niedziela, 7 lipca 2013

41 Rozdział

Nie wierzę w to, że to już 41 rozdział. Planuję przy 43/44 zrobić przerwę. Czemu? Gdyż wyjeżdżam. ;) Wiem, że rozdział miał pojawić się czw/pt, ale są wakacje więc.. zrozumcie mnie ;) Mam nadzieję, że bieg wydarzeń, który się będzie dział nie zdziwi was mocno. Miłego czytania.
----------------------------------------------
Rozdział 41
Nie wiem kompletnie co Niall sobie myślał nie mówiąc mi, że wyjeżdżają na aż 2 tygodnie. Rozumiem, że zapomni o koncercie, ale że o wyjeździe? Dziwne jak dla mnie.. Dlatego szybko po koncercie razem z dziewczynami poszłyśmy do chłopaków. Jakoś Angel specjalnie nie była zła w porównaniu do mnie. Ostatnio to Niall co chwilę coś kręci, najpierw o koncercie teraz wyjazd, wcześniej też pomyłki, przecież to nie było normalne. Chłopacy widząc nas ucieszyli się i pierwsze ich zdanie jak nas zobaczyli to:
-i jak daliśmy czadu?-zapytał Harry
-no raczej, hello, jesteście One Direction. Nie było koncertu na którym nie daliście czadu-powiedziała Angel tuląc się do swojego chłopaka oraz witając go całusem.
-Niall możemy porozmawiać? W cztery oczy?-zapytałam, nie chciałam czekać. Razem z blondasem wyszliśmy z ich pokoju i poszliśmy obok, gdzie mogliśmy spokojnie porozmawiać i nikt nam nie przeszkadzał.
-Więc o co chodzi? Coś się stało?-zapytał ze smutkiem w oczach..
-Nie no skądże.. Do cholery jasnej!-krzyknęłam-zamierzałeś mi powiedzieć, że wyjeżdżacie? Czy też oświeciłbyś mnie w ten sam dzień co?
-eee to ci nie mówiłem?-zapytał drapiąc się po głowie
-ostatnio mało co mi mówisz, dowiaduję się od innych. Właściwie wszystkiego dowiaduje się od innych, z kim jestem, z kim byłam, po co, dlaczego. Niall co jest?
-nic nie jest. Po prostu ostatnio dużo się dzieje, dostajemy ciągle terminy koncertów, wywiadów, wystąpień i nie ogarniam. Sam już nie wiem co mówiłem, a co nie. Nie bądź zła, proszę-mówiąc to zrobił słodkie oczka
-Dobra, kiedy wyjeżdżacie?
-W niedziele...-szepnął
-Cudownie, nie no po prostu cudownie..
-Ale mam dla ciebie niespodziankę-mówiąc to już miał uśmiech na twarzy, choć powodu do uśmiechu nie widzę..-jedziesz z nami.-gdy to oznajmił wybuchłam śmiechem.
-Serio myślisz, że rzucę wszystko i pojadę z wami na aż 2 tygodnie. Pod koniec roku szkolnego, gdzie zasuwam jak głupia, żeby mieć dobre oceny, zaliczam wszystko jak najlepiej, a nie wspomnę o choreografii i flash mobie, a na...-mówiłam, ale Niall mi przerwał
-Angel jedzie.
-Żartujesz?-zdziwiłam się.. Dyrektorka goniła nas z terminem zaliczenia, a ona sobie wyjeżdża. Przecież to wiadomo, że bez niej nie możemy nic robić, bo ciężko będzie jak choreografie są przeważnie w parach..
-No nie. I dlatego pomyślałem, że moglibyście jechać. Niki z resztą też jedzie.-robił wszystko, żeby mnie przekonać, ale słabo mu wychodziło.
-Przykro mi Niall, ale niestety nie uda się to.
-No tak Kris.-po tych słowach skierował się do drzwi, ale złapałam go za rękę i się do niego przytuliłam, zdziwiłam się, że również mnie przytulił, bo wydawało mi się, że obraził się na mnie za to.
-Nie tylko Kris. Na prawdę nie mogę o tak wyjechać i rzucić wszystkiego. Zrozum. Jak ty byś się zachował na moim miejscu, gdybyś komuś coś obiecał?
-No racja. A może dojedziesz do nas? Załatwię ci przejazd, ochronę i wszystko tylko proszę zgódź się. Nawet na kilka dni, ale przyjedź. Na weekend, proszę.-i ponownie zrobił maślane oczka
-Nie wiem, nie chcę obiecywać. Ale fajnie, że ci tak zależy.-powiedziałam z uśmiechem
-No raczej, tyle czasu bez mojej księżniczki to śmierć dla mnie. Jakbyś odeszła...-zaczął ale nie pozwoliłam mu dokończyć
-Nie odejdę, obiecuję.-powiedziałam i pocałowałam go. Nie mogłam, a raczej nie chciałam usłyszeć słów.. nie zamierzam odchodzić nigdzie, tu mi dobrze. Tu mam rodzinę, przyjaciół, wymarzoną szkołę, czego chcieć więcej? No może akceptacji ludzi i żeby ludzie przestali wtrącać się w nie swoje sprawy. Pomału traciłam cierpliwość w tym, że co chwilę wszędzie było mnie pełno. Tu i tu spotkałam się z tym i z tym, a wtedy i wtedy z innym. Robili ze mnie kogoś kim nie jestem. Gdyby nie Niall i przyjaciele zwariowałabym, a raczej załamałabym się psychicznie. 
Horan wziął mnie za rękę i wróciliśmy z powrotem do reszty. Długo nas nie było, ale musieli sobie ubzdurać coś w głowie przyjaciele.
-Jak tam Lily? Fajnie było?- zapytał z uśmieszkiem Louis
-Na pewno lepiej niż tu-po mojej odpowiedzi wszyscy zaczęli się śmiać. Wiedziałam dokładnie o co im chodzi, więc trochę śmiechu nie zaszkodzi.
-Widać.. energia Nialla nagle wzrosła, a jaki czerwony się zrobił, chyba zmęczył się chłopak-dalej ciągnął Louis, ale za chwilę ich nie było w pokoju bo zaczęli się ganiać. Jak dzieci..
-Pss-szepnął do ucha Liam, który stał za mną, nie powiem, ale przestraszył mnie, bo byłam zajęta patrzeniem jak biją się chłopacy-sorry nie chciałem cię przestraszyć. Fajnie, że wpadłyście. Miło było patrzeć jak świetnie się bawcie. I przepraszam cię za fanów, Niki mówiła co nie którzy krzyczeli.-mówił, to dziwne, że on obwiniał się za to. Przecież to nie jego wina, że fani mnie tak traktują,a nie inaczej.
-Przestań, to nie twoja wina. Powolutku się przyzwyczajam być tą najgorszą w waszym świecie, nie przejmuj się. Mam was i to mi wystarczy.-gdy tylko to powiedziałam, od razu na jego twarzy pojawił się uśmiech. Chodź pewnie nie był zadowolony z mojego stwierdzenia, że jestem tą najgorszą, ale ja to tak widziałam i co zrobić. Może kiedyś się to zmieni.
-Jakbyś chciała z kimś porozmawiać masz mój numer. Wiesz, coś wiem o dokuczaniu, w końcu każda dziewczyna, która jest z nami przeżywa piekło.
-dzięki, to miłe, na prawdę. Będę pamiętać, a teraz muszę niestety iść, a przy okazji uratować Louisa.-mówiąc zachichotałam
-A nie Nialla?-zapytał zdziwiony
-Coś czuję, że Louis teraz jest w większych tarapatach. Cześć, świetny występ. Do zobaczenia niebawem.-powiedziałam, pomachałam i skierowałam się w kierunku, w którym rozległ się krzyk.. Chłopacy wyszli do fanów. Rewelacyjnie..

*
-Niall ja na prawdę idę-dalej narzekałam. Nie chciał mnie puścić samej, a też nie chciał odchodzić od fanów. Też nie chciałam, aby przeze mnie chłopacy przerywali spotkanie, wiem, że i tak będzie gadane, że zepsułam rozdawanie autografów.. 
-No już idę!! Kochani, przepraszam was, ale niestety muszę iść. Kocham was!!-krzyczał do fanek..
-LILY NIENAWIDZIMY CIĘ!! NISZCZYSZ NASZE MARZENIA-ktoś krzyknął z tłumu. Po tych słowach podeszłam do Nialla i szepnęłam do ucha.
-Mam dość, cześć. Twoje marzenie właśnie trwa, nie rezygnuj. Jak dojadę to zadzwonię do ciebie. Kocham cię i nie przejmuj się, wszystko jest w porządku.-po tych słowach pocałowałam go, na co. fani nie byli zadowoleni, ale jakoś musiałam z nim się pożegnać.-HORANEK JEDNAK ZOSTAJE Z WAMI.-krzyknęłam, a momentalnie rozległ się taki krzyk, że nic nie słyszałam. Nialla mina kiedy widział jak odchodzę i wsiadam do taksówki była straszna. Jak bym odebrała mu najlepszą zabawkę za nic. Rozumiem go doskonale, chciałby dobrze, ale jakby nie zrobił, to i tak ktoś miałby pretensje. Znaczy ja obecnie nie mam do niego pretensji. To jego marzenie, bycie na scenie, przebywanie z ludźmi, którzy to marzenie mu spełnili, więc musi jak najwięcej czasu się temu poświęcać. Zrobiłam też to dla fanów, wiem, że dla niektórych to może ostatnie spotkanie idola, albo pierwsze. Robią wszystko, aby zdobyć autograf, zdjęcie, a co najważniejsze, zobaczyć jego uśmiech z bliska. Zamienić z nim kilka słów. Ja mam to na co dzień, więc jak zostanie tam to nic mi się tam nie stanie. 

*
Nie wiem za co fani tak bardzo nienawidzą Lily, ale to boli, boli mnie, że nie akceptują jej. Chciałbym dla niej jak najlepiej, a nie potrafię. Wiem, że to wszystko ją boli, te wszystkie słowa. To wszystko co tu się dzieje. Angel jakoś tak nie ma, ma normalne, szczęśliwe życie z Harrym. Dlaczego ja z Lily tak nie możemy mieć. Ona już tak dużo przeszła, zasługuje na szczęście, a co dostaje? Nóż w plecy i to od osób które kocham. Dlatego wiem, że nie powinienem zbytnio tego mówić, ale powiedziałem:
-Dziękuje wam, że niszczycie coś co jest dla mnie najważniejsze. Osoba, którą kocham cierpi i cierpi przez was. Nie wiem co wam zrobiła, ale nie chciała. Jeśli kochacie mnie, to zaakceptujecie moje decyzje. Ona stara się robić to dla was. Mieliśmy teraz spędzić czas razem, ale kazała mi z wami zostać, a co od was dostała? Zamiast słów dziękujemy, to weź wyjdź, nie pokazuj nam się tu. Jest mi strasznie przykro i nie mam ochoty dalej rozdawać autografów. Cześć, dobranoc.
Wiem, wiem, nie powinien tak mówić, żeby oni czuli się winni, ale ile mam znosić ciągle wyzwiska na Lily. Fani, którzy szanują ją na pewno nie odczują tego jako coś złego. Mam taką nadzieję. Nie chcę jej stracić, a też nie chcę rezygnować z marzeń. Muszę pokazać jej, że ją kocham i nie zależnie od czego zawsze może na mnie liczyć. Kocham ją i chcę z nią spędzić resztę życia. To jest mój cel, żeby ona była szczęśliwa, ale i fani też.

*
-wróciłam-krzyknęłam, gdy weszłam do domu, ale odpowiedzi nie usłyszałam. Słychać było tylko wiadomości. No tak Ally i Michael oglądają TV i już ich nie ma. Mogliby chociaż dom zamknąć, bo pół domu by wynieśli oni by nawet nie zauważyli. Chyba kiedyś taki eksperyment zastosuję. 
Wchodząc do salonu usłyszałam z odbiornika:
-a teraz coś z świata show biznesu chłopacy One Direction wyruszają w krótką trasę po Australii. Zagrają tam kilka dużych koncertów. Fanki już oszczędzają głos, a kraj przygotowuje się przyjąć chłopaków jak najlepiej. Z naszych źródeł wynika, że razem z nimi jadą dziewczyny chłopaków prócz Lily, dziewczyny Nialla. Młoda dziewczyna zostaje tu, czyżby miała ciekawsze zajęcia niż podróżowanie z swoim chłopakiem. Z innych źródeł wynika, że coś kwitnie ponownie między nią, a jej byłym. Co z tego wyniknie? Zobaczymy. Niall musi mieć dużo zaufania zostawiając tu dziewczynę. Podziwiamy go. A teraz kolejna gwiazda...-już dalej nie miałam ochoty słuchać. Ally aż z wrażenia szklanka wypadła z ręki wylewając wodę. Jak mają mnie polubić skoro nawet w TV mówią o mnie takie rzeczy. Takie kłamstwo. Przecież tam nie było słowa o tym, że jadę do niego.. Moje oczy zrobiły się nagle mokre, miałam całkowicie dość. Najpierw koncert, potem akcja po koncercie, a teraz to. Co jeszcze się wydarzy. Szybko pobiegłam do pokoju rzucając się na swoje łóżko. Teraz miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Zanim poznałam chłopaków byłam znana jako dziewczyna pomocna, miła, sympatyczna, a teraz? Zimna suka, zaliczająca wszystkich chłopaków po kolei.. Ale nie zerwę z Niallem, za bardzo go kocham.
-Liluś, nie płacz. Przecież każdy wie, że to bzdury-mówiła Ally, która jak najszybciej potrafiła przybiegła do mnie i wtuliła się we mnie
-Wy to wiecie, ale 3/4 świata tak właśnie myśli, wierzą plotkom. Czemu ja?-mówiłam szlochając
-Nie jesteś tego winna, ale nie możesz się załamywać. Musisz im pokazać, że jesteś silna. Nie płacz proszę, zbyt wiele przeszłaś, żeby znowu cierpieć. Będzie dobrze zobaczysz-mówiła Ally coraz bardziej tuląc mnie do siebie. Jakby było tego mało to jeszcze do tego dochodzi ten przeklęty wyjazd. Przecież wiadome, że co chwilę będą akcje. Reporterzy zrobią wszystko by zniszczyć to co jest między nami.
-Chciałam, żeby było dobrze. Staram się jak głupia, dogadzam wszystkim dookoła, nawet fanom, którzy traktują mnie jak śmiecia, ale oni nic.. 
-Ciiiii , będzie dobrze. Zobaczysz. Daj trochę czasu.-doradzała mi Ally, ale ile mam dać czasu. Z każdym dniem wydaje mi się być coraz gorzej. Nic nie jest lepiej. Niall mi w 100% nie ufa i wcale mu się nie dziwie.. jakbym wszędzie gdzie nie weszła, gdzie nie szła i wszędzie by gadali o niby zdradach z inną dziewczyną sama bym w końcu nie wiedziała co jest prawdą, a co nie. Marzy mi się, aby ten koszmar w końcu się skończy i było jak kiedyś. -Zobaczysz pewnego dnia się obudzisz i wszystko będzie pięknie
-Chyba po mojej śmierci. Właściwie patrz Ally, gdybym zniknęła ile osób bym uszczęśliwiła. Niall mógłby spokojnie spełniać marzenia, nie martwiąc się o mnie, fani w końcu mieli by chłopaków dla siebie, a wy nie musielibyście ciągle słychać moich problemów i..
-Wariatko przestań tak mówić, nikt nie byłby szczęśliwi. Niall cię kocha i ty jesteś też jego marzeniem, a fani muszą to zaakceptować. A my z Michaelem będziemy ci tyle pomagać dopóki będziemy mogli. I nie mów tak więcej.-mówiła Ally płacząc, chyba nie powinnam tak mówić, teraz będzie całkowicie się martwić czy sobie czegoś nie zrobię. Ale obiecuję sobie, będę silna.

*
-LILY ŚNIADANIE!!-krzyczała Ally. No pięknie, zasnęłam w ubraniu. Chyba byłam wczoraj tak załamana, że nawet nie ogarniałam co się dzieje. Miałam powtórzyć sobie materiał na lekcje i z tych nerwów nic nie zrobiłam. Trudno w tańcu improwizuje, to nie mogę w chemii? Spojrzałam na zegarek i była godzina 7,10. Nie miałam ochoty wychodzić z łóżka, a już tym bardziej iść do szkoły i słychać jak wszyscy obrabiają mi dupę. Znajomi. Kiedyś cześć cześć, a teraz wytykanie mnie palcem. Właśnie tego najbardziej się obawiałam, że jak zacznę być z Niallem to moje życie obróci się do góry nogami. Lecz nie sądziłam, że aż tak. Chyba nikt nie przepuszczał, że będzie tak tragicznie. Witaj nowy dniu, kolejny, ciężki dniu. Dajcie mi już wakacje, bo psychicznie nie wytrzymam.

*
-Mama przyjeżdża-oznajmiła mi siostra
-Kiedy?! I czemu znowu dowiaduję się na ostatnią chwilę?
-W niedziele, bo wczoraj nam powiedziała.
-Ally czy ty ją prosiłaś?-powiedziałam z założonymi rękami
-Nie no skądże, przecież to wiadome....-mówiła, ale zaczęła się motać-dobra! Powiedziałam jej tą całą sytuacje, a ona stwierdziła, że musi przyjechać. Nie prosiłam jej
-Po co mówiłaś jej..-miałam lekki żal do niej.- teraz pewnie się martwi
-Uwierz siostrzyczko, że ona umie czytać, a tam w Polsce też robisz niezły szum...Znaczy..-no i powiedziała trochę za dużo
-Masz rację robię szum. Smacznego, umówiłam się z dziewczynami, że będę wcześniej w szkole. Cześć-powiedziałam biorąc torbę i wychodząc z domu
-Lily przepraszam!!!!
Własna siostra musi nawet dogadać mi. Chodź wszystkich ta sytuacja przytłacza. Oni też pewnie mają dość słuchania o mnie. No i co najważniejsze ciągle to ja mam problemy. Chciałabym, żeby mogli spokojnie żyć, bez myśli, że dzieje mi się krzywda.

*SZKOŁA
-Lily-krzyczał Kris, który biegł za mną. Pewnie jakby tego było mało, to za chwilę Meg znowu zrobi mi awanturę..
-zostaw mnie w spokoju-mówiąc to kierowałam się do sali. Nawet na moment się nie zatrzymałam
-wiem że to plotki. Wiem też, że cierpisz. Przykro mi.-mówił, jakby teraz obchodziło mnie co on myśli...
-Super. Możesz mnie zostawić w spokoju? Widzisz, że nie mam humoru. Widzimy się w piątek, cześć-powiedziałam oschle. 
-Cześć.. Przykro mi-mówił tak cicho, że ledwo co usłyszałam, ale miałam już wyczulony słuch i słyszałam wszystko na mój temat, nawet jak ktoś między sobą mówił. Dziwiłam się bardziej, że ludzie z którymi kiedyś pracowałam w grupie, że wspólnie ułożyć coś ekstra teraz obrabiają mi dupę. Chyba nic już mi nie poprawi humoru.

*
Tak jak myślałam, mój humor cały dzień beznadziejny. Miałam ochotę wybuchnąć płaczem na lekcji. Idąc szkolnym korytarzem i słuchając na swój temat jaka to ja nie jestem to nie fajne uczucie. Gdybym była bardziej śmielsza może być coś powiedziała. Nie chce robić jakiś specjalnych awantur, nie chcę dać im kolejnego motywy na obrażanie mnie, chodź mają już tysiące. Dziękuje, że w szkolę mam przyjaciół, którzy pomogli mi zapomnieć chodź na moment o tych wydarzeniach. Sami byli zdziwieni, że coś takiego dzieje się właśnie mi.
-Wiesz jakbyś chciała pogadać to dzwoń, nawet w nocy.-mówiła Niki kiedy żegnaliśmy się po szkole
-Twój książę czeka na ciebie kochana, powiedz mu wszystko..-doradzała mi Angel, ale jakoś specjalnie nie chciałam jej słuchać, nie chce żalić się Niallowi jaka to ja biedna jestem, jak mi źle. Wiem, że on i tak się dowie, ale nie chce o tym mówić. Przebywając z nim chcę zapominać o tych słowach, napisach, tweetach.
-taa. Cześć, miłego dnia.-wydusiłam z siebie z sztucznym uśmiechem
-Dziewczyno serce mi się łamie jak na ciebie patrze, mykaj do Nialla i niech on coś zrobi.-chichotała Angel
-Pa.
Szybko pobiegłam do auta chłopaka i przywitałam się z nim buziakiem i ruszyliśmy w kierunku..? Właściwie to nie wiem gdzie, zawsze jechaliśmy w drugim. 
-Gdzie jedziemy?-zapytałam niepewnie
-Niespodzianka, ostatnio lekko cię zaniedbuję więc wynagrodzę ci to, a do tego zostawiam cię na tydzień, więc muszę coś dla ciebie zrobić-mówił z uśmiechem, chociaż on miał powód do uśmiechu, on jeden. Bo ja ciągle miałam, słowa fanów, słowa reporterów.. Powinnam cieszyć się, że mam tak wspaniałego chłopaka, który stara się. Niall wrzucił do radia jakąś płytę ze starymi nagraniami i zaczął śpiewać. Nie powiem, ale poprawił mi humor. Dołączyłam się, mimo że śpiewałam jak nie powiem co to nie ogłuch
-Ty śpiewasz całkiem nieźle-stwierdził, a ja wybuchłam śmiechem
-Błagam cię, wolę słuchać ciebie-mówiąc to zaśmiałam się.
Po jakieś godzinę dojechaliśmy. Dojechaliśmy na plażę? Serio? Boję się, ale i jednocześnie nie mogę się doczekać tej niespodzianki.
-----------------------------------------------------
Smutno się robi, ale powiem, że teraz każdy rozdział będzie dość smutny. Mam nadzieję, że przez to nie  zraziliście się. Kolejny rozdział przewiduję dodać jak najszybciej, bo 16 wyjeżdżam, a obiecałam sobie, że dojdę do pewnego momentu :)

7 komentarzy:

  1. wreszcie dorwałam się do komputera (w prawdzie nie mojego i zaraz pewnie mnie brat wywali, ale co tam ;p), bo dziś to normalnie cały dzień tylko na komórce siedzę, bo nie mam czasu żeby komputer włączyć XD
    Ale co do rozdziału ;) Naprawdę smutno się robi :( Tak mi szkoda Lily. Non stop ktoś coś do niej ma. Myślałam, że po tym co ostatnio zrobiła dla fanów przy nagrywaniu piosenek będzie już lepiej a tu jednak nie ;( Media też mogłyby już odpuścić z tymi plotkami, ale przynajmniej jest Niall i może dzięki temu wspólnemu wypadowi chociaż na chwilę poczuje się lepiej :) Plaża powiadasz...mam nadzieję że miło spędzą ten czas :) Już się nie mogę doczekać więc następnego rozdziału ;)
    Mam wrażenie, że chciałam o czymś jeszcze napisać, ale mama mi przerwała i teraz nie pamiętam... No nieważne, kończę już bo zaraz zaczyna się siatkówka :D Liczę że nasi siatkarze wygrają ten mecz :)
    Tak więc jak zawsze z niecierpliwością czekam na następny rozdział <3 Xxx
    P.S. Nie czytałam tego co napisałam, więc jak jest tu coś głupiego to przepraszam i proszę nie obrażaj się na mnie ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. kurcze.. coś czuję, że oni zerwą :< Nie..;c Ale sam rozdział genialny, uwielbiam cię i dziękuje za to, że piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję Lily normalnie ahh szkoda słów na tych wszystkich wrednych ludzi. Nie doceniają tego wszystkiego co ona dla nich robią. :( Mam nadzieję, że ten bieg wydarzeń nie doprowadzi do zerwania :< Kurcze, nie mogę się doczekać o co chodzi z tym momentem. KAMILA <3

    OdpowiedzUsuń
  4. wow, co za wredni pieprzeni ludzie ;/ grrr nie lubię tego rozdziału, bo taki smutny ;cc Ciekawe co to za moment będzie, coś czuję, że będę ryczeć. xD Uwielbiam cię za te opowiadanie i nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  5. Smutno..I jeszcze ten głupi Kris..;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapomniałam napisac, że swietne było to co niall powiedział do fanów

      Usuń