środa, 13 marca 2013

14 Rozdział

Udało mi się napisać rozdział. Szału nie ma ale mam nadzieję,że następny będzie lepszy. Jeszcze tylko jeden rozdział i Justin znika na dobre. CZYTASZ=KOMENTUJESZ .A teraz zapraszam na lekturke xx
--------------------------------------------


Okazało się,że był to numer Roxy,kuzynki Meg.
Rozdział 14
Wychodząc z salonu na ławce czekała już na mnie Meg. Nie wiedziałam kompletnie co mam jej powiedzieć. Idąc w stronę Meg myślałam jak ja mam jej powiedzieć, że w sklepie i ten sms jest od jej kuzynki. Usiadłam koło niej i tylko westchnęłam.
-Nie uwierzysz kogo spotkałam w butiku..Mike! Był ze swoją lalunią.Boshe jak on mi ciśnienie podnosi jak go widzę.-mówiła ze złością- Mam nadzieję, że znam osobę która wysłała ci tego sms,mam takie ciśnienie, że chętnie bym na kogoś nawrzeszczała.
O nie, skoro Meg jest w takim stanie,nie mogłam jej powiedzieć o Roxy. Przecież to jej kuzynka. Jeśli jej powiem, to moje życie całkowicie się skończy. Zaczną się ploty, że jestem kablarą, że niszczę kontakty rodzinie i tak dalej.
-Nie Meg, nie znasz jej,ja zresztą też. To jakaś Samantha. Jeśli sms się powtórzy to mam przyjść i coś z tym zrobią.
-To nie mogą od razu..Co za polityka w tym kraju.Człowiekowi życzy się śmierci a oni nic nie robią.
Wiem,że jak w końcu wyjdzie na jaw, Meg może się na mnie trochę wkurzyć, ale robię to dla dobra Roxy. Jaka ja jestem głupia. Zamiast dbać o swoje dobro martwię się innymi.Cała ja.
-Ty patrz, ten facet dalej robi nam zdjęcia, mogę ja podejść proszę-mówiła Meg
Nie mogłam jej na to pozwolić, wiem, że jak podejdzie to zrobi taką awanturę i pół miasta się zbiegnie. Widziałam już nie raz Meg w akcji i wiem, że jak jest w takim stanie lepiej nie podchodzić. Postanowiłam ja podejść i ze spokojem porozmawiać.
-Witam, mogę wiedzieć czemu robi nam pan zdjęcia.? Nie powiem,ale nie odpowiada nam to.- Meg stała za mną i czekała na jej chwilę.
-Mam do Ciebie kilka pytań. Ty i Niall jesteście razem.?
-Czy was wszystkich do reszty pogięło, mam chłopaka, Niall jest moim przyjacielem i tyle.
-A chciałaby pani z nim.?
-Kocham swojego chłopaka.-powiedziałam,lekko już mi ciśnienie podnosił
-A jeszcze jedno pytanie. Przespałaś się z Harrym.? Czy może z Niallem również. Taka piękna dziewczyna na branie na wszystkich. Z pierwszym lepszy pani idzie do łóżka?
Teraz to już przegiął. Jak on mógł tak powiedzieć. Miałam ochotę przywalić mu,ale Meg wysunęła się na przód i zainterweniowała
-Ty hieno głupia. Porąbało cię do reszty.?!Jak śmiesz mówić tak o nich. Wy paparazzi jesteście chamscy i pieprznięci , idźcie się leczyć. Jak można pracować dla takiego szmatławca.Wszystkich was rozstrzelać najlepiej..-krzyczała Meg, a paparazzi zrobił przerażoną minę . Sama zaczynałam się jej bać- Jeśli zaraz nie skasujesz tych wszystkich zdjęć i jej nie przeprosić, to obiecuję, że nie ręczę za siebie.
-Tak tak , już kasuje i przepraszam bardzo- przerażony paparazzi zaczął szybko kasować zdjęcia i pobiegł.
Z jednej strony ucieszyłam się,że mam taką przyjaciółkę. Wiem,że sama bym nic nie zdziałała. Znając mnie odwróciłabym się i poszła. Ale z drugiej strony ciekawiło mnie co teraz napiszą w gazetach..Chciałam, aby moje życie wyglądało tak jak przed spotkaniem chłopaków.
-Dziękuje ci kochana. Nie wiem co bym zrobiła,gdyby nie ty.-powiedziałam i ją przytuliłam
-Przestań, chciałam mu więcej nawrzucać, ale się hamowałam. Idziemy na latte.?
-Pewnie
Ruszyłyśmy w kierunku Starbucksa. Wzięłyśmy sobie dużą latte i usiadłyśmy do stolika.
-Weź się w końcu uśmiechnij. Nie przejmuj się nimi. W końcu znudzi im się temat ciebie i już.-próbowała mnie pocieszyć Meg- a poza tym już nie długo wraca twój Romeo
I na tą wiadomość od razu rozpromieniałam. Chyba Kris to moje jedyne lekarstwo. Lubiłam z Meg przebywać. Ona zawsze jakoś nie dawała mi się dołować. Prawdziwa przyjaciółka. Kiedy tak piłyśmy latte do stolika podszedł młody,przystojny pracownik z kawałkiem ciasta. Zdziwiło mnie bo ani ja ani Meg nie zamawiałyśmy ciasta.
-Przepraszam, ale my nie zamawiałyśmy ciasta.-powiedziała Meg. A przystojny brunet się do niej uśmiechnął.
-To na koszt firmy.-powiedział i odszedł
Meg zrobiła wielki uśmiech. Widać było, że najchętniej by piszczała z radości.
-Widziałaś to.?! Takie ciachoo. Myślisz, że mu wpadłam w oko.?-mówiła
-Jak dla mnie to tak.-mówiła ze śmiechem
-Jezuu, kocham ten dzień normalnie.
Meg cieszyła się,jakby dostała nową zabawkę. Dawno jej takiej nie widziałam. Chociaż ona miała powód do radości. Kiedy Meg była wpatrzona w chłopaka, ja dostałam sms.
*Kochanie, jutro już wracam. Wpadnę po ciebie do szkoły xx * Od razu uśmiech pojawił się na mojej twarzy. W końcu Kris wróci i będzie lepiej. Zajadałyśmy się pysznym ciastkiem i plotkując o brunecie. Skończywszy ciasto Meg skierowała się do niego i chwilę pogadali i jedyne co udało mi się zauważyć, że napisał jej coś na kartce. Wiedziałam, że to numer telefonu. Kiedy odeszłyśmy kawałek od Starbucksa Meg zaczęła skakać i piszczeć z radości. Ludzie patrzeli na nią jak na wariatkę.
**DOM
Kochałam po całym dniu przyjść do domu i walnąć się na łóżko. W pokoju wzięłam laptopa na kolana i jak codzień weszłam na Twittera. Zanim jednak weszłam postanowiłam sobie cel NIE ZAŁAMYWAĆ SIĘ,GORZEJ JUŻ BYĆ NIE MOŻE. I tak też było, komentarze się powtarzały,ale teraz przynajmniej nie gdzie pojawiały się miłe słowa. Od razu lepiej mi było. Nawet było wiadomość od Niall ,, Jak będzie miała czas,chciałbym z tobą porozmawiać na skeypie''. Pierwsza myśl,co on znowu zrobił.Ten wariat był do wszystkiego zdolny. Po ostatnim wywiadzie mogłam to stwierdzić. Napisałam mu sms ,,Mam teraz trochę czasu,jak chcesz właź na skeypa :) '' Zaledwie po 2 min on już był. Tak jakby czekał na moją odpowiedź. Nie zdążyłam wygodnie usiąść bo on już dzwonił.
-Lily.! Nawet nie wiesz jak się cieszę,że znalazłaś na mnie chwilę.-powiedziałam i zajadał się chipsami. Jak na niego to norma. Je ile wlezie, a i tak nic nie widać
-Też się cieszę Niall, więc co znowu zrobiłeś?
-Jeszcze nic ale, właściwie to teraz twoja wina
Co.? Moja wina, ale co. Przecież nic nie zrobiłam jeszcze.
-Słucham?
-No wiesz, znajomi mi podesłali linka z dzisiaj. Nieźle Meg pojechała po paparazzi. Cały internet huczy o waszej kłótni.
-I może powiesz,że źle zrobiłyśmy co.?
-Nie powinna tak się odzywać. Chcesz, żeby sprawa ucichła to nie udzielaj wywiadów.
-Nie wiem o co chodzi.-krzyknęłam, a łzy napłynęły mi do oczu.
-No to mi powiedz.
-On się zapytał czy przespałam się z tobą albo z Harrym, i jestem taka piękna to z pierwszym lepszym idę do łóżka. To co miałam powiedzieć dziekuję miło mi. Może pan ma ochotę. Dzięki Niall za wsparcie wiesz.!
-Lily, ja nie widziałem przepraszam. W artykule to wycieli. Nie pomyślałem, że coś musiało spowodować to. Meg zachowała się jak prawdziwa przyjaciółka. Zrobił bym to samo na jej miejscu. A teraz przepraszam, ja na prawdę nie chciałem. Głupio mi teraz wybacz..
Nie umiałam długo gniewać się na ludzi. Musiałam mu wybaczyć. Zrobił minę słodkiego pieska,aż uśmiech mi się pokazał na twarzy.
-Wybaczam,ale następnym razem zanim zaczniesz krzyczeć to się upewnij o wszystko.
-Tak jest. Obiecuje już na ciebie nie podnieść głosu.-mówił-Lily spotkamy się kiedyś?
-No jasne,że tak.Szybciej niż ci się wydaję.-powiedziałam i Niall szeroko się uśmiechnął pokazując swoje ząbki i swój cudny aparacik.
Rozmawialiśmy tak chyba z 2h. Nawet udało mi się namówić, żeby przestał jeść i zagrał mi coś. Prawie popłakałam się przed laptopem,kiedy śpiewał. Rozmawiało mi się z nim tak fajnie. Jak z bratem. Mogłam mu o wszystkim powiedzieć. Gadaliśmy o wszystkim. O jego rodzinie, o mojej, o Krisie. Nawet przyznał, że bardzo lubi Krisa. Rozmawialibyśmy dłużej ale było dość późno, a ja miałam jeszcze naukę, a on umówił się z kumplami. Obiecał mi,że nie długo się spotkamy i da mi ten prezent. Próbowałam od niego wyciągnąć co to jest, ale tylko powiedział że coś fajnego. Niall z każdej rozmowy czy spotkania okazywał się coraz fajniejszy. Kiedy śpiewał czy grał na gitarze mogłam go wiecznie słuchać. Wiedziałam, że jest to przyjaciel na którego zawsze mogłam liczyć.
**CZWARTEK
6,30 budzik. Ciężka pora do wstawania. Dzisiaj wraca w końcu Kris. W końcu będzię mogła się do niego przytulić, poczuć się bezpiecznie, pocałować go. Nie zwlekając szybko wyskoczyłam z łóżka i zaczęłam się ogarniać. Schodząc na dół zobaczyłam,że przy stole siedzi Harry i rozmawia z Michaelem. Zdziwiło mnie, bo o ile pamiętam to nic Harry nie mówił że przyjdzie.
-A co ty tu robisz.?- zapytałam
-Chciałem z tobą porozmawiać.
-To istnieją telefony jeszcze, nie musiałeś się trudzić i przychodzić.-powiedziałam i usiadłam do stołu i nalałam sobie herbaty
-To ja was może zostawię-powiedział Michael i poszedł do salony
-Chciałem też cię zobaczyć,dawno się nie widzieliśmy.
-Harry proszę cię..
-Tak wiem Krisa masz. Wiem o tym i cieszę się z tego bardzo. Zależy mi na tym,żebyś była szczęśliwa.
-Dobra wystarczy.Zawsze jesteś u nas mile widziany jak reszta chłopaków-powiedziałam a Harry na tą wiadomość się uśmiechnął
-Więc o co chodzi.? Bo raczej nie przyszedłeś,żeby mnie zobaczyć nie.?
-Nie-śmiał się-Chodzi o to,że przyjeżdża do mnie rodzina w następny weekend no i czy byś się nie zgodziła na jakiś obiad wspólny. Moja mama właściwie cię zaprasza.
-Skąd twoja mama mnie zna. Dobra mniejsza. Nie wiem Harry , nie chce ci nic obiecywać ale postaram się,ale pod warunkiem,że przyjdę jako przyjaciółka ok.?
-Jasnee. Dziękuje ci. Jeszcze raz ci dziękuje-powiedział i mnie przytulił i pocałował w policzek- Teraz cię przepraszam,ale mamy z chłopakami jakiś wywiad i nie mogę się spóźnić bo Paul mnie zabiję-śmiał się
-Tylko nie palnijcie czegoś głupiego proszę.
-Dla ciebie wszystko. To do zobaczenia nie długo- powiedział i znowu pocałował mnie w policzek.
**PRÓBA Z JUSTINEM
Choreografia była skończona wystarczyło ją jeszcze parę razy przećwiczyć. Były momenty,które strasznie mi się nie podobały. Kiedy Justin mnie obejmował czy miałam się do niego przytulić. Nie mogłam zrobić sprzeciwu. Wiedziałam,że to jest tylko taniec i nic więcej,ale jeśli miało by dość do pocałunku nie zgodziłabym się od razu. Dzisiejsza próba była jakaś bardziej dynamiczna. Wszyscy mieli więcej energii w sobie. Może spowodowane było to piątkową imprezą u Justina. Podczas przerw Angel ciągle wychodziła i rozmawiała z kimś przez telefon.Ciekawiło mnie cholernie z kim ona tyle rozmawia. Kiedy wróciła do sali od razu zapytałam.
-A ty z kim tak rozmawiasz.?
-A z Krisem...-powiedziała i się zacięła. Jakby nie chciała tego mówić
Nawet mi Kris dzisiaj jeszcze nie napisał sms a tym bardziej nie zadzwonił, a do niej co przerwa. Zesmutniałam i widać to było. I od razu do mnie podszedł Justin.
-No uśmiechnij się, weekend się zbliża-mówił-Jak byś chciała z kimś porozmawiać to wal
Pan psycholog się znalazł.Nie miałam zamiaru z nim rozmawiać. Moje problemy a nie jego. On z pewnością miał większe. Jedynie sztucznie się uśmiechnęłam i wróciliśmy do zajęć.
**PO SZKOLE
Wychodząc ze szkoły kierowałam się ku domowi kiedy od tyłu ktoś zakrył mi oczy i zapytał
-Zgadnij kto to.?-powiedziała. Od razu rozpoznałam,że to Kris
-Wiem,że to ty Kris.
Odwróciłam się przodem do niego a on mnie namiętnie pocałował. Mimo,że Angel przechodziła obok nas nic nie robił. Zdziwiło mnie, najpierw rozmawiają co przerwę a teraz nic.
-Porywam cię na caluśki dzień-cieszył się jak małe dziecko
**WIECZÓR
Po całym dniu spędzonym z Krisem byłam zadowolona. Traktował mnie jak księżniczke. Przeważnie osoba która zdradza, nie ma ochoty na pierwszą. A on wręcz przeciwnie. Non stop mnie przytulał,całował,robiliśmy ze zdjęcia. Nawet jedno umieścił na TT z podpisem ,, Z moją najukochańszą, już nigdy cię nie zostawię na tak długo xx ''. Dzięki temu może fani 1D trochę mi odpuszczą. Spędzając z nim dzień nie miałam kiedy myśleć o zdradzie. Przecież jakby mnie zdradził to by do Angel poleciał a nie do mnie. Musiałam z nim o tym porozmawiać,ale to innym razem. Dzisiaj już jestem zmęczona
**PIĄTEK
Piątek,początek weekendu i wieczór impreza. Kiedy Kris dowiedział się,że idziemy na imprezę do Justina szczęka mu opadła. Myślał z początku,że żartuję. Strasznie mu zależało żeby na nią pójść.W klasie gadali tylko o imprezie, innego tematu nie było. Nawet dowiedziałam się,że Meg idzie z brunecikiem z Starbucksa. Zdziwiłam się że tak szybko bo dopiero co się poznali a ta już go ciągnie na imprezy. Lekcje kończyliśmy o 16, a impreza była już o 19. Na imprezę postanowiłam założyć czarną sukienkę przed kolano a do tego szpilki. Wyglądałam elegancko ale i też idealnie na imprezę.Kiedy zeszłam na dół o Kris już był i czekał na mnie. Nawet mnie nie zauważył tak zawzięcie rozmawiał z Michaelem. Mieliśmy już wychodzić,kiedy przypomniałam sobie że nie wzięłam kluczy.Latałam po całym domu szukając i nic.
-Lily ty i tak jutro wrócisz, my będziemy w domu.
-Dobra
Czyli nocowałam u Krisa i cały dzień miałam spędzić z nim. Dojechaliśmy pod dom.Paparazzi już stało i czekało na sensacje.Kiedy wyszliśmy z samochodu od razu zaczęły się setki pytań. Lekko Krisa wkurzyli bo odpowiedział na jedno z pytań ;
-Przyszliśmy się dobrze bawić a nie udzielać odpowiedzi na głupie pytani,które państwo i tak przekształcą. I proszę nie zadawać mojej dziewczynie pytań o chłopaków. Dziękuje i dobranoc
Śmiałam się pod nosem. Gdybyście widzieli minę ich. Kiedy odeszliśmy kawałek od nich Kris również zaczął się śmiać. Podeszliśmy pod drzwi i zadzwoniliśmy. Otworzył gospodarz domu czyli Justin. Na mój widok strasznie się uśmiechnął.
-O Lily jak dobrze że jesteś-powiedział i pocałował mnie w policzek.A Kris krzywo się spojrzał na niego, wcale mu się nie dziwię-A ty jesteś chłopakiem jej pewnie , jestem Justin.-podał rękę Krisowi
-Kris-podał mu również rękę i się do siebie uśmiechnęli
-Właźcie przedstawię wam kogoś.
Szliśmy za Justinem w głąb domu.Była masa ludzie,których nie znałam. Podeszliśmy do kanapy i zobaczyłam Nialla
-Niall poznaj to jest Lily i Kris, ludzie o których ci tyle opowiadałem...

8 komentarzy:

  1. no no cóż za spotkanie :D Dalej <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha dokładnie, co za spotkanie ;p
      ja też chce już dalej :)
      boskie,boskie,boskie!
      Niall jest słodki <3
      To czekam do tej niedzieli na następny rozdział ;*
      P.S. nie wiem jak wytrzymam tak długo...

      Usuń
  2. Kocham Lily normalnie, ale niech ona się złamie i w końcu zacznie mówić to co myśli. A Meg to jestem jej fanką,pocisnęła im nieźle. hahah Ciekawe co się wydarzy na imprezię. Czekam już. xx

    OdpowiedzUsuń
  3. jejciuuu! Jak ja to kocham <3
    +Happy Directioners Day! ;***
    zapraszam do mnie http://cierpienie-dla-szczescia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogolnie to swietny rozdzial :D ale... Jak to ja zawsze się musze przyczepic do Krisa ( przepraszam Cie za to) bo go nie trawie. Niall jak zawsze slodziak :3 no ale ten Kris naprawdę mnie denerwuje. Jejciu znowu zaczynam dobra już tyle. Meg niezle nawrzeszczala na tego reportera i dobrze :D no i jak zawsze czekam z niecierpliwascia na nexta :* ~ Lula :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już nie wiem co mam pisać. Z rozdziału na rozdział coraz więcej się dzieje. Jak dla mnie Lily mogłaby już zerwać z Krisem i być z Niallem. Słodka była by z nich para .<3 @IamD..

    OdpowiedzUsuń
  6. uuu .. ciekawa jestem czy Niall zrobi coś "innego" od zwykłego powitania :D
    czekam na nn i życzę weny :) ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. No niezle, niezle. Ty to chyba kochasz trzymac nas w napieciu, co? Kocham Meg, druga ja huehue.

    OdpowiedzUsuń