niedziela, 23 czerwca 2013

37 Rozdział

Przepraszam, że wczoraj nie pojawił się rozdział, ale nie było mnie w domu i tak wyszło. Jeszcze raz przepraszam. Mam nadzieję jednak, że tak bardzo się nie gniewacie. ;) WOW. 9100 wejść-szaleństwo :). Miłego czytania . xx
----------------------------------------------------
Rozdział 37
*RANO
Urodziny Meg skończyły się koszmarnie. Czułam, że coś się wydarzy, ale nie sądziłam, że Niall mi tak powie... Jak na razie nie mam ochoty z nim rozmawiać. Muszę przemyśleć co dalej robić. Nie chcę, aby on traktował wszystkich chłopaków jak jakiś wrogów.. Jeszcze ta Samantha.. Myślałam, że może sen dobrze mi zrobi, a tu nic. Dalej mam ciśnienie, że bym komuś przywaliła. Więc niech lepiej ona się do mnie nie zbliża..
Spojrzałam na zegarek, a tam niespodzianka.. Było po 7, a o 8 zaczynam zajęcia. Wiedziałam, że impreza z niedzieli na poniedziałek to słaby pomysł, ale to był Meg pomysł. Bardziej ciekawa jestem czy ona z Angel wybiorą się do szkoły. Szybko wyskoczyłam z łóżka i zaczęłam się ogarniać do szkoły. Nie powiem, ale pierwszy raz tak szybko szykowałam się do wyjścia. Idąc już w stronę wyjścia widziałam Ally stojącą między kuchnią, a salonem cieszącą się..
-Nie mogłaś mnie obudzić?
-Teoretycznie mogłam, ale obiecałam sobie, że jak skończysz 18 lat będziesz sama się pilnować.
-Dzięki, ale przez ciebie się spóźnię..
-Nie ty jedna.-powiedziałam i zachichotała, a za chwilę rozległ się krzyk
-ALLY!-wrzasnął Michael
-NO?
-Zaspałem! Nie mogłaś mnie obudzić?!
-Mogłam, ale trzeba było wczoraj nie sprowadzać do domu kolegów i chlać z nimi do nocy! 
-Nienawidzę cię!
-Też cię kocham.
-PA..-powiedziałam i wyszłam. Ally, jeśli to są początki tych jej humorków nie chcę wiedzieć co będzie za jakieś kilka miesięcy.. No nic trudno, jak na razie mam swoje problemy..

*SZKOŁA
Pierwsza lekcja fizyka. Gdyby facet miał zrobić ile ja razy byłam punktualna na lekcji coś czuję, że słabo by to wyglądało. No nic. Jednak nie tylko ja się spóźniłam, spóźnił się też chłopak Samanthy.. Kolejny dziewczyna ma argument do nerwów na mnie, w końcu zaraz wejdziemy razem do sali..
-Spóźniona?-zapytał chłopak
-Troszeczkę, jak tam impreza?
-Końcówka najlepsza, wszyscy tak się bawili. Szkoda, że tak szybko poszłaś.
-E tam.. Chyba Meg się nie obraziła co? Bo ja tak bez pożegnania, ani nic..
-Nie no coś ty. Właściwie co ty tak się bez Nialla zmyłaś?
-A tak wiesz, jakoś tak wyszło. 
-Powiem ci, że Nialla to chyba Liam czy ktoś odbierał bo tak się napił.
-Niech cierpi, należy mu się.
-ohoh, za skórę ci zaszedł. Nie on jeden.. Bo ja Samanthie też..
-Wiem.. znaczy..wiesz co chodźmy na tą lekcje, bo facet znowu będzie gadać..
-No chodźmy
Weszliśmy do sali, a tam harmider.. No tak, nauczyciela nie ma to klasa szaleje. 
-O proszę kto przyszedł.-powiedziała Samantha..-Widzę kochanie, że towarzystwo miałeś.
-Skończ dobrze, przesadzasz.
-Ja przesadzam? To nie ja wyrywam wszystkich facetów do o koła.. Dziwka i tyle.
-Popierdoliło cię do reszty? Skończ dobrze!-nie wytrzymałam już, wybuchłam.-posłuchaj pusta farbowana blondyneczko, nie jestem jakąś tam dziwką czy kimś tam, więc uważaj co mówisz. Jestem normalną dziewczyną, która ma znajomych jak ty. A jeśli jestem bardziej lubiana od ciebie, to nie mój problem. Jeśli myślisz, że nie dowiem się o tym liście to mylisz się, mam sąsiadów,a oni uwierz mają jeszcze oczy. Dodam tylko, że suka to może być pies.. a ja jestem dziewczyną i nie pozwolę sobie na takie traktowanie i jak tobie się coś nie podoba to powiedź mi to. A no i jeszcze, nie zaliczam nikogo. I wbij sobie do tego pustego łba!-powiedziałam, właściwie mówiłam lekko z podniesionym głosem. Cała klasa wraz z nią byli przerażeni. Nikt mnie tak jeszcze zdenerwowanej nie widzieli.. A ona to już w ogóle nic nie powiedziała, nawet nie wiedziała co powiedzieć. Chyba sądziła, że zleje to albo coś. Ale koniec z tym, mam dość skrywania wszystkiego w sobie.. Odwróciłam się, a tam nauczyciel. Teraz ja zdębiałam, nie wiedziałam co mam zrobić. Minę również nie miał zadowolonej..
-Siadaj-powiedział nauczyciel. Bez gadania wykonałam polecenie. Angel z Meg patrzyły na mnie jak by nie wiem kogo widziały..
-Wow Lily, brawo.-powiedziała Meg
-Będzie mnie obrażać.
-Nie no oczywiście, ale nigdy tak nie reagowałaś.
-Może czas najwyższy zmienić to co?
-Lily! Skończyłaś?-wrzasnął facet od fizyki.
-Tak..
-Proszę zostać po lekcji. 
-Cudownie..-powiedziałam sobie pod nosem.
-Lily ogarnij się, bo problemów sobie narobisz-szepnęła Angel.

*
-Można wiedzieć o co poszło z Samanthą?-zapytał nauczyciel
-O nic..
-Widać było. Posłuchaj jeśli ją tak potraktowałaś bo zasłużyła na to, to dobrze. 
-Słucham?
-Dobrze, że powiedziałaś co myślisz na forum klasy, teraz przynajmniej wie, że nie może sobie pozwalać na wszystko.-mówił z uśmiechem i lekkim szeptem. Myślałam, że ja tu będę miała kare, a on mi mówi, że dobrze zrobiłam? Nie no fajnie, ale i tak mi jest głupio, że słyszał to wszytko.
Reszta dnia w szkole odbyła się spokojnie, mimo to ja i tak byłam takim wulkanem, który zaraz miał wybuchnąć. Mimo, że Samantha już na mój temat nic nie mówiła to została sprawa z Niallem. Niech od sobie nawet nie myśli, że tak zapomnę o tym. Pisał, dzwonił podczas przerw, ale ja nic. Nie mam ochoty z nim jak na razie rozmawiać, nie chcę w szkole się bardziej denerwować.

*DOM
Wyszłam wcześniej z zajęć z tańca, aby nie wracać do domu z Niallem. Jeszcze by przed szkołą dostał ode mnie i bym miała problemy. Jak mam na niego nawrzeszczeć to już w domu. Włączyłam sobie dość głośno muzykę i zaczęłam sprzątać. Mega burdelu nie mamy, bo Ally jak widzi tylko trochę kurzu to już musi myć wszystko. Do tego podczas sprzątania małe dansy i jest fajnie. Nagle zobaczyłam, że pod dom przyjechał Niall..
-Kochani, gdzie ty byłaś, wiesz jak się martwiłem o ciebie?!
-Serio? Pewnie pomyślałeś, że z jakimś facetem poszłam co?
-Lily... o co ci chodzi..? Czemu nie odbierasz telefonu?
-Dzwoniłeś? No popatrz wyłączyłam głos i nie słyszałam, a to pech..
-Czemu wyszłaś wcześniej ze szkoły?
-A wiesz, nie chciało mi się siedzieć już.
-Na zajęciach z tańca ci się nie chciało?
-Widzisz jak ludzie się ZMIENIAJĄ.. Pewnie mnie nie poznajesz.
-Boje się ciebie. Co jest?
-Mi nic, normalnie jest. 
-Dobra. Co dziś robimy?
-Ja siedzę w domu, a ty to nie wiem jak chcesz.
-To posiedzimy razem, może jakiś film pooglądamy?
-Wybierz, a ja idę na chwilkę na górę.
Poszłam po parę zdjęć które wczoraj wydrukowałam sobie z internetu.. 
-oo może igrzyska śmierci.
-Wiesz co zaraz. Popatrz zdjęcia mam.-powiedziałam i usiadłam na kanapie.- jaka ładna dziewczyna dająca ci buziaka-i rzuciłam na stół-a tu proszę jak słodko wyglądacie, a tu jak cię przytula..-mówiłam po kolei i rzucałam na stół..
-Kochanie to fani..
- Nie no oczywiście. Chcesz może ciasta?
-Pytasz się głuptasie, no pewnie. 
Zero reakcji? Nic nie pamięta czy co? Nie widzi, że nie jest dobrze. Co teraz może myśli, że ja zapomniałam o tym? O niee..  Wzięłam dość spory kawałek ciasta i zaniosłam mu..
-Kochanie proszę.-powiedziałam, ale mu nie dałam, wysmarowałam mu twarz, a na koniec rzuciłam talerzem o ziemię i wzięłam ze stołu dzbanek z sokiem i wylałam na niego..
-EJJ.! Co ci odbiło!?
-Mi nic.. WYJDŹ.
-Co?
-Wyjdź, teraz
-Ale kochanie.
-Teraz kochanie, a wczoraj prawie SUKA. WYJDŹ-krzyknęłam i wzięłam go za szmaty i mogłam mu wyjść. Ani przepraszam, ani nic. Kompletnie zero reakcji. Wyrzuciłam go za drzwi, trzasnęłam drzwiami i kucnęłam i rozryczałam się. Nie wiem czemu to zrobiłam, ale chyba to emocje... Za chwilę znowu ktoś dzwonił do drzwi..
-Powiedziałam Kurr..-mówiąc to byłam pewna, że to Niall.. a to był Liam..- przepraszam wejdź.
-Widziałem Nialla, teraz salon, niezłą sobie bitwę zrobiliście. Słodko.
-Serio? Mogłam wziąć coś grubszego.
-Płakałaś.. Dobra co jest?
-Nic.. 
-Jasne, co zrobił Niall?
-Skąd wiesz, że to wina Nialla-mówiąc to wybuchłam płaczem.
-Widać, słychać no i jeszcze raz widać, a do tego z urodzin musiałem go zabierać i ciebie nie było.
-Jego i tak to nie obchodzi.
-Ale mnie obchodzi, więc mów co zrobił.
-Chcesz wiedzieć? Stwierdził, że skoro zatańczyłam RAZ z Krisem to zaraz będę z nim..
-ii.?
-Dokładnie powiedział, jeden taniec, potem całusek, łóżeczko.. A dzisiaj nic, zero przepraszam czy coś. Wiesz jak ja się tam poczułam?! Jeszcze wczoraj nic nie zrobił kiedy sama szłam dom domu.. tylko Ha..
-Wiem Harry za tobą pobiegł.
-A ty skąd o ty wiesz?
-Gazety piszą, a na dodatek dodali, że zerwaliście.. 
-No  super.. I Niall nic?
-Może nie widziałam gazety?
-Jasne.. Dobra koniec, nie ważne. Co się stało, że przyszedłeś?
-No właśnie przyszedłem pocieszyć cię.. myślałem, że serio zerwaliście. Harry wczoraj nic nie mówił, dzisiaj nie odbierał, a Niall to samo.. Martwiłem się o ciebie.
-Dzięki.. ty jeden-powiedziałam i wtuliłam się w niego. Jako jedyny ogarniał sprawę..
-Wiesz, że moja dziewczyna też jest strasznie zazdrosna. Nawet była przez pewnie czas o ciebie zazdrosna.
-Słucham, jak to?
-Normalnie, powiedziałem jej jakie to Niall ma szczęście, że ma ciebie i takie tam, a ona sobie ubzdurała, że my coś razem.. Ale teraz nie martw się teraz cię lubi. Ale i tak o fanów się nie raz wnerwia, wiesz całusek w policzek i te sprawy.
-No widzisz, ale ty jej nie robisz głupich awantur jak nie wiem przytuli się o chłopaka prawda?
-No nie..
-No właśnie, a Niall nom stop.. nawet o tego mojego partnera od tańca zrobił zadumę.. jakoś ja o fanów nie mam pretensji..
-Przejdzie mu zobaczysz. Daj mu szanse.
-Jak na razie chcę zobaczyć co zrobi, z tym co wczoraj palnął.
-No.. nieźle przegiął i wcale ci się nie dziwię, że masz nerwa. Trzymam twoją stronę, więc wiesz nie daj się.
-Pokażę mu jaka jest Lily.
-No pewnie. 
Fajnie, że przyszedł. Miałam przynajmniej z kim porozmawiać i rozumiał mnie dokładnie. Nie to co Niall..

**NIALL
Nic nie pamiętam z urodzin Meg.. Urwał mi się w pewnym momencie film. Nawet nie wiem czemu Lily poszła do domu. Myślałem, że ona mi jakoś przypomni, a jej odbiło.. albo należało mi się.. Jak ona powiedziała, że wczoraj Suka to załamałem się, przecież nie mogłem tak powiedzieć..Może Harry coś będzie pamiętał.. 

*
-OO cześć Angel.-powiedziałem, gdy drzwi Harrego otworzyła Angel.
-Cześć kretynie, ciasto masz na twarzy.
-Kretynie? 
-Weź nie udawaj, wczoraj przegiąłeś..
-Ale co ja zrobiłem?
-Nic nie pamiętasz?
-Nic a nic. Wracam właśnie od Lily.. widzisz jak mnie potraktowałą
-Na jej miejscu gorzej byś skończył
-Matko.. co ja powiedziałem
-Właź, nie będę mówiła na zewnątrz..
Przeraziłem się.. Zamiast ją przeprosić, to ja nic..
-Słucham? Nie, ja nie chcę przeprosin. Mam pan jutro napisać, że to pomyłka jasne? Nie nie nie, nie ma nas i nie było. Proszę..-mówił Harry gdy wchodziłem do salony..-Czy pan mnie rozumiem, ma pan jutro napisać, że dzisiejszy artykuł to pomyłka!
-Angel o co chodzi?-zapytałem, a ona mi dała gazetę.. ,,NIALL RYCZY, A HARRY SIĘ CIESZY'' temat artykułu. Czytając dalej z każdym zdaniem byłem bardziej zdziwiony.. ,,...Lily, była dziewczyna Nialla ma już nowego, przyjaciela Horana Harrego. Związek skończył się podczas pewnej imprezy, ale za to rozpoczął nowy. Poprzednia dziewczyna Stylesa pewnie teraz również jest załamała. Widać tu, że Lily lata od jednego do drugiego...'' o co chodzi? Jaki koniec, jaki początek. Oczywiście było zdjęcie jak Harry z Lily są przytuleni.. ale przecież to nie możliwe.. Czyżby o to poszło? Kiedy Harry skończył awanturę z kimś podał mi rękę na przywitanie. 
-Dobrze się bawisz co?!-wrzasnąłem.
-O co ci stary chodzi?
-Mi chodzi? Co nie pamiętasz?!
-Niall odpuść..-wtrąciła sie Angel..
-Nie wtrącaj się. 
-Stary odbiło ci?
-Mi odbiło, co znowu czujesz mięte do Lily? Co myślisz, że ja nie pamiętam jak z nią chciałeś być? Myślałeś, że teraz nikt się nie dowie co? 
-Zamknij pysk okey? To ty w tym momencie psujesz swój związek. Ja tu nic nie mam wspólnego.
-Taak? A ten artykuł to co, z dupy wzięty?
-Kurwa stary to pomyłka jasne? Ty wczoraj przed klubem nagadałeś Lily i wkurwiła się i poszła do domu. Nie wiedziałem co jest więc pobiegłem za nią.. Była załamana więc ją przytuliłem, a te hieny pieprzone wymyślają bzdury..
-Co ja niby takiego zrobiłem co?
-Nic nie pamiętasz?
-A wyglądam jakbym pamiętał?!
-Powiedz jeszcze, że byłeś u Lily i nic nie zrobiłeś?
-No a co mam zrobić jak nic nie pamiętam.. widzisz jak mnie urządziła. Myślisz, że jestem cały w cieście i soku bo nowa moda?
-O matko jedyna.. biedna Lily..
-Biedna Biedna.. mów co zrobiłem!
-eh.. Lily tańczyła z Krisem, a ty rzuciłeś się na niego..
-No raczej... AŁ-wciąłem się przez co oberwałem w łeb od Angel.
-Ona cię wyprowadziła przez klub i tam zaczęła się akcja. Coś tam rozmawialiście i ona powiedziała ci, że to jeden taniec, a ty że najpierw taniec, potem całusek a na końcu łóżko..
-Ja pierdole.. Serio?
-No.. przegiąłeś stary.. Ona dała ci z liście i powiedziała, że idzie a ty cofnąłeś się do klubu i poszedłeś dalej pić..
-Jakim ja jestem Kretynem.. Przepraszam cię.
-Mnie nie przepraszaj tylko Lily.
-Ale jak?
-Nie wiem, narozrabiałeś to teraz napraw. Dam ci radę, odpuść trochę jeśli nie chcesz stracić jej.
-Ale jak mam niby odpuścić, jak widzę to wszystko to aż się gotuję..
-Myślisz, że ja nie. Ale wiem, że Angel mnie kocha więc. Kochasz Lily?
-no raczej..
-Ufasz jej?
-NO..
-No widzisz. Masz odpowiedź, jak by chciała cie zdradzić to już dawno by to zrobiła. Ona cię kocha i nie ma zamiaru cię zostawić, więc wrzuć na luz!
-Postaram sie, a teraz idę do domu się ogarnąć i do Lily..
-Powodzenia 
-Nie dziękuje.
Serio ze mnie palant. Jak mogłem potraktować najukochańszą osobę na świecie?! Przecież jak Lily mi nie wybaczy albo coś to nie wiem co zrobię. Za bardzo ją kocham.. Widać co alkohol robi z ludźmi. Harry z Angel mają rację, muszę odpuścić, bo szybko ją stracę a tego nie chcę..

*Lily
-Dzięki jeszcze raz, że przyszedłeś i za wszystko-mówiłam Liamowi kiedy się zbierał do domu.
-Przestań, ty nas zawsze wyciągasz z tarapatów więc nic nie mów.
-Ale i tak dzięki. Myślisz, że Niall przyjdzie?
-Na pewno, za bardzo cię kocha.
-Gdyby mnie kochał by tak nie powiedział..
-Lily.. nie płacz. To przez alkohol i wiesz..
-A słyszałeś, że osoby po pijaku mówią prawdę?
-Słyszałem..
-No właśnie!
-Kochasz go, a on ciebie. On tak nie myśli uwierz..
-Dobra.. i tak już twoja wydzwania leć do niej.
-Nie płacz proszę. Zobaczysz przyjdzie.
-Zobaczymy.. Ale ja mam dość już tej jego pieprzonej zazdrości!
-Wiem wiem. Będzie dobrze. Trzymaj się mała
-Pa-powiedziałam i wyszłam z nim na dwór. Na ganku przytulił mnie, cmoknął mnie w policzek na pożegnanie i pojechał..

**NIALL
Kiedy byłem już pod domem Lily i zobaczyłem jak Lily tuli się do Liama załamałem się.. To ja powinienem tam być, to ja powinienem ją pocieszać..a dupa. To jest moja jedyna szansa na to,a by coś naprawić.. Jedyne moje marzenie to aby to się udało!
----------------------------
Podoba się? To miło. Kolejny rozdział już środa!:D 

7 komentarzy:

  1. Wow.! Dzieje się, oj dzieje się. Nieźle Lily pojechała z tą dziewczyną hahah, należało jej się :P Ale nie wierzę, że Niall robi się takim kretynem.. szkoda słów na niego.. Biedna Lily. Cały rozdział jak zwykle GENIALNY. <3 KAMILA

    OdpowiedzUsuń
  2. No w końcu Lily wybuchła :D Myślałam, że zawsze będzie cichą myszką haha a tu proszę:D Nieźle Nialla załatwiła hahah, to się chłopak zdziwił. xD UWIELBIAM LIAMA MHMHSFHFS JEST! *,* , a Horanek za to kretynem się robi ahhaha
    Czekam już na następny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. jej Niall zaczyna mnie trwale wnerwiać! Mógłby się ogarnąć i nie psuć tego na co tak długo czekał. Naprawdę nie ogarniam go. Zamiast cieszyć się że ją ma i że oboje się kochają to on robi takie rzeczy. Mam nadzieję, że teraz się już poprawi.
    No, ale przynajmniej ma dobrych przyjaciół :) Li jest cudowny *.* Kocham go <3
    Czekam na następny XOXO

    OdpowiedzUsuń
  4. Wreszcie! Boże, nie potrafię wyobrazić sobie sytuacji, że Niall szedł przez miasto z ciastem na twarzy xd No po prostu nie mogę :D Rozdział genialny jak zawsze, a Nialla to trzeba patelnią walnąć, żeby mu się coś tam poukładało w tej jego główce.
    Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda mi Lily. Niezła akcja z tym ciastem. I Niall tez spoko jak nic nie ogarniał/

    OdpowiedzUsuń