niedziela, 26 maja 2013

34 Rozdział

Wiem, że rozdział miał się pojawić śr/czw. ale z powodu choroby  ciężko mi było cokolwiek zrobić. Lepiej się już czuję, dlatego coś piszę, ale efekt nie wiem czy będzie taki jaki chciałam..  Miłego czytania. xx
-------------------------------------------------------
Ten dzień jest najcudowniejszym dniem w moim życiu, nowym początkiem nowego życia..
Rozdział 34
Reszta wesela minęła dobrze. Każdy z gości dobrze się bawił. Nikogo na szczęście nie trzeba było cholować do domu, no prawie, tata Nialla i sam Niall mieli dość dobrze wypite, ale jakoś doszli do domu  o własnych siłach. Przynajmniej ja z jego mamą mieliśmy  niezły ubaw z nich. Już wiem po kim blondasek ma charakter. 
Nie znoszę poranków, a już tym bardziej nie znoszę, gdy  ktoś mnie budzi.. Jeszcze do tego, że wszyscy wróciliśmy nad ranem i zanim mój chłopak dał mi zasnąć minęła kolejna godzina..Musiał oczywiście przed snem jeszcze się nagadać..Mój telefon nie chciał przestać dzwonić. Nie chciałam go wyłączać, bo nie chciałam, aby osoba w ciąży denerwowała się.. Mówię tu o Ally oczywiście. Nawet nie miałam siły sięgać do torebki po ten telefon, ale miałam dość swojego dzwonku.. 
-Hallo-powiedziałam zaspanym głosem do telefonu.
-Lily.! Wiesz, że kobieta w ciąży nie może się denerwować.! 
-A kazałam ci się denerwować.?
-Nie wkurzaj mnie bardziej, masz mi coś do powiedzenia.?!
-Że jest 9 rano, wróciłam z kilka godzin temu z wesela i zasypiam, a no i było super, to chyba nie.
-Ja pierdziele Lily skąd ty się urwałaś.! Słuchaj mnie, idę dzisiaj sobie po codzienną gazetę jak to ja no i zgadnij kto jest na pierwszych stronach gazet.!
-Powtórzę.. jest 9 rano, chce mi się spać więc nie myślę..
-Wariatko ciebie i Nialla.!! No w końcu.! Szczęścia mi tam, ale żadnych bachorów, jeden nam wystarczy.
-Widzę, że informację szybko się rozchodzą.. Ale fajne, a coś ciekawego napisali wgl.?
-No prawie, ale nie ważne co tam jest napisane, liczy się wasze szczęście. A teraz idź spać, widzimy się wieczorem.
-No buziak i przestań się denerwować.!
-Tak tak.
I teraz jest pytanie cieszyć się, że wszyscy wiedzą, czy załamywać się.. I tak pewnie szybciej czy później by to wyszło, ale nie sądziłam, że po kilku godzinach będą już w gazetach informacje. Ciekawe aż co o mnie napisali.. Przez nią odechciało mi się spać. Chciałam znowu po cichu wyjść z pokoju, ale tym razem Niall się przebudził i nie dał mi uciec..
-Kochanie, tym razem mi nie zwiejesz z łóżka.
-A czy ja planowałam zwiać.?
-Słabo ci idzie kłamanie.-powiedział i przytulił się, bym nie miałam jak wyjść z łóżka-Kto dzwonił.?
-Ally.. wie już o nas..
-A to jakaś tajemnica.?
-Nie no, ale wolałam jej sama powiedzieć, niż żeby z gazet miała się dowiedzieć..
-Oj tam i tak pewnie teraz skacze z radości, nie to co my, gnijemy w łóżku.
-No więc rusz się i wstań, bo nie długo wracamy do domciu kochany.
-Ale to dopiero wieczorkiem.. a jest 9 rano.! No i jeszcze nie wspomnę, że mam kaca..
-To ja skoczę po wodę na dół i zaraz wracam
-Ale obiecujesz, że wrócisz.?!
-W piżamie słabo by było biec przez środek Irlandzkiej ulicy.
-No fakt, całkiem już by wszyscy mi zazdrościli takiej dziewczyny-powiedział a ja go lekko walnęła w głowę. Jakoś nie lubię specjalnie komplementów na swój temat.. 
Zeszłam po cichu do kuchni, tak, żeby nikogo nie obudzić. Całe szczęście nikogo nie było na dole. Wzięłam butelkę wody i chciałam iść z powrotem na górę, ale zobaczyłam, że na stole leży gazeta, dzisiejsza.. ,, Niall Horan ma dziewczynę, kim ona jest.?'' nosił tytuł tej gazety.. Szybko przekartkowałam strony na artykuł na nasz temat i ... załamałam się.. ,,Lily, bo tak nazywa się nowa dziewczyna piosenkarza jest największą szczęściarą na świecie. Tylko czy te szczęście należy się jej.? Jeszcze nie dawno, dziewczyna ta całowała się z tajemniczym goście, a miesiąc temu była z związku z innym chłopakiem. Duża część ludzi twierdzi, że ten związek jest dla wypromowania tancerki...'' Dalej już nie miałam ochoty czytać. Cze ludzie serio muszą być aż tak głupi, żeby wymyślać takie rzeczy.. Ja i Kris skończone.. mnie i Sama nie było i nie będzie, po co oni wygrzebują stare dzieje.. STOP.! Obiecałam sobie, że przejdę przez to, że nie będę zwracać na to uwagi i dotrzymam tego. Kochamy się z Niallem, mamy wsparcie rodziny i przyjaciół i to jest najważniejsze. Mam jednak dużą nadzieję, że przez to zespół nie utraci fanów, ani przeze mnie nie będzie problemów.. Wzięłam tą wodę i wróciłam z powrotem do Nialla..
-Aż takiego wielkiego mieszkania nie mam, żeby móc się tu zgubić.- zażartował 
-Jeszcze zahaczyłam o łazienkę..
-Coś się stało.? Bo jakoś humor ci znikł.
-Co.? Nie skądże.. po prostu się nie wyspałam- powiedziałam i sztucznie się uśmiechnęłam..
-Śpimy dalej.?
-Śpimy.!-powiedziałam i wtuliłam się w blondaska. Nie chcę nawet myśleć co będzie jak wrócimy do Londynu.. jakie tam nas niespodzianki czekają..

**PRZYGOTOWANIE DO POWROTU DO LONDYNU
-Lily rusz się bo się spóźnimy na samolot.!-wrzasnął Niall.
-Trzeba było mnie obudzić szybciej.! Szukam telefonu.!
-Przecież mi go dałaś.. Nie pamiętasz.?-.. jak by nie mógł tak od razu mówić.. Zeszłam udając wkurzoną..
-Nie mogłeś mówić od razu..
-A pytałaś.?
-Weź bo ci strzelę.!- powiedziałam, a on cmoknął mnie w usta.
-FUUU.!-krzyknął Greg.
-Nic nie mów, te wasze ciągle ślinienie się na ślubie doprowadzało mnie do nie powiem czego..-powiedział Niall
-zazdrosny.?
-Już nie, mam swoją ukochaną i już nie muszę.
-Jakiś ty słodki, a teraz chodź, bo przez ciebie spóźnimy się na samolot..
-Ale to ty grzebałaś się jak ślimak-powiedział Niall
-Jeszcze słowo, a obiecuję ci, że będziesz biegł za nami. Prawda Greg.?
-Sznur mam w bagażniku więc nie ma problemu.
-Sznur w bagażniku, jakiś ty zabawny..
-Dobra koniec.! I tak będę musiała was słuchać całą drogę.
-Współczuję ci Lily-powiedziała mama Nialla- przyjedźcie kiedyś do nas jeszcze, ale oczywiście jako para jasne.?
-Mamo postaramy się jak najszybciej, ale teraz ty przyjeżdżasz do nas.
Pożegnanie ciągnęło się i ciągnęło. Serio już myślałam, że nie zdążymy na tej cholerny samolot. Może Niallowi to nie robi , dzień w ten czy w ten, ale mi tak. Mam szkołę i nie mogę o tak jej opuszczać..
Greg wcisnął gaz i ruszyliśmy na lotnisku. Tak  jak myślałam, oni jakby do siebie się nie odezwali to byli by chorzy. Niby mama Nialla współczuła mi, że muszę z nimi wracać, ale to ja jej współczuję, że musiała z nimi mieszkać. Jest tego jeden plus, wpuścić ich razem na scenę, a widownia zaczęła by ryczeć ze śmiechu z ich gadek. Komicy idealni. 
Na lotniku pożegnaliśmy się z Gregiem i ruszyliśmy już do środka. Tam czekało już spora ilość fanów. Głowa w dół i przed siebie.. Stałam z boku z walizkami, kiedy Niall rozdawał autografy. Ja mu kazałam tam iść, żeby nie było... Widok cieszących się fanów to chyba dla niego najlepsze co może być.

**LOTNIKU LONDYN
Wylot z Irlandii odbył się zgodnie z planowym odlotem. Zero opóźnień, zero problemów. Cieszyłam się, że już wracamy do Londynu.. wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Choć nie twierdzę, że chciałabym  jeszcze wrócić do jego rodzinnego miasta.
Londyn, mój dom, w końcu. Odebraliśmy swoje bagaże i ruszyliśmy w kierunku wyjścia. Tam czekała nas niespodzianka.. Fani i.. przyjaciele.. chłopaki, Angel, Niki z Joshem, Ally z Michaelem. Normalnie na ich widok łzy miałam w oczach. Ci to jednak niespodzianki potrafią zrobić. Nie sądziłam, że oni przyjadą. Niall puścił moją rękę, a ja podbiegła do nich i rzuciłam im się na szyję. 
-Wiesz jak my się cieszymy.!!!- mówiła przez łzy Angel.
-Nie płacz, bo ja zacznę.!
-To  ja się do was dołączam.. -mówiła szlochając Niki.
-Jesteście wszyscy nienormalnie.! Ale i tak was kocham
-A my was kochamy, nawet nie wiecie jak wy słodko wyglądacie.!!-mówił Harry
-Wiedzieliśmy, że ten ślub coś zacznie i proszę, jak zwykle mieliśmy rację.- mówił Zayn.
-Już tak się nie ceńcie tylko idźcie do fanów.
-Poczekają, my tu jesteśmy ważniejsi i ..-mówił Harry
-Harry, w tył zwrot i do fanów marsz.!- rzuciła rozkaz Angel a Harry go wykonał.
-Niall..
-Dobra nie krzycz.! Idę.. Czekaj na mnie, zaraz wracam- powiedział i ostatni raz mnie pocałował i poszedł do fanów. Ja z resztą stanęliśmy z boku. No prawię z resztą. Niki z Joshem poszli, bo mieli coś ważnego do załatwienia.. 
Stojąc z boku i patrząc ile radości dają im fani zazdrościliśmy im. Są kochani przez tyle osób.. Tyle osób pomogło spełnić ich marzenia... Niedaleko nas stała jakaś grupka dziewczyn.. Chichotały, głośno dość rozmawiały, ciężko było nie zwracać na nie uwagi.. Angel czekała tylko aż wybuchnę, bądź jakoś zareaguję.. Nie tylko ja słyszałam jak te dziewczyny mnie obrażały.. Chyba myślały, że ja tego nie słyszę, albo jestem tak głupia, że nie zrozumie, że chodzi o mnie.. Bo przecież nie domyśliłabym się jak mówią :
-Ty nie mówiłaś, że chcesz być aktorką.? Idź do szkoły aktorskiej,może poznasz jakąś gwiazdę i pomoże ci się wybić.. Ale na boku miej kilku innych, wiesz wtedy jest lepiej. Jak jeden cię zostawi, masz kolejnego..
No i tak dalej.. Przyznam się nie mam odwagi podejść i coś im powiedzieć. Meg pewnie by to zrobiła, ale nie ja. Ja jestem bardziej dziewczyną, która trzyma wszystko w sobie i woli uciec od czegoś niż interweniować.. 
-Angel ja idę do domu, pożegnam się jeszcze z Niallem ..
-Lily odpuść.. nie warto ich słuchać.. Też ciągle to słucham jak jestem gdzieś z Harrym. Olej je.
-Jestem zmęczona, rano szkoła..
-Dobra.. chodź, nie puszczę cię samej.
Wcale nie musiałam prosi Angel, żeby ze mną poszła, nawet nie chciałam, ale ona uparta jak osioł nie zmieniła by zdania.. O dziwo chłopacy zgodzili się, abyśmy same wróciły do domu. W końcu mój i Angel talent do przekonywania jest wielki. Nie mogli nam ulec.. Całe szczęście, że taksówka była wolna, bo czekając kolejne 15 min i słuchać tych bzdur doprowadziłabym mnie do szału..
-Ja jeszcze wpadnę do piwnicy trochę potańczyć..
-No i nie mów, że nie masz dołka.!- mówiła Angel 
-Nie mam. Chcę sobie potańczyć.
-Ehe.. bo całe wesele nie tańczyłaś.. Wiesz co dzisiaj nie mam siły z ciebie niczego wyciągać, ale jutro w szkole ja jestem księdzem, a ty przychodzisz do mnie do spowiedzi. Jasne.?
-Tak proszę księdza.
-Ej jaj jeszcze nie ma.! Zakonnico jak już.
-Ty i zakonnica.?-wybuchłam śmiechem- Z Harrym wątpię.
-Weź skończ. Ty tam z Niallem nie lepiej pewnie
-No nie lepiej, tyle się dzieje że ohoho- zażartowałam.
-Dobra, leć i ułóż jakiś fajny kawałek na jutro.
-Jasna sprawa, do jutra.-powiedziałam i wysiadłam z taksówki koło restauracji ,
Piwnica. Tu mogę być całkowicie sobą, całkowicie wyrzucić wszystkie z siebie emocje. To w końcu w tańcu możesz pozwolić sobie na luksus bycia sobą. Jednak mam nadzieję, że w normalnym życiu nie będę musiała udawać kogoś innego..

*GODZINA PÓŹNIEJ.
Miałam zamiar się zbierać do domu kiedy do piwnicy wpadł Niall..
-Lily co się z Tobą dzieje.!?
-O co ci chodzi..?
-Miałaś jechać do domu.! Wiesz co ja przeżyłem jak pocałowałem klamkę.!!
-Pewnie się zdenerwowałeś.
-Zdenerwowałem.!? O mało co zawału nie dostałem.! Gdyby nie Angel, to latał bym po całym Londynie i bym cię szukał.
-To ci kochanie powiem, że jak mnie w domu nie ma to w 90% będę tu.
-Będę pamiętał, a teraz mów co jest grane.
-Nic, wszystko w najlepszy porządku,
-Wiesz, że..
-Tak wiem, nie jestem dobra w kłamaniu.. Więc.. chodzi o to, że..-nie chciałam mu mówić że to przez jego fanów.. nie chcę go martwić..- musiałam wymyślić na jutro kawałem choreografii, a nie chciałam tego po nocy robić więc wiesz.
-I teraz pytanie kłamiesz czy  nie..
-Zaufaj mi-powiedziałam cmokając go w usta-Dziękuje za wszystko.
-To ja również dziękuje, jesteś moim małym aniołkiem. Nie pozwolę cię skrzywdzić.
-Kochany jesteś,a teraz wróćmy do domu, zmęczona jestem. Spotkamy się jutro.?
-Głupio się pytasz, przyjadę po ciebie do szkoły.!
-To super.
I tak zakończył się wyjazd z Niallem do Irlandii. Jesteśmy parą, szczęśliwą. No i do tego mam przed nim jedno małe kłamstwo.. nie będę mu mówiła relacji między mną a fanami. Tak będzie lepiej. Dla niego i dla fanów. A czy dla mnie.? Może uda mi się nie brać wszystkiego do siebie i będzie dobrze. Wszyscy będą zadowoleni. Ja, Niall i fani. 
-----------------------------------------
Koniec pisania kiedy kolejny rozdział, bo ostatnio nie sprawdza to się. Przepraszam. Postaram się dodawać rozdziały jak najszybciej. 
Co w następnym rozdziale.? Niall zrobi małą niespodziankę Lily, będzie mała rozmowa Meg z Lily .<-planuję. 

poniedziałek, 20 maja 2013

33 Rozdział

Taka dla was niespodzianka, że rozdział już dodany po 1 dniu. Nie przyzwyczajać się tylko.! Miłego czytania.xx
----------------------------------------------
Nie mogłam narzekać..
Rozdział 33
Obudziłam się sama z siebie i to dość wcześnie, bo po 8, przynajmniej jak na mnie to wcześnie. Pewnie spowodowane to jest to tym, że nie śpię w własnym łóżeczku, do tego poczułam jak ktoś się we mnie mocno wtula i tym kimś był Niall. Pierwsze co jak otworzyłam oczy to spojrzałam na Nialla, który tak słodko spał, że nie mogłam oczu od niego oderwać...Chyba nawet coś mu się śniło, bo słodziutko się uśmiechał.. Kto by pomyślał, że to wszystko się tak potoczy.. Jeszcze z miesiąc temu myślałam- jestem z Krisem mega szczęśliwa, chcę to właśnie z nim iść przez życie.. No nic, było minęło, życie toczy się dalej. Trzeba zamknąć stary rozdział a otworzyć nowy.. Cieszę się, że Kris jest szczęśliwy z Meg. Może to oni są sobie przeznaczeni.. Kto wie, ja tam im życzę jak najlepiej.
Ściągnęłam rękę Nialla z siebie i zamiast mnie teraz leżał misiu, który siedział na krześle obok łóżka. Po cichy wyszłam z pokoju do łazienki, aby się ogarnąć, aby nie paradować w piżamie po domu.. Jakoś specjalnie nie miałam ochoty leżeć w łóżku, a do tego gapić się w sufit, czy też w Nialla jak śpi, chociaż na niego mogłam się patrzyć godzinami... Mam jednak dużą nadzieję, że nikogo nie obudzę.. Schodząc na dół usłyszałam gotującą się wodze w czajniku. Widać, że nie tylko ja wcześnie wstałam..
-Dzień Dobry-powiedziałam do mamy Nialla wchodząc do kuchni
-O dzień dobry, ty już nie śpisz.?
-Tak jakoś wyszło.
-Obudziłam cię.. Przepraszam ja nie..
-Nie, skądże, sama się obudziłam.
-To ja może zrobię śniadanie, pewnie jesteś głodna.
-Poczekam, aż reszta wstanie, nie umrę z głodu.
-Niall to zaraz wstanie, jak zobaczy, że ciebie nie ma u boku.
-Ale za to miś jest więc może nabierze się..
-A to jak miś jest to można zapomnieć że tak prędko wstanie. Pamiętam jak był młodszy to zawsze miał problem ze wstawianiem, ale gdy tylko zabierałam mu misia od razu wstawał.
-ooo to dobrze, nie chcę go zbytnio budzić, niech się wyśpi. Mam takie pytanie, przeszkadzało by pani, gdybym poszła się przejść, tak blisko..
-Pewnie, leć. Tylko się nie zgub.
Musiałam gdzieś wyjść, ostatni moment, aby przemyśleć czy na pewno chcę być z Niallem. Nie no chcę, ale czy dam radę.. No nic. Szłam przed siebie i szukałam jakieś fajnego miejsca gdzie można usiąść i pomyśleć.. Znalazłam takie miejsce, od razu mi się spodobało kiedy je zobaczyła. Była ławeczka i mały stawik...

**Godzina później.
Nie sądziłam, że aż tak długo tu siedzę.. Choć i tak bardziej zdziwił mnie fakt, że miałam 10 nieodebranych połączeń od Nialla.. Całkowicie zapomniałam włączyć głos. Chyba powinnam już wracać..
Idąc w stronę domu usłyszałam krzyk chłopaka..-LILY.!- a po chwili dopiero zobaczyłam biegnącego ku mnie blondaska.. On jest nienormalny.. Na dodatek wyciągnął z domu całą rodzinę..Kiedy tylko do mnie podbiegł mocno mnie przytulił i powiedział
-Jezus Maria Lily nigdy więcej mnie tak nie strasz.!!
-Ale co ja zrobiłam.. mówiłam że wychodzę..
-Ale nie mi, a poza tym, nie znasz tego miejsca.! Jeszcze nie odbierałaś telefonu.
-Miałam wyłączony głos. Byłam tu niedaleko, chciałam zwiedzić okolicę.
-Nie mogłaś mnie obudzić.. Schodzę na dół, a mama co mówi, że poszłaś sobie.
-Niall spanikował, że coś ci się stało.. mówiliśmy mu że zaraz wrócisz.. uparty- mówiła jego mama
-Obiecaj że następnym razem powiesz mi gdzie idziesz.
-Obiecuje.
No i tak zakończył się mów spacer.. Nie chcę wiedzieć co by było, gdybym nikomu nie powiedziała, że wychodzę. Tragedia.. Nikt o mnie tak jeszcze się nie martwił. Kochany jest, że tak się mną przejął. W końcu co może się stać na spacerze.. Mniejsza, teraz wracamy do domu, jemy śniadanie i szykujemy się na ślub. Czuję, że ten dzień będzie wyjątkowy.

**4 godziny później.
Niall ciągle mi mówił jak to on się o mnie ciągle martwił.. Gdyby tylko wiedział po co poszłam na ten spacer, to nie wiem co by zrobił. Pewnie by skakał z radości. 
Byliśmy już gotowi do wyjazdu, każdy z nas wyglądał olśniewająco. Mama z babcią jego mieli również piękne sukienki i idealnie pasowali do swoich mężów. Babcia dalej nie pojęła, że jeszcze jestem jego przyjaciółką.. Pozwoliłam sobie już odpuścić, za każdym razem poprawianie bo to nie miało sensu. Raczej zrobiło to się zabawne, nie tylko dla mnie, ale dla całej rodzinny, bo wszyscy mówili że nie jesteśmy parą  a babcia dalej swoje. No.. lata robią swoje. Myślałam, że Niall mnie przedstawi dziadkowi, ale wyprzedziła go babunia.
-Kochany, to jest Lily, dziewczyna Niallusia. Śliczna prawda.?-powiedziała a reszta lekko się zaśmiała
-Niall taką dziewczynę to ty musisz chronić. Miło mi cię poznać.-powiedział dziadek. Super, dla nich jestem dziewczyną już.. 
Wszyscy razem pojechaliśmy pod kościół, a tak mnóstwo fanów.. Widać było po minie przyjaciela, że chyba liczył że będzie spokojnie.. Ja jakoś nie jestem specjalnie zaskoczona. 
Czas wyjść z samochodu, nie chcę, nie chcę wychodzić z tego samochodu.. Nie chcę iść do kościoła z Niallem.. 
-Niall, a może wy wysiądziecie, a ja wyjdę gdzieś tam dalej i dojdę.?..
-Lily zapomnij. Wysiadasz z nami i idziesz z nami do kościoła.
-Ale..
-Żadnych ale, koniec rozmowy.-powiedział a ja zrobiłam smutną minę..-Będzie dobrze zobaczysz..
Jakoś specjalnie nie wierzyłam, że będzie dobrze, ale.. Muszę się do tego przyzwyczaić, jak na razie jesteśmy przyjaciółmi, ale  może się to zmieni nie długo..? Wyszliśmy z tego samochodu, pomógł mi Niall, nie wiem po co, ale chyba chciał być miły. Pierwsza myśl zaraz umrę, druga zaraz umrę.. Spojrzałam tylko na fanów uśmiechnęłam się i poszłam przed siebie z głową w dół do kościoła.. Nie chciałam pytań, nie chciałam słuchać co mają mi dopowiedzenia, czy co Niall mówi o mnie.. On kompletnie ich zlał, w sensie  nie rozdawał autografów, tylko poszedł za mną..
-mówiłem że nie będzie aż tak źle.
-No. Żyję jeszcze.
-Zostawię cię z moją rodziną, a ja lecę do Grega w końcu pan świadek ze mnie. Trzymaj kciuki żebym się nie ośmieszył.
-Bardziej będę dzisiaj trzymała kciuki za Grega i jego żonę, ale jakiś tam % za ciebie też.
-Dzięki.

**NIALL
Dzisiaj, jest dzień ślubu mojego brata. Jeszcze pamiętam jak nie dawno biłem się z nim i dostawaliśmy opieprz od taty, a dzisiaj już on leci do ołtarza.. Chciałbym, żebym i to ja nie długo  tu wylądował..
-Wierzysz to, że za zaraz będziemy mieli w rodzinie kolejną Horan.
-Szaleństwo. Gratulację.
-Dzięki, ale nie martw się też nie długo tu się znajdziesz.
-Jasne.. ciekawe z kim..
-No  błagam cię.. a ta piękna dziewczyna siedząca w pierwszej ławce to co.?
-Nie wiem sam.. czasem myślę, że ona chce tego samego co ja,, a czasem mam wrażenie że kompletnie o czymś innym myśli.. Myślę, że ona chcę być tylko przyjaciółką dla mnie..
-Jak na moje oko to kimś więcej, ale czegoś się boi. Myślisz, że o tak przyjechała by tu z tobą.?
-Noo.. obiecałem jej że jako przyjaciele tu jesteśmy.
-To w takim razie myślimy inaczej. Nie wiem czemu ale mam wrażenie że ten ślub coś u was zmieni.. coś się skończy a coś się zacznie.
-Chciałbym..
-Chcesz żebym z nią porozmawiał,.?
-Nie.. dam sobie radę. 
-Za chwilę rozpocznie się msza.-powiedział jeden z ministrantów.
-No to co gotowy.?-zapytałem
-Jasne, że tak i nie dołuj mi się. Lily tu jest, wykorzystaj to  i ciesz się tym.
Jak ja bym chciał, aby ten ślub coś zmienił między nami. Chociaż po dzisiejszej reakcji przed kościołem, nie wiem czy Lily będzie chciała tak żyć.  Ale też nie poddam się i będę się o nią starał.. Może kiedyś nadejdzie taki czas i będę mógł śmiało mówić ,,to jest moja dziewczyna.''..

**LILY.
Panna młoda wyglądała przepięknie. Idealnie do siebie pasowali. Na słowa przysięgi ryczałam, nie wiem czemu, ale tak jakoś mnie to ruszyło. Widziałam też że Niallowi łza poleciała. Kiedy tak patrzałam na nich myślałam, jakby to było gdyby to my byśmy tam stali, ja i Niall. Coś czuję, że bym ryczała, ale ze szczęścia.. Widok Grega i Denise był bezcenny, ich uśmiechy były czymś cudnym, czymś szczerym. Widać było że mocno się kochają.. Oni się kochają i są razem. My się kochamy a mimo to nie jesteśmy razem. Zwlekałam ja.. sama nie wiedziałam czego chce, a kiedy już wiem nie wiem jak to powiedzieć.. eh.. 
Msza dobiegła końca, wszyscy zaczęliśmy gratulować, składać życzenia młodej parze, a na końcu z rodziną wpakowaliśmy się samochodu. Czekaliśmy jeszcze na Nialla, który porobił sobie parę zdjęć z fanami i porozdawał autografu na moje życzenie. Wiem, że to młoda para powinna być w centrum zainteresowania, ale też wiem, że niektórych to jedyna szansa na zdobycie tego autografu.. 

*RESTAURACJA
Gości było od  cholery. Pełno ludzi, których nie znam, no cóż. Wszyscy się witali, a ja tylko się uśmiechałam i mówiłam dzień dobry, dzień dobry.. Trochę niezręcznie się czuję.. Stanęłam sobie z boku, jakoś tak wtedy lepiej się czuję.. Podszedł do  mnie młody chłopak, gdzieś w moim wieku, może rok starszy..
-Cześć jestem Sean. A tu jesteś pewnie Lily, dziewczyna Nialla.
-Przyjaciółka.., a ty jesteś..?
-Kuzynem jego, babcia mi powiedziała, że mam do ciebie podejść bo stoisz jak takie niewiniątko, a no i ona powiedziała że jesteś dziewczyno. . Sorry..
-Spokojnie, nic się nie stało. Miło mi cię poznać.
-Choć usiądziemy do stołu, nie będziemy tak stali.
-Poczekam na..
-Nie martw się, usiądziesz koło Nialla. Jest świadkiem więc ma trochę roboty. Na pewno się ucieszy,że zająłem się tobą.-powiedział kuzyn i pociągnął mnie za rękę. Dobra, skoro babcia mu powiedziała o dziewczynie, to pewnie już cała rodzina tak sądzi... Cały czas zagadywał mnie Sean, nie dał nawet dojść mi do słowa. Myślałam, że Niall tylko tak trejkoczę, ale widać że to u nich rodzinne.. Ale nie powiem, miły był, przynajmniej mam do kogo się odezwać, a nie siedzieć samotnie. Niall podchodził co chwilę do mnie i mówił, że zaraz się mną zajmie. No cóż świadek w taki dzień ma trochę roboty, ale i dobrze. Również dzięki Seanowi poznałam większą część rodziny, mimo że i tak nie pamiętam 3/4 imion. Wszyscy tutaj są tacy przyjacielscy, uprzejmi. No i każdy serio  myśli tutaj, że ja i Niall to para.. Babciu droga.! ..
-Dzięki Sean za towarzystwo dla Lily. Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć.- mówił Niall
-Przestań, z taką dziewczyną jak Lily to mogę godzinami gadać i spędzać czas. Zazdroszczę ci Niall- mówił a ja aż się zarumieniłam.
-Przestań, pełno tu piękny dziewczyn.!-oznajmił Niall
-Błagam cię, ale nikt nie jest tak wspaniały jak  Lily..
Właśnie tak wyglądała ich reszta rozmowy, po prostu miałam dość słuchania jaka to ja jestem śliczna, piękna, miła i takie tam. Moje rumieńce nie schodziły mi z twarzy. Siedziałam po środku nich, między jednym a drugi i słuchałam ich wymiany zdań.. Czemu nie mogą oni mówić o parze młodej.! 
Nadszedł czas na przemowy, zaczął pan młody..
-Na początku chciałbym podziękować wszystkim za przybycie. To dla nas wyjątkowy dzień. Jeszcze kilka lat temu nie sądziłem, że tak to wszystko się potoczy. Pamiętam nawet moje rozmowy z Niallem z którym obiecywaliśmy sobie że nigdy nie ożenimy się, a tu proszę. Teraz braciszku czekam na ciebie. Pamiętaj co ci mówiłem. Ale wracając...-i tak dalej mówił że dziękuje Denise za przybycie i  takie tam, kolejnymi osobami byli rodzice no i Niall..
-Kochani, cieszę się że mamy w rodzinę koleją panią Horan. Mam nadzieję, że teraz wasze życie będzie jeszcze lepsze. Z początku nie lubiłem zbytnio Denise, bo odbierałaś mi brata, ale z czasem i teraz uwielbiam cie. Dzięki Tobie Greg jest szczęśliwy i o to w życiu chodzi. Aby być szczęśliwym...- aby być szczęśliwym no właśnie.. A skoro jest spora część ludzi twierdzących, że to nie będzie dobry pomysł..tak sobie myślałam,jak przemawiał.. Całkowicie się wyłączyłam, nawet nie wiem czemu, gdyby nie Sean, który mnie szturchnął, abym przestała się gapić w jeden punkt to nie wiem.. Chyba na dzisiaj koniec myślenia co z nami.. Nadszedł czas na tańce, a Niall zniknął na małą sesję zdjęciową z parą młodą i świadkową. Wzięłam Nialla aparat i  robiłam zdjęcia żeby nie siedzieć przy stole..
-Zapraszam do tańca-za pleców powiedział Sean
-Wiesz co może później..
-Nie mów, że nie umiesz tańczyć..Wiem że jesteś ze szkoły tańca, nie wywiniesz się.
-Nie odpuścisz prawda.?
-Nie.? Jestem z rodziny Horanów, uparci.
-Zdążyłam zauważyć.-powiedziałam odkładając aparat i idąc na parkiet z Sean'em. Dzięki niemu nie nudziłam się. Kiedy tylko Niall wrócił z sensu odbił mnie Sean'owi i zaczął ze mną wywijać. Chyba może na jednej piosence mogłam spokojnie usiąść i się czegoś napisać. Tak to cały czas z kimś tańczyłam. Z Niallem by wyszło, że z 2 piosenki...? Gdy tylko był taniec z Niallem ktoś mnie odbijał, jak nie wujek, to dziadek to pan młody. Każdy z każdy teraz tańczył. Mój przyjaciel też co chwilę znikał.. Rozmowy z rodziną, jakieś rzeczy ogarnąć, jakieś zdjęcie. Ale i dobrze.! Nie jest tu dla mnie, tylko dla rodziny. Ja się świetnie bawię, on się świetnie bawi więc o to chodzi.
Jakoś około północy po chyba 4 godzinach tańca umierałam, właściwie nie  tyle co ja co moje nogi. Sean chyba chce mnie zabić.. Usiadłam do stołu i zdjęłam sobie na chwilę buty, by nogi mi odpoczęły.. Nawet nie wiem skąd, ale po chwili znalazł się Niall koło mnie..
-Zapraszam panią do tańca.-powiedział z uśmiechem i wyciągnął rękę.. Nie mam siły.!
-Niall.. moje nogi umierają, podziękuj swojemu kuzynowi.-powiedziałam a on nagle strasznie posmutniał i usiadł koło mnie i zajął się jedzeniem.. Przykro mi się zrobiło.. Chciał ze mną spędzić czas, a większość czasu był zaganiany, a jak miał wolną chwilę, to ja nie chciałam..- Dobra chodź.-powiedziałam już, aby poprawić blondaskowi humorek.
-Przecież nogi cię bolą...
-To idę do Seana.. On ze mną chętnie zatańczy..-powiedziałam by zbudzić w nim zazdrość i udało mi się bo na słowo Sean wstał złapał mnie za rękę i pociągnął mnie na parkiem. Pod nosem tylko zachichotałam i ruszyłam za nim. Nie wiem co mnie cknęło, ale podeszłam do dj i poprosiłam o piosenkę THEY DON'T KNOW ABOUT US. Nie wiem czemu, ale ta piosenka mi się strasznie z nim kojarzyła. To do niej tańczyliśmy na mojej 18stce. To przy niej zaświeciła mi się żarówka że ja i Niall to może być coś. Jeszcze słowa ,,ludzie mówią, że nie powinniśmy być razem.'' idealnie pasowało do nas. Tymi ludźmi byli fani.. Na słowa ,,Każdy nas pocałunek staje się coraz słodszy'' spojrzał na mnie i się zarumienił i powiedział.
-Specjalnie to robisz prawda.?!
-Ale o co ci chodzi.?
-Lubisz jak się rumienię.!
-Masz racje, ale lubię też jak jesteś zazdrosny. 
-To musisz mieć niezły widok, bo dzisiaj jestem cholernie zazdrosny, bo wyrywa cię mój kuzyn.!
-Odpuść, moje serce teraz zajmuję ktoś inny i tak łatwo się go nie pozbędę. A teraz bądź cicho, niech ta chwila trwa jak najdłużej- powiedziałam i przytuliłam się do niego i razem tańczyliśmy do piosenki. Na koniec piosenki spojrzałam na rodziców Nialla, którzy stali obok i cieszyli się, wiedziałam że to nami, ale udawałam że tego nie wiem. Niall  chciał wrócić do stołu, ale nie pozwoliłam mu, za to pociągnęłam go na zewnątrz.. 
-Lily gdzie ty idziesz..?
-Chce się przejść. A ty nie.?
-No mogę, ale weź moją marynarkę, bo zamarzniesz..
-Dzięki.-powiedziałam ubierając jego  marynarkę. Szliśmy wzdłuż jakiejś starej ulicy. On ciągle coś opowiadał o Gregu, o rodzinie i takie tam. Tak na prawdę to go nie słuchałam. Myślałam co powiedzieć NIallowi.!
-.... No i  wtedy pojechaliśmy tam i było tak świetnie, wylądowałem..- mówił jak nakręcony Niall
-Niall..
-Zanudzam cię..? Przepraszam..
-Nie zanudzasz.. Właściwie chciałam z Tobą porozmawiać..
-Ohoh brzmisz poważnie.. proszę nie mów że podoba ci się Sean..
-Nie Niall, nie podoba mi się.. Ostatnie dni myślałam dużo... o nas..-na te słowa aż Niall zatrzymał się i nie wiedział co ma zrobić..-Nie wiem jak mam to zbytnio powiedzieć..
-Rozumiem.
-Co.? Co rozumiesz..
-Chcesz mi powiedzieć, że mam sobie nie robić nadziei, że to, że jestem sławny nie daje mi możliwości bycia z Tobą.. Dzisiaj to sobie uświadomiłem..
-STOP.!-przerwałam mu- nie wiem jak mam to powiedzieć dlatego to  pokażę...-powiedziałam i podeszłam blisko do niego i pocałowałam go, ale tak, żeby wiedział, że kocham go..- Niall kocham cię i chcę z Tobą być o ile ty jeszcze nie zmieniłeś zdania. Jesteś dla mnie ważny, kim więcej niż przyjacielem i mam dość oszukiwania siebie tym, że nie chcę być z Tobą. Dzięki Tobie wszystko jest inaczej, wszystko jest lepiej. Kocham cię i chcę być z Tobą, mimo że moje życie zmieni się o 360 stopni..-powiedziałam i na słowa Kocham Cię rozryczałam się. Chciałam mu jeszcze tyle powiedzieć, ale nie dałam rady, emocje zwyciężyły. Niall sam się popłakał i mocno mnie przytulił mówiąc.
-Wariatko kocham cię.! Oszalałaś chyba że zmieniłem zdanie, oczywiście że chcę z Tobą być.!-powiedział i  zaraz zacytował piosenkę..- ,Nie wiedzą jaka bardzo wyjątkowa jesteś..'' Lily to  nasza piosenka.! ,,,Każdy nas pocałunek staje się coraz słodszy..'' Sprawdzimy.?- zapytał i znowu się pocałowaliśmy.!-Racja każdy pocałunek jest lepszy.!

**NIALL
Mi tam podoba się pomysł ze spacerem z Lily, w końcu mam okazję pobyć  z nią sam i teraz nikt mi jej nie zabierze. Zacząłem jej opowiadać o swoim dzieciństwie i  takie tam, liczyłem, że ją to zaciekawi, ale jednak nie.. Szła zamyślona i miała mnie gdzieś.. Kiedy w końcu zaczęła mówić nie mogłem uwierzyć w to co ona mówiła. Myślałem że to sen.. Lily mówi, że chce być ze mną.. Przecież jeszcze nie dawno mówiła, że potrzebuje czasu.. Ale to prawda.!! Lily mnie kocha i chce być ze mną.!!! MOJE MARZENIE WŁAŚNIE SIĘ SPEŁNIA.! 
-Lily zmieniłaś ten dzień w najlepsze co mogłem sobie wymarzyć.!!-powiedziałem zajarany.!
-Raczej to ty  zmieniasz moje dni w wyjątkowe.
-Czyli oficjalnie mogę mówić że ty i ja to para.?
-Myślę że tak.. no chyba że nie chcesz..
-Poczekaj.!-powiedziałem i wskoczyłem na murek i..- LILY I JA JESTEŚMY RAZEM.!! KOCHAM JĄ.! I NIGDY JEJ NIE SKRZYWDZĘ/!-wykrzyczałem i dodałem.-KOCHAM CIĘ BARDZO MOCNO, I NIGDY NIE PRZESTANĘ.!
-Wariat.! Chodź tu, bo ludzie się zejdą.!
-A niech się schodzą. Niech podziwiają i zazdroszczą mi takiej dziewczyny jak ty,.
-A mi takiego  chłopaka.
-Wiesz co ci powiem, ta bransoletka, to nie tylko bransoletka przyjaźni.. Ona jest w kształcie serca i każdy z nas ma jedną połówkę i w połączeniu jest całe serducho. Jak z nami, musimy być razem, aby być jednością. Aby być szczęśliwi. Już wtedy o tym myślałem..
-Słodki jesteś.! Dziękuje.
-Dziękuje to ja ci, że jesteś.
Nie wierzę, ja i Lily jesteśmy razem. Taki szczęśliwy to nigdy nie byłem.. Jednak Greg miał rację ten ślub zakończył coś a zaczęło się.. Skończyła się przyjaźń rozpoczął się związek.!! Jestem teraz najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.! Mam tyle pozytywnej  energii że nawet nie mam ochoty wracać na ten ślub. Mam ochotę teraz zostać z Lily .!! Ale nie zrobię tego bratu, Lily chyba nawet nie myślała o tym aby nie wracać tam.. Dzisiejszy dzień zaliczam do Najlepszych dni w moim życiu. Piosenka They don't know about us jest nasza, jest o nas. Niech teraz coś spróbuje nam zepsuć to co jest między nami to nie wiem co zrobię. Mam nadzieję, że fani to przyjmą i nie zrobią czegoś głupiego, a już na pewno nie zrobią czegoś Lily..

**LILY
Powiedziałam mu.! I  kamień spadł mi serca. Powiedziałam mu wszystko  co chciałam powiedzieć i od razu było mi lżej na sercu. Jego uśmiech, jego łzy to był najpiękniejsze co mogło mnie spotkać. Spotkanie w moim życiu Nialla to chyba prezent za wszystko co mnie spotkało. Teraz już w 100% jestem pewna, że nie ważne co by się działo, co się stanie zrobię wszystko by być z Niallem szczęśliwym. Teraz przede mną próba przezwyciężenia walki z fanami.. Wiem, że ta wiadomość nie ucieszy ich.. No trudno, ale w życiu chodzi aby być szczęśliwym, aby to z tym kimś iść przez życie..
Pochodziliśmy jeszcze po starej ulicy rozmawiając o nas. Szliśmy już za rękę, chyba nikt z nas nie sądził że to się wydarzy dzisiaj.! Kiedy wróciliśmy z powrotem do sali, nawet nie musieliśmy nic mówić, widok Niall trzymającego mnie za rękę i cieszącego się jak małe dziecko wszyscy już wiedzieli o co chodzi.. Wszyscy zaczęli bić brawo, a ja z tego wszystkiego schowałam się za Nialla i zaczęłam ryczeć.. Jako pierwsi podeszli do nas rodzice Nialla, mama miała łzy w oczach..
-Wiedziałam, wiedziałam. Nawet nie wiecie jak się cieszę, chyba bardziej niż wy sami. Niall nie skrzywdź jej, to nie dziewczyna to skarb. Wiem jak o nią walczyłeś, więc teraz o to dbaj.
-Wiem mamo, nie jestem już małym chłopcem..
-a ty Lily, nie przejmuj się wszystkimi komentarzami, pamiętaj ważne jest wasze szczęście i zawsze możesz na mnie liczyć. Niall to wspaniały chłopak cieszę się że spotkał takiego anioła jak ty.- powiedziała mama i razem zaczęłyśmy płakać.. chyba nie spodziewałam się takich słów.. Później nadszedł czas na brata Nialla..
-No  i co znowu straszy brat miał rację.! Mówiłem że coś będzie.! Teraz to ja zbieram kasę na was ślub. Tylko tam wiecie, nie śpieszcie się do dzieci, wiecie, najpierw ślub.- powiedział a my wybuchnęliśmy śmiechem, a mama lekko klepnęła go w ramię...-  No co.?! Ale tak serio, to w końcu, nawet nie wiesz jak się cieszę, w końcu Niall ma kogoś i kogoś kogo kocha. Szczęścia kochani. Teraz wszyscy toast za nową parę.!!
Reszta wesela minęła cudownie. Mój chłopak bo tak już mogę mówić nie odstępował mnie na krok. Poprzednie rozdziały zamknęłam i zaczynam nowy, nowy ale i chyba najlepszy. Jakie chyba, najlepszy. Ten dzień jest najcudowniejszy dniem w moim życiu, nowym początkiem nowego życia.! 
-------------------
W końcu, w końcu są razem.!:D Wiem, słabo mi idzie pisanie  miłosnych rzeczy.. mam nadzieję jednak, że podoba się mimo wszystko.!  Następny rozdział planuję śr/cz. ;) 

niedziela, 19 maja 2013

32 Rozdział

Przepraszam, że tak późno dodaje, ale przyznam się- nie chciało mi się pisać.! Obiecuję wam, że kolejny na pewno pojawi się szybciej. Również nie mam weny, więc rozdział może być nudny..;<
Miłego czytania.xx
----------------------------------------------------------
-Dobra chłopaki ogarniamy się i wracamy..
Rozdział 32
**NIALL
Widać było po Lily, że strasznie zmarwiła się tym telefonem i wcale jej się nie dziwię, w końcu to jej siostra. Jak zwykle Louis musiał jakieś głupoty gadać, przez co Lily bardziej się nakręcała..
-Lily, nie słuchaj go, na pewno wszystko w domu w porządku-mówiłem, aby ją jakoś pocieszyć.
-Znam Ally, ona zazwyczaj tryska dobry humorem..
-Może pokłóciła się z Michaelem, ale tylko tak na chwilę.
-Błagam cię, oni i kłótnia, nigdy. Znasz ich..
-Nie martw się, zaraz będziemy na miejscu i zobaczysz że wszystko będzie dobrze.
-Chciałabym..
Kurczę.. nie chciałem, aby wyjazd tak się skończył.. Było tak wspaniale, ten pocałunek, ta wspólna rozmowa, te słowa z jej ust Kocham cię.. To było coś nie do opisania. Najwspanialsze co mnie spotkało oprócz kariery to właśnie spotkanie Lily. Dopóki jej nie poznałem myślałem, że będę ciągle singlem, albo jak w końcu znajdę dziewczynę to ona nie będzie tą wyjątkową.. Ale udało się, Lily to dziewczyna dla której jestem gotów zrobić wszystko. Budzę się rano i pierwsze co robię to wyjmuję zdjęcie z pod poduszki i patrzę na nas i myślę sobie-to ty sprawiasz, że uśmiech pojawia się na mojej twarzy gdy cię widzę.. Nawet chłopaki stwierdzili, że od czasu kiedy wychodzi mi coś z Lily jestem bardziej pozytywnie nastawiony do życia, cieszę się z życia. Coś w tym jest i przez to nie pozwolę, aby ona była nieszczęśliwa, nie ze mną. Dopóki mnie ma może zawsze na mnie liczyć.
Całą drogę staraliśmy się pocieszyć jakoś Lily, no ale i tak najbardziej wychodziło to Angel.. No w końcu to jej przyjaciółka, to z nią się dłużej przyjaźni i wie jak poprawić jej humor. Wszyscy pojechaliśmy do Lily, w razie czego aby ją wesprzeć. Jakoś nie wierzę, że coś się stało no ale.. Kiedy w końcu dojechaliśmy do domu Lily całkowicie już była zdenerwowana. Upadał jej telefon na ziemię i całe ręce się jej trzęsły.. To  był straszny widok.!
-Lily spokojnie-mówiłem całując ją w policzek.
-Łatwo powiedzieć, gorzej zrobić...-Powiedziała wyjmując klucze z drzwi..-ALLY.!!-wrzasnęła na cały dom.
-Jestem na górze.!!
-Poczekajcie tu...

**LILY
Już dawno tak się nie denerwowałam jak teraz. Każdy starał się mnie pocieszyć, ale słabo wychodziło, ale doceniałam to. Chyba gdyby nie oni to nie wiem co bym zrobiła. Całe szczęście, że miałam ich u boku. Było mi trochę głupio, że przeze mnie musieliśmy wrócić wcześnie z jeziora. Wróciła bym sama gdyby miała czym.  Muszę pomyśleć nad zrobienie prawa jazdy, ale ja za kierownicą to ucierpiał by każdy słupek i każdy krawężnik na drodze.. Mniejsza. Co z Niallem.? On kocha mnie, ja kocham go, a mimo to nie jesteśmy jeszcze parą. Muszę to mocno przemyśleć i stwierdzić czy jestem gotowa żyć w kręgu zainteresowania.. Czy dam radę wygrać z wyzwiskami i tym, że będą co chwile jakieś artykuły na temat mnie i  Nialla na temat jakieś zdrady.. Tak naprawdę nie interesują mnie komentarze, ale mimo wszystko gdzieś głęboko w sercu czuję ból. Wiem, że Niall jest gotów zrobić dla mnie wszystko, ale nie chcę aby on wybierał między mną a fanami.. Czy też nie chcę być wyżej niż fani..Chciałabym aby Niall był dla wszystkich, dla mnie i dla fanów. Tylko szkoda, że nie wszyscy to rozumieją. Muszę usiąść gdzieś i w spokoju wszystko przemyśleć... Teraz i tak mam większą problem co z Ally.?! Przecież ona była zawsze pełna energii, a teraz ? Po jakiś 2 godzinach byliśmy już pod domem. Szybko wybiegłam z samochodu i pobiegłam do domu..
-ALLY.!-krzyknęłam
-Jestem na górze.-odpowiedziała smutnym głosem.. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać na górze... Najszybciej jak mogłam pobiegłam do sypialni i...

**NIALL
Siedzieliśmy na dole, właściwie oni siedzieli ja chodziłem jak wariat i sam już zacząłem się denerwować.  Jeśli serio coś się stało i spowoduje to że sam będę musiał pojechać na ślub brata to nie wiem co zrobię.. Zrozumiem wszystko, w końcu rodzina najważniejsza, ale mam takie małe wrażenie że moje życie jest lekko głupie.. Gdybym pewnie nie był sławny Lily by bez problemu była ze mną, a tak boi się tego jak ludzie zareagują i tego że będzie ciągle wyzywana przez innych. Nie chcę tego aby była nieszczęśliwa.. Chciałbym być z Lily, a wszyscy dookoła cieszyli się moim szczęściem a nie tylko najbliżsi.. Bezsensu. Kiedy tak chodziłem od ściany do ściany zamyślony rozległ się krzyk Lily z góry.. Wszyscy zerwaliśmy się i pobiegliśmy na górę. 
-Co się stało.!-krzyknąłem, gdy zobaczyłem jak Lily tuli Ally
-Będę ciocią.!!-powiedziała przez płacz Lily.
-CO.?!
-No Ally będzie miała dziecko- powiedziała i pokazała nam test ciążowy.
-No to chyba powinniście się cieszyć a nie ryczeć.
-Ale to są łzy szczęścia.!
-No to gratulacje!-powiedziałem i sam przytuliłem Ally. Nie wierzyłem w to, ale to była prawda. Ally będzie miała dzidziusia. Wiedziałem, że nic poważnego się nie stało, ale jak zwykle nikt mnie nie słucha. Każdy z nas gratulował przyszłej mamie i zaczęliśmy żartować z naszej drogi do domu, jaka to była panika. U Ally również pojawił się uśmiech, sama chyba jeszcze w to nie wierzyła.. Po jakiś 15 minutach przyszedł Michael. Widać, że on też był mocno zdenerwowany.
-Kochanie urwałem się z pracy jak tylko mogłem co się stało.?
-Przyszykuj się na zachcianki Ally-zażartowała Lily
-Jakie zachcianki.! Do rzeczy.!
-No będziesz tatusiem.!!- wykrzyczała a Ally znowu wybuchła płaczem. Mina Michaela była bezcenna, szczęka opadła mu do ziemi, nie wiedział co ma powiedzieć.. Podszedł do żony pocałował ją i powiedział..
-Będę tatusiemm.. Będę ojcem..-powtarzał..- wiesz co muszę się przejść..-powiedział i po chwili już go nie było
-FACECI.!-powiedziała Ally
-ejj nie każdy taki jest.!
-Zobaczymy jak ty się dowiesz o swoim dziecku.!
-Przyjmę to na klatę.!
-I wylądujesz w barze.-zażartował Harry
-Wylądujesz w barze, haha aleś ty zabawny.! Wy lepiej się tam zabezpieczajcie, bo drugiego Stylesa nie zniosę.-powiedziałem a reszta wybuchała śmiechem. I tak stwierdziliśmy, że Harry jako pierwszy zostanie ojcem i on sam temu nie zaprzeczał.. Mi jakoś specjalnie nie spieszy się do pieluch i ten no, ale w przyszłości chciałby takiego małego brzdąca, nie mówiąc już że chciałbym a by to Lily była mamusią.. ale czas pokaże co wyjdzie.. 
Posiedzieliśmy jeszcze trochę z dziewczynami, a potem sami wybraliśmy się do swoich domów. To był dla nas dzień wrażeń, no dla mnie. Najpierw byłem zazdrosny o Lily, potem ta rozmowa, potem pocałunek  i słowa a na końcu, że Ally w ciąży. Czyli teraz bez problemu Lily  pojedzie ze mną na ślub brata. Tak się cieszę, że aż nie wierzę że to wszystko się dzieję. Momentami zdaje mi się że to sen.. Teraz byle do piątku..

**Lily
Kiedy Ally pokazała mi test ciążowy nie mogłam uwierzyć. Będę ciocią.! Ja tu już na zawał schodziłam, że się pokłócili, a tu po prostu chodziło, o to że jest ona w ciąży. Tak się cieszę, że do sufitu prawię skacze. Nie rozumiem zbytnio czemu tak Ally ryczała, ale pewnie się dowiem sama za kilka lat jakie to uczucie dowiedzieć się, że jest się w ciąży z osobą którą się kocha.. Od razu przyszedł mi do głowy Niall.. Ostatnio wszystko o czym nie pomyślę do głowy wpada mi Niall. Serio go kocham, kurczę...Mam mały mętlik w głowie.. 
Michael wrócił do domu późno no i na dodatek zalany w trupa, gdyby nie koledzy, którzy go przynieśli do domu nie wiem jak bym wrócił. Chyba czołgając się.. Na szczęście Ally wcale nie była zła na niego, wręcz przeciwnie śmiała się z niego i obiecała, że jutro da mu popalić. Biedny Michael.. Teraz jak Ally wejdzie w okres zachcianek to nie wiem jak to wszystko wytrzymamy.. Mam nadzieję, że ona będzie tą przyszłą mamą, która nie będzie marudzić.. Inaczej będzie ciężko.. 
Wzięłam koc i wyszłam na balkon, aby przemyśleć wszystko. Często tak mam, że jak mam doła czy coś to wychodzę na balkon i myślę jaka to ja beznadziejna jestem, albo jakie to moje życie jest bezsensu. Chociaż ostatnio tych momentów było mało.. Usiadłam na kafelka i patrzałam w niebo.. Ja i Niall.? Lily Horan.. Ładnie brzmi.. Wzięłam do ręki telefon i włączyłam Twittera i czytała ostatnie wpisy na mój temat. No i tak jak myślałam, pełno było tweetów jaka to ja jestem zła i  w ogóle, że ja i Niall to będzie jedno wielkie gówno, że my do siebie nie pasujemy, że ja robię wszystko by być sławną.. Pewnie, gdybym chciała być sławną poszłabym do pracy jako tancerka i pomału pomału bym osiągała swój cel.. Ale nie chcę, chcę być normalną dziewczyną, chcę mieć normalnego chłopaka i pragnę mieć normalne życie.. Będąc z Niallem mogę sobie tylko pomarzyć o takim życiu.. Z drugiej strony, skoro go kocham to nie powinno robić mi to co sądzą inni. Skoro my jesteśmy szczęśliwy to i oni również powinni być szczęśliwi.. 
-Lily kochanie..- wyrwała mnie z rozmyślań Ally.
-Już idę spać, wiem jutro poniedziałek, szkoła..
-Przestań, nie o tym chciałam ci powiedzieć... Myślisz o Niallu prawda.?
-Aż tak to widać...?
-Ehh pamiętam te czasy jak ja byłam mega mocno zakochana w Michaelu i też siedziałam w pokoju i myślałam o nim.
-No tylko z Michaelem było łatwiej, bo on nie jest sławny i nie ma milionów fanek, które zrobią wszystko aby mnie zniszczyć..
-Nie myśl tak.. Kochasz Nialla prawda.?-zapytała a ja tylko pokiwałam głową, że tak..-No właśnie więc w czym problem.? On jest normalnym chłopakiem. Kiedy fanki zobaczą, że jest on szczęśliwy z Tobą zmienią zdanie o Tobie. Niall również się zmieni, bo w końcu będzie z osobą którą kocha i marzy o niej.. Jeśli chcesz być w końcu szczęśliwa bądź z nim. Wiem, że ty go lepiej znasz, ale zdaje mi się, że to porządny chłopak i wie co robi. Wiem również to, że nigdy nie widziałam chłopaka tak zakochanego w Tobie, a muszę przyznać, że było ich sporo. No, ale wracając do Niall, wiem że jesteś silna i nic już cię nie zniszczy i mimo wszystko masz mnie, masz przyjaciół no i masz Nialla. Miej w dupie fanki, olej je, ważne jest to żebyś ty była szczęśliwa, ważne żebyście to wy byli szczęśliwi...
-Chyba masz rację, ważne żebyśmy my byli szczęśliwi.. Dziękuje Ally jesteś kochana.- powiedziałam i się w nią wtuliłam. Potrzebowałam tego, potrzebowałam teraz kogoś kto pomoże mi to wszystko ułożyć w całość. Kocham go i będąc z nim w końcu będę szczęśliwa..
-Jeszcze jedno..
-Więc nie przyszłaś dać mi radę tylko coś chciałaś...
-Dokładnie, ale najpierw musiałam ci się podlizać lekko- powiedziała a u  mnie pojawił się od razu uśmiech.
-O co chodzi.?
-Mogę spać z Tobą.? On Michaela tak zajeżdża wódą, że nie da się wytrzymać. Gwarantuje ci że on jutrzejszego dnia nie przeżyje.
-Jasne.-powiedziałam i zaczęłam się śmiać. Wiedziałam, że Ally mówi serio że Michaelowi da popalić, już nie raz tak było. Dlatego współczuje mu, bo ja na szczęście idę do szkoły rano, więc nie będę zmuszona słuchać ich  kłótni.. Teraz przynajmniej mogę zasnąć spokojnie, wiem czego chce. Chcę być  z Niallem..

**PIĄTEK, TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Doszłam do wniosku, że zrobię sobie dzień wolny, aby móc spokojnie przygotować się do wyjazdu do Irlandii. Ally była wręcz szczęśliwa że wyjeżdżam z Niallem, do jego rodziny. Ja jakoś nie czułam się specjalnie szczęśliwa.. czemu.? Dziwnie się czuję jadąc do rodziny, której kompletnie nie znam. Nie wiem co mnie tam czeka i jak tam będzie. No i najważniejszy czy rodzina mnie polubi.. Mój plan był jeden udawać szczęśliwą, no i zrobić coś, aby pokazać Niallowi, że wiem czego chce. 
Od rana już zaczęłam się pakować, do mojej walizki co chwilę dochodziły nowe rzeczy, sama się dziwiłam, że jadę tylko na weekend, a biorę rzeczy jak na tydzień. No, ale nigdy  nie wiadomo co się tam wydarzy.. Na szczęście największy problem czyli sukienka miałam już z głowy. Angel z Niki pomogły mi jakoś w tygodniu wybrać. One są po prostu nie genialne.! Kocham je. No nic. Sukienka jest beżowa przed kolano, do tego czarne szpilki i mogę iść na wesele.
Niall musiał przyjechać szybciej przez co ja bardziej się denerwowałam bo nie byłam jeszcze gotowa..
-Spokojnie, nie wyjeżdżasz na wojnę tylko na ślub.-zażartował blondasek
-A czuję się jakby mieli mnie rozstrzelać..
-Nie żartuj, moja rodzina jest super. Na pewno ją polubisz.
-A jak oni mnie nie.?
-Gadasz głupoty, już cię lubią.
-No tak, pewnie wiedzą o mnie więcej rzeczy niż ja sama.
-Przesadzasz. A teraz chodź bo spóźnimy się na samolot.
Pożegnać się z Ally i można jechać...
2 godziny później już siedzieliśmy w samolocie, zastanawiam się jak lub co powiedzieć Niallowi, że podjęłam decyzję co z nami. Przecież nie mogę powiedzieć ,,Niall bądźmy raz..'' Chociaż dla niego to mogło by być... Chyba muszę poczekać na jakiś moment i samo wyjdzie.. Póki co muszę zachowywać się normalnie, być sobą, nie martwić się niczym. To ma być wspaniały dzień dla jego brata i to wokół nich ma być show, a nie wokół mnie i Nialla. Podczas startu samolotu Niall złapał mnie za rękę i mocno ścisnął twierdząc, że zawsze tak robi bo boli się latać.. Teraz to już mi nic nie przeszkadza.

*IRLANDIA
Irlandia miejsce mojej może śmierci.. Nie wiem czemu, ale panicznie boję się poznać jego rodziny.. Teraz sobie uświadamiam powoli, że na pewno czytali wszystkie artykuły, słyszeli o plotkach i innych rzeczach o mnie... Ciekawe jakie mają o mnie zdanie.. Na lotnisku mieliśmy niespodziankę w formie fanów. Nie chciałam aby on im odmówił, chciałam aby zachował się tak jakby mnie tu  nie było. Ale do niego gadać to jak do ściany.. Rozdał kilka autografów i pociągnął mnie za rękę do jakiegoś samochodu..
-Greg to jest Lily, Lily to jest mój brat Greg oraz pan młody-przedstawił mnie Niall swojemu bratu
-Cześć, miło mi cię w końcu poznać. Niall tyle o Tobie opowiadał, że już nie mogłem słychać go..
-Cześć, pewnie same głupoty  ci opowiadał.
-Nie prawda.! Same pozytywne prawda.?!
-No jasne braciszku, mogę nawet powiedzieć ci co mówił.!
-NIE.!-szybko zareagował Niall.
-Nie martw się Lily, później ci opowiem jakbyś miała ochotę posłuchać jaka ty cudowna, miła..-mówił puszczając mi oczko. Zabawny był.!
-Skończ... Ty jutro idziesz do ołtarza więc te oczka to puszczaj do Denise.!
-Ohoho mój braciszek zazdrosny się robi, nonono, ten Londyn cię zmienia, albo Lily cię zmienia.-zażartował.
-Weź siedź cicho bo powiem tacie.!-zaszantażował go, przy czym śmiał się.
-Leć, ale w takim razie Lily wraca ze mną samochodem,a  ty biegniesz za nami.
-Żebyś zaraz ty nie biegł za samochodem..
-Sorry to mój samochód braciszku. A teraz wsiadać.
Całą drogę do domu ryczałam ze śmiechu.! Oni są nienormalnie, kłócą się jak dzieci. Zaczęli od tego że jeden chce słuchać tego a drugi tego, a potem poszło o otwarcie okien i bawili się, jeden zamykał, drugi otwierał i  tak w kółko.! Przy tym też gadali jakieś głupoty.. Nie wiem czy oni zdawali sobie sprawę z tego, że siedzę z tyłu. No ale nic, przynajmniej już nie jestem taka zdenerwowana.. Brat jest genialny, ciekawe jak reszta rodziny. Sam podróż do domu zajęła nam nie całą godzinę, pewnie było by szybciej gdy kierowca z pasażerem nie wygłupialiby się..
Ledwo co weszliśmy do domu, a już zaczęli nas witać reszta rodziny.. To się nazywa przywitanie.
-Syneczku.! Jak ja cię dawno nie widziałam.- mówiła jego mama tuląc go.
-Tak mamo, ja ciebie też, ale teraz mnie puść bo dusisz mnie.
-Idę coś zjesz-rzucił hasłem Greg i skierował się do kuchni.
-Mamo, tato to Lily.-przedstawił mnie Niall swoim rodzicom. Na pierwszy rzut oka przesympatyczni i bardzo w porządku. Odetchnęła z ulgą, myślałam, że gorzej to  będzie wyglądać..
-Dzień Dobry, miło mi państwa poznać.
-No w końcu mamy okazję cię poznać. Nawet nie wiesz ile my o Tobie słyszeliśmy.-mówiła mama witając mnie. Szkoda, że ja nic o nich nie słyszałam..
-No mój synek ma gust do dziewczyn, piękna z ciebie dziewczyna.
-Tato..
-Co tato tato, mówię prawdę. Kobietą trzeba prawić komplementy nie wiesz.?
-Wiem, ale Lily zaraz ucieknie stąd..
-Nie przesadzaj.-powiedziałam.
-Lily jesteś głodna.?-krzyknął Greg z kuchni.
-N...
-No oczywiście, że jest. Zobacz jak ona marnie wygląda, a jak szczupła jest.!-powiedziała mama.. Chyba głupio byłoby odmówić..Przywitanie.? Zaliczam do udanych. Wchodząc do kuchni zobaczyłam, że przy stole siedzi starsza osoba, domyśliłam się, że to jest pewnie babcia Nialla..
-Babciu to jest Lily moja..
-A Lily, to twoja dziewczyna, o której tak dużo opowiadałeś.?
-Przyjaciółka. Miło mi panią poznać.
-Przyjaciółka.? A no dobrze, chodź dziecino usiądź koło mnie i jedź.- powiedziała babcia. O ho, siedząc przy babci szybko nie odejdę od stołu.. Głównym tematem byłam ja, co robię, moje plany na przyszłość i takie tam pytania. Podstawowy wywiad z serii to moja dziewczyna, zadajcie jej milion pytań.. Ale nie jestem jakoś zła, w końcu chcą jak najwięcej wiedzieć o przyszłej dziewczynie syna, o ile on nie zmieni jeszcze zdania. W pewnym momencie kiedy opowiadałam coś o swoim życiu Greg wyjął kostkę lodu z zamrażalki i wrzucił Niallowi pod koszulkę..
-KRETYNIE.!-wrzasnął Niall, po czym wstał i wyjął z zamrażalki całą paczkę kostek lodu i zaczął rzucać brata.. Jak małe dzieci.. Widać, że rodzice na pewno nudy z nimi nie mili. Jak to jest początek tego wyjazdu, to ja nie chcę wiedzieć jak to się zakończy..
-Dobra koniec stary. Mam dość. Jedziesz, że mną po garnitur-oznajmił Greg.
-A Lily.?
-Ja się nią zajmę-powiedziała mama. Nie wiem czy mam się bać czy nie..
-Okey, ale bądź miła.!
-Tak tak, lećcie już.
-Jakby co to dzwoń-powiedział całując mnie w policzek. Po chwili już go nie było. Tata z babcią poszli gdzieś i  zostałam sama z mamą Horan..
-Możemy porozmawiać.?-zapytała
-Jasne.
-Nie wiem zbytnio jak zacząć tą rozmowę..
-Niech pani mówi normalnie.-powiedziałam z uśmiechem.
-Ty i Niall coś razem.?-wiedziałam że o to zapyta..
-Nie.. Znaczy jeszcze nie.. nie wiem sama jeszcze..
-Widzę mętlik w głowie. Niech zgadnę, boisz się tego jak fani zareagują.?
-Tak..
-Powiem ci jako mama Nialla, ale też jako twoja dobra przyszła mama, nie patrz na to co mówią fani. Oni nie wiedzą jaki jest Niall z Tobą. Nawet nie wiesz jaki on jest zadowolony jak o Tobie opowiada, widać że jesteś dla niego najważniejsza. Nawet gdy miał poprzednią dziewczynę nie widać było tego żeby był zadowolony.. A teraz, nigdy go takiego nie widziałam. Jest szczęśliwy dzięki Tobie. Chciałam ci podziękować za to właśnie, że sprawiasz, że mój syneczek w końcu jest zadowolony, że cieszy się z życia. I tak na koniec pasujecie do siebie, mimo że dopiero teraz cię poznaję wiem że jesteście sobie przeznaczenia i będę was wspierać mimo wszystko.
-o jej. To bardzo miłe co pani powiedziała. Ja również muszę powiedzieć, że ma pani wspaniałego syna,  też nigdy nie czułam się tak wyjątkowo jak przy nim. Będąc z nim czuję, że żyję. Zdarzają się momenty, że zapominam o tym, że jest on członkiem zespołu.. Dla mnie on jest tylko Niallem Horanem, Niallem z którym chcę być..
-Więc czemu mu tego nie powiesz.?
-Nie wiem  zbytnio jak.. Głupio mi podejść i powiedzieć.
-Na twoim miejscu poczekałabym na odpowiedni moment i pokazała mu to, że go kochasz, że chcesz z nim być.
-Też tak myślałam.
Reszta rozmowy wyglądała podobnie, mama Nialla wspominała jego dzieciństwo, opowiadała o nim jakim on był słodkim dzieckiem i  jaka teraz jest z niego dumna. Strasznie miło mi się z nią rozmawiało, chyba gdyby nie chłopacy, którzy wlecieli do domu z hukiem moglibyśmy rozmawiać dalej. Tak się cieszę, że rodzina mnie polubiła, nie sądziłam nawet że aż tak. Babcia Nialla dalej twierdziła, że jestem jego dziewczyną i na każdym kroku mówiła;
-Ale wy ładnie wyglądacie, śliczna z was para..
Babcia.. No ale trudno, w końcu  może nie długo tak będzie.? Kto wie jak to  wszystko się potoczy..
-Śpisz dzisiaj z Niallem wiesz.?-oznajmił Greg.
-Co.?..
-Wiesz jest jedno wolne łóżko, no chyba że każesz mu spać na ziemi.
-Śpię na materacu, nie martw się Lily.-wciął sie Niall. Uff, nie chcę zbytnio z nim spać.!
Wchodząc do niego do pokoju zdziwił mnie porządek. Jak na chłopaka to masz strasznie czysto. Może dlatego że rzadko jest w domu.. Od razu rzuciło mi się wielkie łóżko.. Serio mógłby spać ze mną..
-Niall jak chcesz możesz ze mną spać, łóżko jest wielkie więc..
-Spokojnie, materac też jest wygodny.
-Chciałam być miła i oszczędzić ci bólu pleców i..
-Dobra.!-odpowiedział zajarany..

**Godzina później, pora snu.
Byliśmy już oboje umyci, gotowi iść spać. Jutro ważny dzień dla Grega, wyjątkowy.
-Niall pomiędzy nami jest ściana..-oznajmiłam, aby trzymał się z daleka, ale on nie rozumiem bo tylko się położył i od razu się we mnie wtulił..-ŚCIANA..
-Jestem duchem i przenikam przez ściany.- zachichotał. Skoro jest duchem to nie czuje bólu.. lekko go uszczypnęłam..-AŁĆ.!
-Jesteś duchem nie powinieneś czuć bólu-zaśmiałam się pod nosem, ale on już nic nie odpowiedział.
Ale czując jego oddech, czując to ja on mnie przytulił czułam się wspaniale.. Nie mogłam narzekać..
----------------------------
KONIEC. UFFF GRATULACJE DLA TYCH KTÓRZY DOTRWALI DO KOŃCA.!
WIEM, ZEPSUŁAM ROZDZIAŁ, ALE JAKOŚ BRAK WENY MNIE DOSKWIERA...
CO W KOLEJNY? ŚLUB/WESELE ..:)
NIE PISZĘ KIEDY DODAM KOLEJNY BO SAMA NIE WIEM..

czwartek, 9 maja 2013

31 ROZDZIAŁ

Wiem, że czekacie i czekacie na Nili. Już nie długo.! Rozdział może być dłuższy, ale mam nadzieję, ze nie zaśniecie w połowie.;)  6,000 wejść wow.! Dziękuje.<3
Miłego czytania.
----------------------------------
Już kolesia nie lubię..
Rozdział 31
**Z PERSPEKTYWY NIALLA
-Witajcie ja jestem Tom Tonson i mój syn Patric. Jeśli macie jakiekolwiek pytania pytajcie mnie bądź syna. -powiedział i podał nam rękę.-A teraz ja was muszę niestety zostawić, ponieważ mamy wycieczkę po drugiej stronie jeziora, ale mój syn zostaje- powiedział gospodarz tego miejsca. Mówiąc syn zostaje nie było czymś fajny. Ciągle uśmiechał się do dziewczyn.. Angel z Lily odwzajemniały uśmieszki.. Nie wiem czy Harry jest ślepy czy co, ale ten gościu to jakiś debil. 
-Niall mówię do ciebie- szturchnęła mnie Lily
-Przepraszam zamyśliłem się, a co mówiłaś.?
-Żebyś nie gapił się tak na Patrica.. Dziwnie to wygląda.
-To robimy grilla, a potem kajaki?- zapytał Harry
-Pewnie, a mamy grilla..?
-Jeśli chcecie grilla to za domem jest, możecie tam iść- wtrącił się Patric
-Wielkie dzięki stary. Idziesz z nami.?- zapytał Harry. Liczyłem, że odpowie nie..
-Jeśli nie macie nic przeciwko.
-Czym więcej osób tym lepiej.-powiedziała Lily. 

**Z PERSPEKTYWY LILY
Patric to na prawdę fajny chłopak, no i bardzo przystojny. Nie tylko mi wpadł w oko, bo Angel również. Spojrzałam na moment na Nialla, a ten gapił się na niego. Zaczęłam cicho mówić żeby przestał ale ten nie reagował. Kiedy w końcu przestał się gapić był jakiś dziwny. Ale w momencie  kiedy poszedł Patric z nami na grilla to już w ogóle. Odwrócił się na pięcie i poszedł obrażony do samochody. Przynajmniej miałam takie wrażenie. Czyżby był zazdrosny o chłopaka z jeziora.. Szłam z Angel za wszystkimi i plotkowałyśmy o Patricu. Przecież nie mamy żadnego zamiaru do niego, po prostu o tak plotkujemy. 
-Ty ten Patric to ciacho...- powiedziała Angel
-No, ale nie mów tego głośno bo Harry będzie zazdrosny.
-Przestań, to ja powinnam, codziennie robi sobie milion zdjęć z fankami i nie powiem gdzie one go dotykają.- zaśmiała się Angel
-Widziałaś minę Nialla?
-No, chyba lekko jest wkurzony.. Lily ja wiem, że potrzebujesz trochę czasu i ten no, ale myślałaś nad tym jakby to było gdybyś była z Niallem.
-Myślałam i to nie raz. Było by cholernie ciężko, bo mnie miliony ludzi nienawidzi, nie miałabym życia prywatnego i na pewno często bym ryczała jak głupio. A po drugie jego marzeniem jest śpiewanie i teraz ma tą trasę koncertową i byśmy mieli mało czasu dla siebie, a też nie chcę aby on rezygnował z tego czy coś..Ale oprócz tego to było chyba fajnie. Niall to fajny chłopak no i.. nie wiem właściwie. Muszę to przemyśleć.
-Nie przejmuj się fanami, mnie też często cisną, ale zlewam. Harry jest szczęśliwy ze mną, więc powinni być zadowoleni z tego. A spójrz na nas, ja jestem z Harrym i jakoś on spełnia swoje marzenia będąc ze mną, więc tu nie ma żadnej przeszkody. A co do was, to życzę wam szczęścia, bo tak cholernie chcę żebyście byli razem.! Wiec, myśl szybciej.
-Uwielbiam cię Angel. 
-Ja ciebie też.
Wszyscy myślą, że tak łatwo powiedzieć kocham cię i bądźmy razem. Myślą, że wszystko będzie idealnie.. Ale wcale tak nie jest. Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie chciał to zniszczyć. W moim przypadku będą to fani.. Stop.! Teraz jesteśmy nad jeziorem, mam się bawić a nie myśleć i mieć łzy w oczach.! 
-Idziesz na te kajaki z nimi.?-zapytała Angel
-Chyba będę musiała, ale nie zbyt chcę..
-Wiedziałam.! To chodź powiemy im że chcemy zostać bo... bo ja się niby źle czuje.
-Ja chcę zostać, bo nie umiem pływać, a ty.?
-No ja też..- powiedziała a ja zrobiłam dziwną minę.- no co w tym dziwnego.?! 
-Nie no nic, nie mówiłaś nigdy..
-Nie było kiedy, to jak.? Ściemniamy.? A poza tym będziemy miały możliwość rozmowy z Patriciem..
-Weź bo Harry jeszcze biedaka pobiję i co wtedy.? Ale dobra ściemniamy, ale udawaj że źle się czujesz.!
-Jasne.
Miałyśmy w miarę dobry plan. Wiem, że gdyby się topiła Niall by mnie uratował, ale wolałam się nie pogrążać. Kiedy Angel zaczęła ściemniać, że źle się czuję dopiero domyśliłam się, że Harry jej nie zostawi..
-Nie ma mowy, nie zostawię cię samej.- powiedział stanowczo Harry
-Przecież zajmę się nią- powiedziałam
-Nie. Koniec kropka. Wy idziecie zaraz na kajaki, a ja zostaje z Angel.
-Harry kochanie, pozwól mi zostać z Lily, muszę z nią poważnie porozmawiać o..-resztę zdania dokończyła szepcząc mu na ucho. Nie wiem czemu, ale od razu przyszło mi do głowy, że musi porozmawiać o mnie i o Niallu. 
-Angel a nie jesteś przypadkiem w ciąży.?- zapytał Louis a reszta wybuchła śmiechem- no co, nie zdziwiłbym się.
-Nie Louis, nie jestem w ciąży. Po prostu to przez tą długą podróż. Mam chorobę lokomocyjną.
-Przecież wcześniej się dobrze czułaś- powiedział Zayn
-Ale nie wiesz, że objawy występują też po jeździe.?-zapytałam
-Dokładnie. A ty Zayn gdzie masz Niki.?
-Siedzą u  nas w domu i uczą się biologi.
-Biologi.?
-Tak, John ma zaraz egzaminy więc zakuwa.
-Chciałabym zobaczyć ich tą naukę biologi.. Na pewno ciekawa jest.- zachichotałam, a Zayn chyba zajarzał o co mi chodzi bo odszedł od stołu i od razu do kogoś zadzwonił. Mam nadzieję, że Niki nie będzie na nas zła.
-Dobra, to Angel zostaje z Lily. A my idziemy.-powiedział Harry a jak ukradkiem uśmiechnęłam się do Angel.-Kochani, ale jak coś to krzycz.
-Krzyczeć, to ja będę jak mnie będą chcieli porwać, ewentualnie przy porodzie. Teraz mam Lily.
-Kocham cię.-powiedział Harry całując ją.
-Foch.!- powiedział Louis
-Ciebie zostawiam na wieczór- powiedział Harry a reszta wybuchła śmiechem.

**Z PERSPEKTYWY NIALLA
Ten cały Patric co chwilę gapił się na Lily i strzelał swoimi uśmieszkami. Pewnie, gdyby tu nie było chłopaków powiedziałbym mu, ale wolałem się powstrzymać. I tak Lily to moja przyjaciółka, więc nie mogę jej zabronić rozmawiania z innymi chłopakami. No, ale było mi przykro, liczyłem, że ten wyjazd spędzimy razem.. Po cholerę ten cały Patric wtrąca się. Od Angel się odczepił, bo zobaczył że jest ona z Harrym, a od Lily nie, jeszcze ona powiedziała, że jest wolna to już w ogóle uśmiechnął się szeroko..
Jeśli coś Lily z nim to nie wiem co zrobię. Gdy tylko powiedziała, że ona zostaję z Angel to ciśnienie mi się podniosło. Ona robi wszystko żeby mnie omijać.? Przy stole też ciągle rozmawiała z Patriciem, a mnie miała gdzieś. Nawet jak wziąłem gitarę, to mnie zlała.. Jeśli ten cały wyjazd ma tak wyglądać to ja wolę jechać do domu..
W parach na kajaki byłem z Harrym. Dziwiło mnie to, że on nie widział tego jak ten synuś gospodarza bajeruje dziewczyny. Mu to wcale nie przeszkadzało. Przecież musiał to widzieć.! 
-Starajcie się nie uderzać w siebie kajakami.- powiedział Patric
-Jeszcze jakieś rady masz dla nas.? Może jak machać wiosłami.?- zapytałem chamsko
-Tego chyba nie muszę mówić, ale jak chcesz mogę ci pokazać.
-Nie dziękuję. Dam sobie radę.
-A. Jakbyście jakoś wypadli z kajaków to nie panikujcie, kamizelki was utrzymają na powierzchni. Kiedy znajdziecie się w wodzie podpłynę do was i pomogę was z powrotem wejść do kajaka. Woda jest dzisiaj zimna, więc nie polecam kąpieli.
-Może sprawdzisz jeszcze raz temperaturę w wodzie.
-Niall.!- warknął na mnie Liam.. No co, denerwował mnie koleś, przemądrzały taki..
-Więc miłej zabawy.
Wypłynęliśmy. Fajniejsza zabawa była by z Lily niż  z Harrym.. Za każdym razem co Louis przepływał koło nas musiał ochlapać nas ta lodowatą wodą.! Chyba po jakieś godzinia pływania jakoś tak pomału płynęliśmy. Postanowiłem przestać wiosłować. Kajak już całkowicie nie poruszał się. Odwróciłem się do Harrego aby sprawdzić co on robi, a on sobie leżał rozłożony z okularkami na nosie i opalał się. Wziął trochę wody i ochlapałem go.
-Debilu pogięło cię!-krzyknął Harry
-Czemu nie wiosłujesz.?!
-Zmęczyłem się. No i mi się nie chcę, dobrze ci idzie.!
-Pewnie..
-A ty co takiego nerwa masz dzisiaj.? Jak jechaliśmy byłeś uradowany tym, że spędzisz czas z Lily.
-No właśnie z Lily. 
-Przestań, cała noc przed nami.
-Rzeczywiście, szczególnie z Patriciem.. Patrz na nich.. Zadowolena jak nie wiem co..
-Błagam cię stary, nie mów że jesteś zazdrosny o niego. Przecież to widać, że ona woli ciebie..
-Nie wydaje mi się, nawet nie pokazuje mi tego. Staram się, a on nic.
-Widzi to na pewno. Teraz Angel z nią trochę pogada i już będzie lepiej.
-Na pewno. Jak ten debil zejdzie z drogi..
-Niall.! Lily woli ciebie, uwierz w to.
-Jakoś nie wydaje mi się.. Ty patrz, ten debil bierze moją gitarę i dał Angel swoją bluzę!
-No i co z tego.? Tragedia.-powiedział Harry- Staryy usiądź bo wpadniemy do wody.
Nie reagowałem na to co mówi do mnie. Bardziej obchodziło mnie to, że ten palant bierze to co do niego nie należy.! Wstałem na moment i zacząłem machać i krzyczeć LILY, aby oderwała się od niego. Byłem na nią wściekły.! Jak ja grałem na gitarze, to nie reagowała, a jak on gra to wpatrzona w niego była jak w obrazek. Pieprzony dupek.! Tak machałem licząc że mnie zauważy, że na nieszczęście wpadliśmy do wody. Nawet nie wiem jak to się stało..
-KRETYN .! -wrzasnął Harry


**Z PERSPEKTYWY LILY
Kiedy chłopaki wypłynęli Angel pobiegła po gitarę, a ja porobiłam im parę zdjęć na pamiątkę. 
-Masz.-powiedziała Angel dając mi gitarę
-A co ja mam z nią zrobić.?
-No graj.!
-Umiem tańczyć, nie grać. To ty potrafisz i nie ściemniaj.!
-Ale nie mów Harremu.
-I tak zauważy
Angel umiała grać na gitarze, może nie tak perfekcyjnie, ale grać grała, dało się tego słuchać. Przy okazji w czasie jej brzdąkania rozmawialiśmy o Niallu.. 
-Nie chcę nic mówić, ale Niall chyba jest cholernie zazdrosny.-powiedziała Angel.
-Ale nie ma o co. Przecież to zwykły kolega, jak i twój. Jakoś Harry nie ma pretensji do ciebie.
-Może dlatego, że wie że go kocham i jakiś tam nie wejdzie mu w drogę, a u ciebie jest tak że ty wybierasz.
-No, ale przecież wie, że znaczy dla mnie dużo i nie chcę bawić się w jednorazowe sprawy.
-Może wydaje ci się że on to wie,
-Twierdzisz, że nie pokazuje mu tego.?
-Nie twierdzę, ale może coś w tym jest. Pokaż mu, że doceniasz to co robi dla ciebie, że ma o co się starać.
-Może masz rację. Może serio nie pokazuję tego zbyt mocno. Porozmawiam z nim później, może przestanie być taki zazdrosny. Ale przyznaj że słodki jest wtedy.!
-No i tu się z tobą zgodzę, właściwie on jest zawsze słodki. Nie mów nikomu tego.
-Kto jest słodki.?- zapytał ktoś za nami. Obie obróciłyśmy się i okazało się być to Patric.
-ee mój pies-powiedziała Angel.
-A ty co tu robisz.?-zapytałam
-Wolę być w pogotowiu jak których kajak się obróci.
-No tak, chłopaki w kajakach to duże prawdopodobieństwo.
-Dokładnie- powiedziała Angel.
-Grasz na gitarze.?-zapytałam
-Trochę, jestem z zespole szkolny i gram tam na gitarze.
-O no proszę. Zagrasz nam coś.?
-Nie, ja tam tylko brzdąkam i ten tego,
-Graj, na pewno grasz super-powiedziałam wręczając mu gitarę Nialla
-Ale tylko trochę. Chcesz bluzę, bo widzę że się trzęsiesz.?-zapytał Angel.
-Nie, jest spoko-powiedziała i po chwilę dodała- Dziękuje.
-Nie ma za co, nie pozwolę by dziewczyna w moim towarzystwie marzła.
Grał na gitarze super. Obie byłyśmy w niego zapatrzone. Dobrze, że chłopaków nie ma w pobliżu, bo mogło to się źle skończyć. Chyba Niall nie będzie wściekły, że Patric gra na jego gitarze. Kiedy tak grał usłyszeliśmy krzyk Harrego, właściwie słowo KRETYN. Okazało się że ci debile wylądowali w wodzie. Przeraziłam się, przecież woda jest lodowata, a poza tym byli na środku jeziora.
-Matko zrób coś.! -wrzasnęłam a Patric szybko wskoczył i ruszył na ratunek.
-Co za debile.!-powiedziała Angel.
-Choć weźmiemy koce-powiedziałam i pobiegłyśmy szybko do samochodu. Kiedy wróciliśmy chłopacy podpływali już do nas. Gdy tylko weszli na pomost od razu daliśmy im koce.
-Nic wam nie jest.?-zapytałam dając koc Niallowi
-Nic-odpowiedział i poszedł sobie... Zachował się tak jakby był na mnie obrażony.. ale za co.?
-A temu co.?
-Mnie nie pytaj.
Teraz ciągle chodziło mi po głowie o co chodzi Niallowi. Przecież nic takiego nie zrobiłam, nie miał powodu do obrażania się na mnie... Całkowicie unikał mnie..
Wieczorem przyjechały El z Dan ucieszyło mnie, bo przynajmniej będę miała z kim porozmawiać. Nawet nie miałam ochoty podchodzić do Nialla. Nie miałam zamiaru się z nim kłócić. Każdy kto coś go o coś zapytał wybuchał.. Resztę też zaczynało pomału wkurzać to zachowanie. Liam zaprosił Patrica na wieczorne ognisko, przy czym Niall musiał to głośno skomentować. Myślałam, że Niall usiądzie koło mnie, ale on usiadł na przeciwko mnie i sam .. Chłopacy też się lekko zdziwili, że tak postępuje. Specjalnie nikt nie siadał koło mnie, żeby Niall usiadł koło mnie a ten to zlał.. No nic..
-Wolne tu.?-zapytał Patric
-Już tak.-powiedziałam a on usiadł a Niall wstał i poszedł..
-Chciałem ci tylko powiedzieć, że chyba Niall mnie nie znosi.. Przynajmniej mam takie wrażenie. Sądzę, że on coś do ciebie... Po prostu lubię czasem z kimś porozmawiać i tyle. Nie mam żadnego zamiaru do ciebie.
-Nie tłumacz się, wiem przecież. Nie jestem głupia. 
-Wolałem ci powiedzieć. Przekażesz mu.? Bo ja wolę do niego nie podchodzić..
-On to powinien wiedzieć..
-Muszę niestety iść. Wycieczka potrzebuje pomocy przy ognisku..
-Trzymaj się.
Nie wiem po co mi to mówił, przecież wiem, że on nic do mnie. Kto normalny po jednym spotkaniu zamierza coś więcej.. No nie zmienia faktu, że Niall ma pretensje o to. Poszłam sama wzdłuż jeziora w celu znalezienia pana obrażalskiego. Minęłam chyba z 2 pomosty, dopiero na  3 siedział. Usiadłam koło niego i nie odzywałam się, słuchałam jak gra na gitarze...
-Co Patric poszedł sobie..
-Niall o co ci chodzi.?
-O nic.
-No właśnie widzę. Jesteś obrażony na mnie, za co, to nie wiem. Myślałam, że spędzimy ten wyjazd razem... 
-Też tak myślałem. Ale wybrałaś kogoś innego, nie zabraniam ci.
-Kogo wybrałam, to że rozmawiałam z Patricem nic nie znaczy. Niall odpuść.
-Lily.. Serio nie widzisz tego że staram się, robię wszystko by spędzić czas z Tobą? Chcę abyś byłaś szczęśliwa. Ale za każdy razem jak próbuję coś zrobić wynik jest do dupy. Kiedy jestem z tobą czuję się tak jakoś fajnie. Chcę aby te chwile nigdy się nie kończyły. Tamten pocałunek... dla ciebie to nic, a ja myślałem przez moment że to serio. Teraz to jezioro.. od samego początku patrzysz na niego jak nie wiem.. Mnie masz gdzieś. Często mam ochotę przytulić cię, ale nie wiem czy mogę. Czuję się, że wszystko co robię dla ciebie jest bezsensu i.. -mówił ale przerwałam mu całując go.
-Widzę, że się starasz to ja tego nie pokazuję. Pamiętasz jak pytałeś mnie czy kocham Krisa.?-on tylko przytaknął- Nie kocham, bo teraz w moim sercu jest ktoś ważniejszy. Tamten pocałunek nie był niczym, on znaczył coś dla mnie jak i dla ciebie. Ale daj mi jeszcze trochę czasu, proszę.- on tylko przytaknął i mocno mnie przytulił.
-Przepraszam.. zachowałem się dzisiaj jak gówniarz.
-Miałeś prawo, jak zachowałam się wobec ciebie nie fair. Ale wiesz co.? Jesteś taki słodki jak jesteś zazdrosny.!
-To  będziesz często na to patrzyła, bo do ciebie wszyscy lgną.!-zachichotał.
-Weź.! Nawet nie wiem czemu..
-Powiem ci. Jesteś piękna i miłą. Pomagasz wszystkim, jesteś zabawna, silna, i szczera. No i głownie słodka i przepiękna.
-Koniec. Bo już się zarumieniłam.!
-Kocham cię.
-Też cię kocham.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy na pomoście do późna. Chyba nigdy tak szczerze nie rozmawialiśmy.. Ale przydało nam się to. Powiedziałam mu dlaczego tak szybko nie chcę podjąć decyzji o bycie z nim i on to zrozumiał. Nie chce abym cierpiała przez niego. 
Kiedy wróciliśmy z powrotem chłopacy już byli pijani i śpiewali. Będąc trzeźwa muszę powiedzieć, że oni po pijaku śpiewają okropnie. Nie tylko ja tak stwierdziłam bo Niall poparł. to. Ich nie dało się słuchać. Na szczęście z gitarą już brzmiało trochę lepiej. Nie wiem kto wpadł na pomysł spanie pod gołym niebem,ale to był genialny pomysł. Prawie genialny. Chłopacy dali taki koncert chrapaniem, że nie mogłam zasnąć. Nie tylko ja bo El też. Dziwiłam się, że Angel udało się zasnąć bo Harry najgłośniej chrapał.
-Lily masz zatyczki.?
-Nie mam.. 
-Kurcze..Idziemy do  samochodu.?
-Można
Razem z El spałyśmy w samochodzie. Było po pierwsze tam wygodniej  i było cicho. A to najważniejsze. 
Obudziło nas wrzask Perrie i Dan. Szybko wybiegłyśmy z samochodu i okazało się, że zostały wrzucone do samochodu. 
-Debile-wrzasnęła El, a oni podbiegli do nas wzięli nas na ręce i wrzucili nas do lodowate wody.. Na szczęście było płytko.. Potem reszta wrzuciła się do wody, a całe to wydarzenie nagrywała Angel.. Pewnie znowu ściemniła że źle się czuje. Wyszła z wody trzęsąc się, Niall od razu do mnie pod biegł i mnie opatulił kocem..
-Musiałeś.!? Jak ja będę chora to was zabiję!
-Zrobimy grupową izolatkę.!
-Lily telefon.!-wydarła się Angel.Szybko podbiegła i była to Ally.. 

*ROZMOWA
-Co jest.?
-Kiedy będziesz.?
-No nie wiem. Jako późnym popołudniem a coś się stało.?
-Nie nic , baw się dobrze.- powiedziała i zaszlochała i rozłączyła sie..

-Chłopaki chyba w domu coś się stało.!
-Skąd wiesz.?-zapytał Niall
-Ally dzwoniła, wydawała się być jakaś dziwna no i płakała,
-Dobra chłopaki, ogarniamy się i wracamy...
--------------------------------
Kolejny rozdział będzie o ;
- o co chodzi Ally 
-wyjazd już do Irlandii Lily i Nialla. 
Kiedy następny rozdział nie wiem.