprosić..-powiedziała Angel
-Przestańcie, nie ma o czym gadać
-A wybaczasz nam.?
-Jasne że tak, nie powinnam na was tak wrzeszczeć..
-Przestań, należało nam się.
-No może troszeczkę, ale nie mówmy już o tym, było minęło, życie toczy się dalej.
-Zazdroszczę ci takiego podejścia- powiedziała Niki
-Skoro znowu jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami to dajesz na impreza- powiedziała Angel
-Nie mam ochoty, dzisiaj dopiero wróciłam i nie mam humoru na klub..
-Nie daj się prosić, nie ma nic lepszego od imprezy.
-A poza tym nie wiem co mam ubrać..
-No to śmigaj na górę i masz max 30 min
-Dobra, czujcie się jak u siebie- powiedziałam i poszłam na górę do pokoju.
Miałam przeczucie, że ta impreza skończy się źle, nie wiem czemu, ale Meg najbardziej uwielbiała imprezy.. Niech no szlach.! Ciągle myślę o niej, o nim, o nich. Przecież jak spotkam ich w klubie nie wiem co zrobię. Na szczęście nie idę sama, tylko z dziewczynami. Może szczęście mi dopiszę i choć raz pójdzie po mojej myśli i ich tam nie będzie. Jednak, gdzieś tam w głębi czuję, że może być fajnie.. Po jakieś 20 minutach wychodząc z pokoju idąc do łazienki usłyszałam krzyk dziewcząt. Tak strasznie się przestraszyłam, że wszystko co miałam w rękach rzuciłam na podłogę i szybko zbiegłam na dół.
-Co się stało.?-krzyknęłam
-Co ty dziewczyno oglądasz.!- wrzasnęła Angel. Okazało się, że chyba dziewczynom nudziło się i zaczęły oglądać film, który zaczęłam oglądać wcześniej..
-Myślałam, że coś się stało..
-Stało się, zawał serca zaraz dostanę.!
-To nie oglądaj..
-Gotowa.?
-Nie.?
-No więc nie gadaj tylko się szykuj
-A wy się nie drzyjcie.
Poszłam z powrotem na górę i zabrałam rzeczy z ziemi, które rzuciłam i weszłam do pokoju dalej się szykować. Mimo, że miałam zamknięte drzwi to co chwilę słyszałam jak dziewczyny się piszczą.. Wychodząc gotowa z pokoju usłyszałam dzwonek do drzwi i wrzask dziewczyn.
-Zamknijcie się.! To tylko dzwonek..-powiedziałam i podeszłam do drzwi, ale wrzasnęła Angel
-Czekaj nie otwieraj.!- krzyknęła i pobiegła do kuchni. Po kilku sekundach była już przy mnie z deską do krojenia.. Gdy otworzyłam drzwi okazało, że za nimi stoi Pablo, syn sąsiadki dla którego Michael wziął tarantulę. Angel, gdy tylko otworzyłam drzwi chciała uderzyć go deską, ale on na szczęście miał szybszy refleks i złapał ją za rękę.
-Wow dziewczyno chcesz mnie zabić.?- zapytał Pablo
-Przepraszam.. oglądałam horror z przyjaciółka i lekko się nakręciłam.
-Przepraszam cię za nią, czasem robi głupie rzeczy...- mówiąc to patrzałam na Angel
-Nic się nie stało, przyszedłem tylko sprawdzić czy wszystko w porządku bo słyszałem ciągłe wrzaski..
-Wszystko w porządku, ale następnym razem będę pamiętać, żeby nie dawać im oglądać horrorów- zachichotałam się
-Dobra to idę, do zobaczenia i miłej imprezy- zaśmiał się i poszedł
-No trzymaj się-powiedziałam i trzepnęłam drzwiami
-Angel normalna jesteś.! Szkoda jeszcze, że noża nie wzięłaś..
-No co.! Myślałam, że to ktoś groźny..- powiedziała, a Niki wybuchła śmiechem i powiedziała
-Angel i deska do krojenia ratują świat
-Skończ.! I nie mówicie nikomu... wyśmieją mnie..-powiedziała Angel-A poza tym niezłe ciacho z niego,
-Może i przystojny, ale chyba lubi pająki..-powiedziałam i się skrzywiłam
-O fuu.. To nie fajny.- powiedziała Niki-Idziemy.?
-Tak.
Po 15 min byliśmy już pod klubem. Było dość wcześnie bo była 20,30. Jeśli chodzi o wejście to były pustki..
-Dziewczyny.. coś pusto tu, może nie ma imprezy.?
-Po prostu jest trochę wcześnie- powiedziała Angel i skierowała się do wejścia-Wchodzisz.?
-Ta..
W klubie pierwsze gdzie się skierowałam to do szatni, muzyka już leciała, ale nie słyszałam żadnych ludzi.. No i zniknęły Angel i Niki.! Znając te wariatki poszły same na sale.. Wchodząc na salę stanęłam jak wryta, gdy zobaczyłam wszystkich, chłopaków z dziewczynami, przyjaciół z grupy, Niki i Josha, Ally i Michaela z tortem. Gdy tylko weszłam zaczęli mi śpiewać Happy Birthday.. Na ten cały widok, że stanęłam wryta to jeszcze się poryczałam. Po skończonej piosence podeszli do mnie i zaczęli mnie tulić. Nigdy bym nie przypuszczała, że oni takie coś zrobią.
-Ale kiedy wy to zorganizowaliście.?- zapytałam
-Chłopacy pojechali do ciebie, a ja z Niki i Joshem zajęliśmy się przygotowaniami- powiedziała Angel
-Wariaci.!
-Wiemy, ale za to nas kochasz prawda.?- powiedziała Niki
-Jasne że tak.
-Lily, to jest od nas wszystkich prezent dla ciebie.- powiedział Niall i wręczył mi kopertę- nie wiedzieliśmy co mamy kupić, więc..-powiedział. Otworzyłam kopertę i okazało się że podarowali mi 2 bilety do Hiszpanii
-Dziękuje, ale wiecie, że nie musieliście- powiedziałam i każdego po kolei przytuliła
-Wiemy, wiemy, ale głupio tak bez prezentu, więc jeszcze jeden, ale teraz od wszystkich- powiedział Harry i wręczył mi antyramę ze zdjęciami naszymi. 
-Jezu, to  jest cudne, dziękuję.- powiedziała i na widok tych wszystkich zdjęć łzy leciały mi po policzku
-Nie płacz głupia -powiedziała Ally
-Patrz Ally nawet jesteś ty- powiedziała i wskazałam jej zdjęcie na którym jest ona i Michael, kiedy byli na pokazie moim i robili jakieś głupie miny..
-Wyglądam tu jak ...- powiedziała Ally. No fakt, te zdjęcie było śmieszne, bo Ally z Michaelem wykrzywiali buzię wtedy do zdjęć no i wyglądali przezabawne.
-Nie martw się były gorsze zdjęcia- pocieszyła ją Angel
Impreza się rozkręciła, wszyscy tańczyli, bawili się, było tak jak chciałam żeby wyglądała moja 18stka. Na całe szczęście nie było Krisa, ani Meg, i to było najlepsze. W końcu od środy będę musiała na nich patrzeć codziennie, ale jak na razie mam jeszcze wolne i chcę się tym cieszyć. Kiedy rozmawiałam na boku z przyjaciółmi podszedł do mnie Niall i zapytał
-Zatańczymy.?
-Pewnie- powiedziałam z uśmiechem
Nie wiem czemu, ale kiedy tylko weszliśmy na parkiet dj zmienił piosenkę na wolną i połowa ludzi zeszła z parkietu. Jeszcze dj włączył piosenkę chłopaków THEY DON'T KNOW ABOUT US i z tego powodu Niall lekko się zaczerwienił, ale udawałam, że tego nie widzę. Był taki słodki jak się zawstydzał.! Okazało, że Louis prosił włączyć tą muzykę kiedy Niall szedł do mnie aby zapytać się czy z nim zatańczę. Nie wiem co oni knują, ale ja i Niall to przyjaciele i wolałabym żeby tak zostało. Niall objął mnie w pasie i lekko mnie do siebie przyciągnął, nie sprzeciwiałam się, przecież to tylko taniec..
-Lily, to nie jest tak jak myślisz, ja tego nie zaplanowałem..- próbował wytłumaczyć się Niall
-Przestań, przecież nic nie mówię- powiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam, a Niall znowu się zarumienił

**Z PERPEKTYWY LOUISA
Gdy tylko Niall powiedział mi, że idzie do Lily musiałem coś zrobić, coś fajnego. Podszedłem do dj i zagadałem czy jest możliwość włączenia wolnej piosenki a on zaproponował THEY DON'T KNOW ABOUT US. Nie twierdzę, ale podobało mi się to. Mina Nialla gdy usłyszałam pierwsze melodie bezcenne. Zrobił się jak burak, ale słodki burak, a Lily tylko się zachichotała no i zaraz już byli przytuleni i tańczyli. Stanąłem przy barze z Harry, Liamem, Dan, EL i Angel i patrzyliśmy na nich.
-Jak oni słodko wyglądają- powiedziała Dan
-Dokładnie, oni już dawno powinni być razem- powiedziała El
-Byliby, gdyby nie Kris..
-Było minęło, teraz czas na Nialla i niech lepiej tego nie zniszczy- powiedział Harry
-Nie martw się, ja z Liamem tego dopilnujemy
-A ja z Niki dopilnujemy aby Lily nie zwlekała- powiedziała Angel
-To co, zdrowie przyszłej pary.?- zaproponowałem
-Zdrowie.- powiedzieli wszyscy i wypiliśmy wspólnie kieliszek wódki.

**Z PERSPEKTYWY LILY
Taniec z Niallem to było coś wspaniałego, w jego objęciu czułam się tak jakoś inaczej niż z Krisem czy z jakimkolwiek chłopakiem.. Stop.! Niall jest moim przyjacielem. Podchodząc do stolika przy którym siedzieli wszyscy czułam się dziwne, bo wszyscy się na mnie patrzyli i szeroko uśmiechali, a Niall wyszedł na zewnątrz z Liamem i Zaynem. Najbardziej to i tak cieszyła się Ally..
-Ally..
-Ja nic nie mówię.! Twoje zdrowie- powiedziała i wzięła łyk drinka.
No i stało się. Przyjaciele mnie upili, że ledwo co trzymałam się na nogach. Około 3 lub 4 chciałam iść do domu, ale reszta dalej dobrze się trzymała i chciała balować dalej. Niall zaoferował, że odprowadzi mnie do domu, więc, że byłam pijana to się zgodziłam. Pożegnałam się ze wszystkimi i prosiłam ich aby imprezowali jak najdłużej. Stwierdzili również, że solenizantka powinna zostać do końca, ale ja już nie miałam siły. Niall podtrzymywał mnie całą drogę do domu żebym nie wywaliła się gdzieś po drodze Miał ze mnie niezły ubaw, bo gadałam takie głupoty.. No ale nic, on trzeźwy też nie był, więc nie jest źle. Droga do domu jakoś wydawała mi się strasznie długa, ale kiedy już byliśmy pod domem kazała usiąść mi na ławce obok drzwi i sam szukał w mojej torebeczce kluczy. Kobieca torebka i milion rzeczy i facet nie umiejący się połapać to bezcenny widok. Musiał biedny wyjąć połowę rzeczy, aby znaleźć klucze.. Nie wiem co mnie naszło,  naprawdę, ale kiedy siedział przy mnie i czasem spoglądał na mnie w pewnym momencie pocałowałam go.. Ten pocałunek był niesamowity, Niall nie przestał mnie całować , tylko przysunął się bliżej mnie.. Ale w pewnym momencie momentalnie wytrzeźwiałam i odepchnęłam Nialla od siebie.. Nie wiem czemu go pocałowałam, ale jestem na siebie cholernie zła. Nie powinnam go całować, to mój przyjaciel, a do tego, jestem pijana.. A on, on powinien nie dopuścić do tego, skoro ledwo co ogarniam..
-Niall.. to nie powinno się wydarzyć, ja nie wiem co się stało..
-Przestań, mi i ci się podobało więc..
-Nie Niall.! Zapomnijmy o tym..
-Ale ja nie chcę o tym zapominać.
-Proszę cię, zapomnij. Nie było tego co przed chwilą się wydarzyło-powiedziałam i wzięłam klucze do ręki i zaczęła otwierać szybko drzwi. Ale byłam tak zdenerwowana, że nawet nie mogłam znaleźć klucza. Niall wyrwał mi je z ręki i sam zaczął otwierać drzwi.. Kiedy udało się mu otworzyć drzwi znowu przybliżył swoją twarz do moje jakby chciał mnie pocałować..
-Nie Niall, proszę.- powiedziałam i pocałowałam go w policzek i poszłam do domu..
Impreza udana, ale końcówka nie.. chyba. Połowa mnie mówiła w mojej głowie że było świetnie.. a druga, że jestem głupia, ze to zrobiła, że dopiero co zerwałam z chłopakiem a już liżę się z kolejnym.. Kurczę, czy ja nie mogę mieć normalnego życia.?

**KOLEJNY DZIEŃ I SPOTKANIE Z TAJEMNICZYM GOŚCIEM.
Obudziłam się sama po 15 i już od rana miałam nienajlepszy humor.. Ciągle myślałam o pocałunku z Niallem, chyba nawet już nie przejmuję się tym spotkaniem. Debilka ze mnie, Niall to mój przyjaciel, a to co zrobiłam było nie na miejscu. Mimo, że mi i jemu się to podobało, to nie powinno do tego dojść, nie teraz. Przecież jak to wyjdzie na jaw to nie będę miała życia.. Jednak mam nadzieję że nikt nas nie śledził, ani Niall nic nie wygada.. 
Ally z Michaelem mieli takiego kaca, że nawet z łóżka nie planowali wyjść. Też tak chciałam ale spotkanie mnie czekało. Teraz muszę coś również wymyślić co z Niallem.. Pomyślę o tym, jak wrócę, jak na razie muszę się ogarnąć jeśli nie chcę się spóźnić..

**SPOTKANIE
Idąc do parku strasznie się denerwowałam. Bałam się, cholernie się bałam. Było mi nie dobrze nawet już z nerwów. Wchodząc do parku od razu w oczy rzucił mi się...

sobota, 20 kwietnia 2013

25 Rozdział

No i w końcu rozdział. Chciałabym wam wszystkim bardzo podziękować za wszystkie, ale to wszystkie komentarze.! Bardzo mi jest miło, że podoba wam się i że jesteście ze mną od początku i dotrwaliście do rozdziału 25. Tyle trzeba było czekać, aż skończy się Kris. :P. Więc strasznie wam dziękuje. :* . A teraz miłego czytania, czuję, że wam się spodoba. ;)
---------------------------------------
-Jezus Maria.! Co mu się stało.- powiedziałam i podeszłam do niego..
Rozdział 25
Niall zawsze był blady, ale teraz to była masakra.
-W czasie lotu nażarł się jak świnia i ma za swoje..- mówił Liam
-No ale przecież zawsze je i jakoś nigdy mu nic nie jest..- mówiłam
-Niby tak, ale jadąc z lotniska tu do ciebie trochę nami zarzucało.. No i skończyło się tym, że musieliśmy co chwilę robić postój, bo źle się czuł..
-To nie jest wina jedzenia.. To wina waszych cholernych dróg.!- odpowiedział Niall
-Nie obrażaj polskich dróg.!- powiedziałam ze śmiechem 
-Ale serio remont dróg nie zaszkodziłby. Co chwilę uderzałem głową o szybkę..- mówił Harry
Nie wierzę, że oni przyjechali do Polski specjalnie dla mnie.. Przecież jeszcze wczoraj na nich nawrzeszczałam, że nie chce ich znać, że nie chce ich widzieć.. Byłam pewna, że oni to wezmą do siebie i posłuchają się mnie.
-A tak zmieniając temat.. Mogę wiedzieć po co tu jesteście..?
-Bo my ci chcieliśmy powiedzieć, jacy z nas kretyni, debile..- mówił Harry
-Harry do sedna..
-No więc my przyjechaliśmy prosić cię o przebaczenie.. Wiemy, że zachowaliśmy się nieodpowiednio.. Powinniśmy ci od razu wszystko powiedzieć, a nie trzymać to w tajemnicy.. Każdy z nas może ci to samo powiedzieć. Nawet nie wiesz jak my się teraz czujemy, że ciebie tak potraktowaliśmy..
-Dokładnie Lily.. Ty wszystkich ratujesz, a my zamiast uratować cię od tego kretyna to..-zaczął Liam ale nie dokończył, bo przerwał mu Niall
-Dążąc do całkowitego sedna, chcemy ci powiedzieć, że jesteś dla nas ważna, kimś więcej niż przyjaciółką.. Zawaliliśmy, wiemy, ale obiecujemy, że to się już nie powtórzy..
Na te wszystkie słowa łzy leciały mi po policzku. Przecież oni mogli to powiedzieć po moim powrocie do Londynu, a poświęcili się i przyjechali do Polski, specjalnie dla mnie..
-Wybaczam wam- powiedziałam z uśmiechem, a oni zrobili zdziwioną minę..
-Co.?!
-No wybaczam wam.. Myśleliście że co wam powiem.?
-Że nas nienawidzisz, że mamy sobie pójść i że nigdy nam tego nie wybaczysz.. Wiesz ile my argumentów przygotowaliśmy jakbyś nie chciała nam wybaczyć.!-powiedział Louis
-Ohh naprawdę.? To chętnie ich posłucham, skoro was tak wzięło na wyznania.
-Wiesz co.. może lepiej nie, ale super że nam wybaczyłaś.!- powiedział Louis i mnie przytulił a zaraz po nim reszta.
-Musicie mi coś obiecać..Będziecie mi wszystko mówić, nie zależnie od tego czy to dobra, czy to zła nowina okey.?
-Obiecujemy ci! Będziemy wszystko ci mówić.
-Teraz chodźcie do mnie, na pewno rodzina się ucieszy na was widok.
No i tak jak myślałam, mama i Ally na widok chłopaków ucieszyli się bardziej niż na mój widok.. 
-Mamo, ty chłopaków nie znasz, więc to jest Harry, Zayn, Liam, Louis i Niall
-Bardzo mi miło was w końcu poznać. Nawet nie wiecie ile o was słyszałam
-Mamy nadzieję, że same dobre rzeczy- powiedział Harry 
-Taaa Harry, same dobre rzeczy- powiedziałam ze śmiechem..
-To siadajcie ja zaraz przyniosę coś do jedzenia- powiedziała mama i skierowała się do kuchni
-Ja muszę do toalety..-powiedział Niall i pobiegł do niej
-Liam zapisz to w kalendarzu. Niall nic nie będzie jadł.!- zachichotałam
Po jakiś 5 min wrócił Niall, uśmiechnięty od ucha do ucha
-To co jemy? Głodny jestem- zapytał a wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem-O co wam chodzi..?
-Nie no o nic Niall.. -powiedział Harry
Myślałam, że wcześniej było wesoło, ale jak oni przyszli to zaczęło być wesoło. Mama z Ally płakały ze śmiechu. Koniec dnia uważam jak najbardziej udany. No i... umówiłam się z Niallem na jutro. Ale nie jakoś na długo, bo wyjeżdżają już jutro. Ale nie biorę tego jakoś na poważnie, po prostu wyjście z przyjacielem.

**KOLEJNY DZIEŃ
Obudziła mnie rozmowa Ally z Michaelem.
-Weź tą dupę- powiedziała Ally
-Gdzie mam ją wziąć, leże już na wylocie..
-Nie wiem, ale ciasno mi.!
-Uwierz mi też..
Nagle usłyszałam huk i wrzask Michaela
-Ally!!
-Od razu lepiej.
No tak mieszkając tu nie potrzebowałam jakoś wielkiego łóżka więc miałam jednoosobowe, a dla ich dwójki trochę małe, ale stwierdzili, że im to wystarczy.. Huk był spowodowany tym, że Ally zepchnęła Michaela z łóżka i ten wylądował na ziemi.. Ci to co chwilę mają jakieś jazdy..Razem z mamą mieliśmy niezły ubaw z nich. 
*Godzina później
-Miałam się spytać wczoraj, ale zapomniałam, czemu nie ma Angel i Niki.?
-Niki pojechała do siebie na święta, a Angel pomaga mama 
-A.. Szkoda że ich tu nie ma..
-Ale my jesteśmy i to jest ważne- powiedział z uśmiechem-To gdzie idziemy.?- zapytał Niall
-A gdzie chciałbyś iść.?
-No nie wiem.. Ty tu mieszkałaś więc prowadź.
-Na plaże.?
-Okey.
Idąc tak alejką Niall co chwilę potykał się o dziury w chodnikach. Było to śmieszne, bo za każdym razem co się potknął klną sobie pod nosem..
-Podnoś nogi to nie będziesz się potykać- powiedziałam ze śmiechem
-Bo wy tu macie cholerne chodniki.!
-Cholerne drogi, cholerne chodniki..A mamy coś co jest nie cholerne.?
-TAK.! Macie dobre jedzenie, no i piękne dziewczyny- mówiąc dziewczyny spojrzał na mnie
-Okey..Uważaj.!- krzyknęłam bo Niall szedł tyłem do i o mało co nie wpadł na małe dziecko.. Złapałam Nialla za kurtkę i  przyciągnęłam do siebie, żeby uniknąc tego wypadku.. Nasze twarze się zetknęły, a jego oczy patrzyły się w moje.. Staliśmy tak chyba przez dobre kilka sekund.. Babka mijając na uśmiechnęła się do nas, właściwie widziałam tylko kontem oka, bo większość czasu patrzyłam się w oczy Nialla.. Kiedy babka nas minęła odepchnęłam Niall od siebie 
-To mi się podobało- zażartował Niall
-Weź.!
-I właśnie tego zazdrościłem Krisowi..
-Czego.? Że zawsze jestem czujna..?
-Też, ale .. nie ważne. Tak mi się powiedziało..
-Wariat.!- powiedziałam i lekko go popchnęłam
-Słodki wariat-powiedział i pocałował mnie w policzek i zaczął biec przed siebie i krzyczał- goń mnie.!
-Głupek!- powiedziałam sobie pod nosem i pobiegłam za nim.
-Jezus Maria w całym swoim życiu nie przebiegłem co teraz- powiedział zadyszany kładąc się na piasku
-Co kondycja słaba co.?
-Żebyś wiedziała, ja nie spędzam 10godz tygodniowo tańcząc
-15godz kochany- powiedziałam i wytknęłam język
-Jeszcze lepiej. Wiesz co nie wygodnie mi- powiedział i usiadł..- mam pomysł- powiedział i położył się na mnie
-Ty chyba śmieszny jesteś.! Złaź ze mnie.!
-Nie.. Teraz mi wygodnie-powiedział i położył swoją głowę na mojej klatce piersiowej.
-Nie obraź się, ale nie ważysz mało..
-Wiem. Ale w życiu chodzi o wygodę.
-A przypadkiem nie chodzi o wygodę dwóch osób.? 
-Też
-To mi nie jest wygodnie/!
-Dobra zejdę po jednym warunkiem- podniósł głowę i znowu jego oczy patrzyły prosto w moje..
-Gadaj szybciej bo pomału oddychać nie mogę.!
-Masz powiedzieć; Niall jesteś moim księciem
-No chyba sobie teraz żartujesz, błagam cię..
-Mówisz albo inaczej zacznę cię łaskotać-powiedział i złapał mnie za brzuch
-Zapomnij.! Nie będę kłamać
-To masz za swoje.- powiedziała i zaczął mnie łaskotać..
-Niall... błagam cię... Przestań.!!!- krzyczałam ze śmiechem
-Mówisz.?
-Niall jesteś moim księciem.!
No i Niall zszedł ze mnie.. Od razu odetchnęłam z ulgą. W końcu on nie ważny mało, no ale też nie dużo.  Właściwie, zastanawia mnie jedno.. Czemu Niall tak się zachowuje. Przecież wcześniej był jakoś inny. Czyżby dlatego, że był Kris.?
-Dziękuje- powiedział
-Za co.?
-Że nam wybaczyłaś i dałaś się namówić na to, żeby się dzisiaj spotkać.
-To ja ci powinnam dziękować, bo dzięki tobie nie muszę myśleć o Krisie
-Chyba w końcu zachowujemy się jak przyjaciele.
-Chyba ta.
-Co zrobisz z łańcuszkiem od Krisa.? Bo widzę, że go ściągnęłaś..
Jezus.! Po cholerę zaczyna temat Krisa.. Nie chce o nim rozmawiać, myśleć.! No, ale jak wrócę do szkoły będę codziennie go oglądać, muszę nauczyć się żyć bez niego..Kiedy to powiedział odwróciłam głowę w drugą stronę i łza mi poleciała po policzku.. Dalej kocham Krisa.. Czy to dziwne..
-Nie wiem.. Oddam mu..
-Przepraszam.. nie powinienem mówić teraz o Krise, pewnie chcesz o nim zapomnieć..
-Spoko.. i tak o nim nie zapomnę bo chodzę z nim do szkoły.
-Lily mogę cię o coś prosić.?
-Jasne.
-Kiedy się pokłócimy lub coś chciałbym abyś nie oddawała mi bransoletki. Chcę abyś ją miała do końca życia. Właściwie zrobisz z nią co zechcesz...
-Niall błagam cię, jasne że nie oddam ci jej, sprzedam ją, wiesz ile na niej zarobię.? Bransoletka od Nialla Horana i jeszcze z napisem. Człowieku.!-zażartowałam
-Dobry pomysł, przynajmniej zarobisz sobie-powiedział ze śmiechem- Przykro mi, że to  wszystko się skończyło jak skończyło..
Po tych słowach nie wiem czemu, ale położyłam mu głowę na jego ramieniu.. On swoją przyłożył do mojej i złapał moją rękę i powiedział.
-Ale będzie dobrze zobaczysz.
Siedzieliśmy na plaży jeszcze przez jakąś godzinę, bo dłużej nie mogliśmy, bo oni mieli samolot po południu.. No w końcu każdy ma swoje obowiązki w domu.. Na szczęście już w poniedziałek będę w Londynie i wszystko wróci do normy, no może oprócz tego będę musiała patrzeć na Meg i Krisa.. To będzie najgorsze, ale wierzę, że jakoś to przetrwam. Przecież przechodziłam przez gorsze rzeczy..

**KILKA DNI PÓŹNIEJ, LONDYN, PONIEDZIAŁEK
Muszę to powiedzieć, ale święta zaliczam do udanych. Najlepsze święta jakie mogły być. Jedyny minus tego wyjazdu, że nikogo tam nie miałam, jeśli chodzi o znajomych. Wychodziłam na spacery, ale jeśli widziałam kogoś znajomego to mijał mnie nic nie mówiąc.. Może dlatego że nikt mnie nie pamięta.? Minęły 3 lata prawie od mojej wyprowadzki, mieli prawo zapomnieć. Chciałam się z Kingą spotkać, ale ta wyjechała na święta do babci, ale nie jestem zła, mogłam tego się spodziewać. Zawsze wyjeżdżała na wszystkie święta do babci. Ale nic, ważne że jestem już w Londynie i mam tu przyjaciół, przyjaciół wariatów, na których moge zawsze liczyć. Siedząc w pokoju i układając rzeczy w szafie zawołała mnie Ally. Szybkim krokiem zeszłam na dół.
-To dla ciebie.- powiedziała dając mi pudełeczko
-Co to jest.?
-Nie wiem, kurier to przyniósł..
Otworzyłam pudełeczko i okazało, że w nim jest bransoletka złota..
-Idę do restauracji, będę wieczorem- powiedziała Ally wychodząc 
-Jasne
Dobrze przyjrzałam się bransoletce i zobaczyłam, że wygrawerowany jest napis ,,NIGDY O TOBIE NIE ZAPOMNĘ''.. Najpierw kwiaty, teraz bransoletka, czyżbym miała cichego wielbiciela.? Nikt nie przychodzi mi do głowy kto to mógł być.. Na pewno żaden z chłopaków a ty bardziej nie Kris.. Zauważyłam, że od spodu pudełeczka był przyklejona kartka. Było na niej napisane..
,,Jeśli chcesz zobaczyć kim jestem bądź jutro w parku o 18, będę na ciebie czekał kochana. No  i wszystkiego najlepszego. Spóźniony, ale wyjechałaś i nie miałem kiedy ci dać, no ale lepiej późno niż wcale. ''
Nie wiem zbytnio co mam teraz zrobić.. Przecież jak nie pójdę to on może przyjść do mnie. Ale z drugiej strony, w parku jest dużo ludzi więc nic mi jak coś nie zrobi.. Na pewno nie powiem tego nikomu, że dostaje tajemnicze prezenty i że mam iść spotkać się z tym kimś..Chwila.. Może ktoś ode mnie z grupy.. Przecież wiedzą gdzie mieszkam, a nie raz były jakieś teksty rzucane w moim kierunku. Może sobie żarty ze mnie robią. Postanowione pójdę się spotkać, ale tylko, żeby zobaczyć kim jest mój tajemniczy kolega i oddać mu tą bransoletkę..

*WIECZÓR
Siedziałam sama w salonie i oglądałam Naznaczony. Nie wiem co mnie wzięło na horror, ale powiem, że chyba to był zły pomysł, bo co chwilę piszczałam ze strachu. Chyba będąc sama w domu nie powinnam oglądać horrorów.. Kiedy wciągnęłam się w film nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Podskoczyłam do sufitu prawie, pomału szłam do drzwi i powolutku otwierałam drzwi.. Okazało się, że za nimi są..
------------------------------------------
Kolejny rozdział już wt/śr .;) 

środa, 17 kwietnia 2013

24 Rozdział

Rozdział tak jak mówił nosi tytuł wspomnienia. Dużo ciekawego się nie dzieję, ale myślę, że coś jednak spodoba wam się w rozdziale. Miłego czytania. 
-----------------------------------------------
-aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa- darła się siostra
Rozdział 24
Gdy tylko usłyszałam krzyk szybko zbiegłam do kuchni i na widok Ally stojącej na krześle z miotła w ręku wybuchłam śmiechem.
-Mogę wiedzieć co ty od rana wyprawiasz.?
-P..P..PAJĄK.!- wrzasnęła siostra
-Błagam boisz się małego pajączka-powiedziałam i podeszłam do miejsca, w którym wskazała palcem Ally- Matko boska, to jest wielkie!! Skąd ta gadzina znalazła się u nas w domu- wrzasnęłam i odskoczyłam od szafki.
-Mówiłam.! Nie wiem, ale gdzie jest Michael!
-Mogę wiedzieć czego wy tak się drzecie, na ulicy was słychać.- powiedział Michael wchodząc do domu
-Zabierz to z naszego domu.!- krzyknęła siostra wskazując na pajączka
Michael podszedł do kuchni i na jedną z szafek położył przenośną klatkę w której była wielka tarantula.
-Jasna mać co to jest.?!- wrzasnęła Ally.
-Tarantula. Nazywa się Josh. Słodki nie.?
-Michael jeśli myślisz, że jak wyjedziemy do Polski i to będzie chronić naszego domu to jesteś w błędzie..
-Przestańcie panikować, to dla sąsiadki syna. 
-Dziwak... Dobrze Lily, że ty nie masz wymagań, bo byś spała z tym czymś na dworzu- zaśmiała się- a  Lily.. Niall był u nas.
-Nie obchodzi mnie on i reszta..
-Lily..
-Odpuść proszę, nie chcę o nich rozmawiać a szczególnie z nimi rozmawiać. Mam nadzieję, że nie powiedziałaś im, że wyjeżdżamy.?
-Nie, nic nie mówiłam. Myślałam, że ty powiedziałaś. Wiesz, że postępujesz źle..
-Mam to gdzieś, moja sprawa jak postępuje..
Teraz każdy będzie mi mówił jaka to ja jestem zła, że źle postąpiłam.. Pewnie..Bo oni kurczę postąpili dobrze..
 Zaczęłam się pakować, mimo, że cały czas ryczałam i rzucałam rzeczami to byłam gotowa do wyjazdu po godzinie. Nie mam zamiaru iść do przyjaciół się z nimi pożegnać.. Właściwie, co mam im powiedzieć.? Dziękuje za ukrywanie tajemnicy i pozwoliliście mi być jeszcze trochę czasu z Krisem.. Mniejsza. Koniec, muszę zacząć żyć normalnie, bez Krisa i bez przyjaciół. Mam nadzieję, że wyjazd mi pomoże zapomnieć o tym wszystkim. Wyjeżdżając napisałam jeszcze tweete ,,WYJEŻDŻAM DO POLSKI. JEST TO DLA MNIE SZANSA NA PRZEMYŚLENIE WSZYSTKIEGO''. 

**Z PERSPEKTYWY NIALLA
Po tym jak wracałem do domu od Lily poszedłem do Zayna. Nie chciałem teraz siedzieć sam w domu, nie potrafiłem nawet. Ciągle miałem przed oczami Lily, zapłakaną mówiącą, że nas nienawidzi albo gdy mówiła, że jestem tyle samo warci co reszta. Nie jestem nawet na nią zły. Nie dziwię się jej, że tak powiedziała. Ufała nam a my ją okłamaliśmy. Udawaliśmy, że Kris jest idealny.. Nawet sam jej mówiłem, że są idealną parą.. Debil ze mnie.
 Okazało się, że u Zayna są wszyscy. No tak, mamy wymyślać nowe teksty piosenek.
-Niall ogarnij się.. Musimy ogarnąć nowe teksty piosenek- powiedział Louis
-W dupie mam teksty piosenek.. Teraz powinniśmy być z Lily.
-Ale ona nas nie chce widzieć.
-Dziwisz się, gdybym ci też nie powiedział że El cię zdradza co byś zrobił.
-Dobra skończ..Sam prosiłeś nas żebyśmy nic jej nie mówili, więc jest to twoja wina.
-Gdybyś użył własnego mózgu, sam byś podjął decyzje czy jej powiedzieć czy nie. Ja ci nie kazałem, tylko prosiłem, a decyzje sam miałeś podjąć co zrobić.
-No pewnie, zwal teraz winę na wszystkich.!
-Dosyć.! Skocze- krzyknęła Niki- wszystkich to jest wina. Każdy mógł jej to powiedzieć. Taka jest prawda. Zachowaliśmy się szczeniacko, ale musimy teraz coś wymyślić, aby to naprawić. Nie będzie to łatwe, ale wierzę, że uda nam się. Lily może zrozumie, że chcieliśmy dobrze..-powiedziała Niki i wzięła laptopa na kolana 
-No okey.. To jakiś plan..?- zapytała Angel.
-Słuchajcie tego ,,wyjeżdżam do Polski. Jest to dla mnie szansa na przemyślenie wszystkiego.''..-powiedziała Niki 
-Czyli Lily jest w Polsce..- powiedział Harry
-Geniusz..- powiedział Zayn
-To może jedźmy tam.?- zaproponowałem
-Puknij się w łeb. Zamierzasz jechać do Polski i co dalej.? Nawet nie wiesz, gdzie mieszka teraz..-powiedział Louis
-Angel, twoja mama przypadkiem nie przyjaźni się z Ally,?- zapytał Harry
-No przyjaźni..
-Więc.. Niech twoja mama zdobędzie adres, a my załatwimy wszystko.
-Błagam Angel, proszę.!- powiedziałem
-No dobra... 
-Dziękuje, dziękuje, dziękuje- powiedziałem i rzuciłem się na Angel i zacząłem całować ją w policzek.
-Niall odwal się od mojej dziewczyny.!
-Jezu Harry ciebie też kocham- powiedziałem i na niego się rzuciłem.
-Ejejej, nie pozwalać sobie za dużo- powiedział Louis
-To co.? Liam rezerwuj bilety.!
-Okey.. Paul nas zabiję.

**PÓŹNYM POPOŁUDNIEM
Byłam już w Polsce. Mama na mój widok pierwszy raz się popłakała. Chyba nie spodziewała się tego, że Kris okaże się być takim dupkiem. No ale co zrobić.. Mieszkanie w Polsce mieściło się niedaleko plaży. Pamiętam, że jak kłóciłam się z mamą to zawsze szłam nad morze i przesiadywałam tam godzinami. To było takie miejsce, gdzie mogłam o wszystkim zapomnieć, o problemach.. Może i  teraz powinnam pójść się przejść..
-Idę się przejść nad morzę.-powiedziałam ubierając kurtkę
-Ale wróć prędko bo kolacja niedługo.- powiedziała mama
Idąc alejką myślałam o wszystkim co w ostatnim czasie się wydarzyło. Dobra, głównie myślałam o Krisie.. Co zrobiłam takiego złego, że mnie zostawił. Czyżbym mu się znudziła.. 
Siedząc na piasku i patrząc na ludzi, którzy idą szczęśliwi łzy zaczęły mi lecieć. Jeszcze nie dawno ja tak wyglądałam. Szłam z Krisem za rękę, planując sobie przyszłość.. Nagle koło mnie usiadła Kinga, dobra przyjaciółka z czasów kiedy tu mieszkałam. Również i ona się ode mnie odwróciła, kiedy zaczęła się całą sytuacja z mamą..
-Nie wierzę, Lily przyjechała do Polski. Co się stało.?- zapytała
-A tak wiesz, na święta.
-no no, a jak tam życie w wielkim mieście.?
-Nic ciekawego, tak jak w tutaj, nuda, nuda, nuda
-Nie gadaj. Widziałam cię na stronach plotkarskich z członkami One Direction. Jeśli to są nudy to zamieńmy sie.!
-Bardzo chętnie, ale nie radzę, może wygląda tak zajebiście, ale wcale tak nie jest..
-Ohoh. Wiesz, że ja nie wierzę wszystkiemu co tam jest napisane. Ale serio ty żadnym nie jesteś.?
-Nie, oni są moi..- i zacięłam się
-No wiem, przyjaciółmi. Rozumiem. Właśnie przyjaciółmi... My też kiedyś byliśmy przyjaciółkami. Pamiętasz.?
-Pewnie.. Ale najwidoczniej nie była to perfekcyjna przyjaźń..
-To była moja wina, gdybym wtedy nie odwróciłabym się od ciebie pewnie dalej byś tu mieszkała..
-Wcale nie.. Dzięki temu że się wyprowadziłam mama przestała pić i się zmieniła.
-Ale dalej byśmy były najlepszymi przyjaciółkami.. Zawaliłam wiem.. Ale spróbuj mnie zrozumieć, ty byłaś wyśmiewana przez wszystkich.. Chciałam mieć normalne życie..
-A zadając się ze mną byłaś również wyśmiewana nie?. Wolałaś patrzeć na to jak cała szkoła się nade mną znęca.. Nic nie powiedziałaś, nic nie zrobiłaś. Stałaś z boku i patrzyłaś jak cierpię.
Po tych słowach zdałam sobie sprawę, że przyjaciele z Londynu również też tak się zachowali. Woleli patrzeć, jak Kris udaje, że mnie kocha czy nic nie zrobili, żeby skończyć to kłamstwo. Widać jednak, że nie potrafię wybierać przyjaciół..
-Muszę przyznać ci rację.. Zachowałam się jak kretynka, ale kiedy się wyprowadziłaś dopiero wtedy odczułam jaka byłaś dla mnie ważna.
-Lepiej późno niż wcale.. Ale nie mówmy już o tym. Było minęło. Zapomnijmy.- powiedziałam uśmiechając się do niej
-Cała ty. Było minęło, zapomnijmy, stałe twoje powiedzenie. Nic się nie zmieniłaś. Tęskniłam- powiedziała i mnie przytuliła
-Ja za tobą też. Wiesz co.? Może spotkamy się jeszcze i pogadamy, bo teraz muszę wracać do domu.
-Jasne. Ja zostanę trochę jeszcze.
Kinga, może relacje z nią już nie będą jak kiedyś, ale będzie moją znajomą. Fajnie, że nie przyszła i nie wyśmiała mnie tylko powiedziała coś miłego. 
W domu przy kolacji wszyscy bali się cokolwiek powiedzieć. Widać było, że każdego korciło by powiedzieć coś o mnie. Po kolacji mama z Ally sprzątali, a ja siedziałam przed telewizorem i oglądałam jakiś durny film. Durny, bo chodziło o to jaka ważna w życiu jest przyjaźń.. 
-Do dupy jest ten film- powiedziałam pod nosem wyłączając film
-Lily wiem, że nie chcesz o tym gadać, ale myślę, że powinnaś porozmawiać z przyjaciółmi i sobie wszystko wyjaśnić..-powiedziała mama
-Nie mam z nimi o czym rozmawiać.. Zawiodłam się na nich.
-A jak by ci powiedzieli to uwierzyłabyś im.?
-Podejrzewałam Krisa o zdradę, więc miałabym coś, co mówiłoby że jednak to prawda..
-A widzisz. Gdybyś im od razu powiedziała to na pewno by to powiedzieli, a tak pewnie byli przekonani że im nie uwierzysz.
-No może, ale sam fakt że mogli powiedzieć.
-Spójrz na to z drugiej strony. Jaki miałaś ubaw dzięki nim- powiedziała Ally a ja się uśmiechnęłąm
-OO tak. Kiedy poznałem Harrego to on tobą podrzucał i całował cię w policzek gdybyś nie wiem co,  aniołem była- powiedział Michael a ja wybuchłam śmiechem
-Ta.. twierdził, że uratowałam mu życie.
-Albo jak chłopacy o mało co nie spalili mi kuchni- powiedziała Ally a mama zrobiła wielkie oczy
-haha to było dobre, budzę się a tu pełno dymu
-A jak uczyłaś ich tańczyć, potem ten filmik na koncercie puścili.! To było najlepsze-mówił Michael
-Taa..Oglądałam go nie raz później. To było fajne.
-Albo to.!!! Jak Niall wpadł do nas o 3 w nocy. Dałam mu wtedy tabletki nasenne.
-haha. Wpadł do mnie wtedy, żeby opowiedzieć o koncercie.!
-Matko boska, to nie mógł do rana poczekać.- wtrąciła się mama
-Też się zastanawiałam, ale to Niall.
-A pamiętasz jak Niall z Krisem siedzieli pod naszym domem zalani w trupa.?- zapytał Michael
-Słyszałeś to wszystko.?!
-No a nie, pół dzielnicy słyszało.
-Ups.. Ale i tak najlepszy ubaw był w sklepie jak chłopacy wpadli na stoisko z puszkami. Albo później tak akcja w restauracji i zamiast balonów wisiały kondony.!!
-Dokładnie. Kondony najlepsze.! Wzięłam sobie jednego balona tak jak mówiłam.-powiedziała Ally a reszta wybuchła śmiechem
-Córeczko.! - powiedziała mama
-No co, nawet były truskawkowe.
Dobra, dzięki tym wspomnieniom mogę stwierdzić, że dalej ich kocham. No i nie mogę zapominać o Angel czy o reszcie grupy. Dzięki nim też było dużo zabawy. Na przykład jak był Justin, podczas zajęć z nimi , czy na wszystkich imprezach
-Widzisz Lily, raz popełnili błąd, ale teraz będą wiedzieli, że następnym razem takie rzeczy trzeba mówić, a nie chować.-powiedziała mama i mnie przytuliła. Cały wieczór dalej wspominaliśmy. Około godz 21 ktoś zapukał. Mama wstała otworzyć i drzwi i usłyszałam tylko szeptanie. Za chwilę mama wróciła i powiedziała.
-Ktoś do ciebie Lily, nie zapraszałam ich, bo nie wiem czy będziesz chciała z nimi rozmawiać
Otworzyłam pomału drzwi i okazało się, że za drzwiami stoją Louis, Harry i Zayn. Kiedy ich zobaczyłam szeroko się uśmiechnęłam. Nie spodziewałabym się ich tutaj. Przecież oni nawet nie wiedzieli gdzie mieszka.. Jedynie brakowało mi Nialla i Liama..
-A gdzie reszta.?- zapytałam. Wszyscy się odsunęli a moim oczom ukazał się Niall siedzący na schodach, głową opartą o poręcz, a obok niego siedział Liam
-Jezus Maria.! Co mu się stało.- powiedziałam i podeszłam do niego..
--------------------------------------------
Tak wiem. Nienawidzicie mnie za zakończenie. Sprawa co stało się Niallowi wyjaśni się już pt/sb. Przepraszam za wszystkie błędy.