--------------------------------------------------------------------------
Rozdział 46
*Z PERSPEKTYWY NIALLA
Tak cieszyłem się, że Lily będzie na tym koncercie, że w ogóle będzie tu ze mną. Wszyscy nie mogliśmy się doczekać jej przyjazdu..Jednak nie wyszło tak jak chciałem. Nie ma jej.. Odeszła. Zostawiając mnie, rodzinę i przyjaciół.. Wiem, że było i jest ciężko, ale teraz wcale nie będzie łatwiej. Przynajmniej dla mnie. Będzie jeszcze gorzej. Najukochańsza osoba w moim życiu odeszła ode mnie zostawiając tylko list. Ciągle mam nadzieję, że to głupi żart i jak wrócę do Londynu to okaże się, że ona tam będzie, że będzie na mnie czekać.. Ten koncert był tragiczny. Nic mi dzisiaj nie szło. Żadna piosenka, nic, kompletnie. Jestem beznadziejny..
*NOWY DZIEŃ
Pół nocy wydzwaniałem do Lily z nadzieją, że odbierze, albo coś i będę mógł z nią porozmawiać.. Nie rozumiem jak ona mogła wyjechać, jak mogła mnie zostawić. Przecież długo nie wytrzymam tak. Prędzej czy później spakuję się i pojadę do niej i nie będzie mnie obchodziło, czy będzie chciała ze mną rozmawiać czy nie. Jestem w stanie zrobić wszystko, aby wróciła do nas.
Po nieprzespanej nocy nie ogarniałem nic, kompletnie nic. Ludzie do mnie coś mówili, to jak do ściany. Starałem się słuchać, ale jakoś nie potrafiłem. Ciągle myślę o Lily..
-Stary, słyszałeś?!-szturchnął mnie Harry
-Co? Sorry..
-Omawialiśmy dzień.. Ogarnij się.
-Ogarnij się? Ciekawe jakby to Angel wyjechała, jakbyś ty ogarniał..-powiedziałem i wstałem i wyszedłem z sali. Nie mam ochoty ich słuchać, może oni to jakoś znoszą, ale takie głupie gadanie mi nie pomaga. Odezwał się mądry.Angel wszyscy kochają, uwielbiają, nie ma takich problemów jak Lily, więc nie wie co ona czuła.. Także nie czuje to co ja. Tą pustkę w sercu..Nie życzę mu tego, ale niech te odpuści trochę.
Nie wiem skąd Angel wzięła się w moim pokoju. Od razu jak wyszedłem z sali musiała za mną iść. Całkowicie przez to wszystko głowę straciłem i nic nie zauważam..
-Niall..-zaczęła mówić
-Nic się nie stało.
-Owszem stało. Każdy z nas przeżywa wyjazd Lily, ale..
-Ale co? Wiesz, nie chce mi się o tym mówić.
-Nie dziwie ci się. Mi też cholernie brakuje, ale wierzę że wróci do nas..
-Może powinien pojechać tam do niej i z nią porozmawiać?
-Myślę, że to fajny pomysł, ale dajmy jej troszeczkę czasu na przemyślenie. Znam Lily i wydaje mi się, że jak wrócimy do Londynu to sprawa się wyjaśni i da nam znak życia czy coś.
-A jak nie?
-Nie możesz tak myśleć! Lily cię kocha więc długo nie wytrzyma bez ciebie.
-A może ona po prostu miała dość mojej cholernej zazdrości. Przecież to głównie o to się kłóciliśmy!
-Ale cię mimo wszystko kochała!-powiedziała i przytuliła-Kochała cię jak nikogo innego.
-To czemu wyjechała?!
-Zadaje sobie to pytanie od wczoraj..-wyszeptała
Długo tak Angel u mnie nie siedziała, bo wiadomo Harry.. ale ona też cierpi. Jej przyjaciółka zostawiła ją, zostawiła całą grupę. Teraz wszystko jest na jej głowie.. Boi się nie da rady. Fajnie by było, gdyby Lily zainteresowała się tym.
Humorek dopisywał wszystkim oprócz mi, Angel i Niki. Próbowali jakoś nas rozśmieszyć, ale słabo im to wychodziło. Teraz to ja najchętniej posiedziałbym sam. Z samym sobą i przemyślał wszystko.
*Z PERSPEKTYWY LILY
Tak, jestem już w Stanach. W nowym miejscu, gdzie zaczynam wszystko od początku. Z nowymi ludźmi, nowymi zasadami. Mam nadzieję, że ułoży mi się tu życie i nie będę wiecznie myślała o Londynie, chodź i tak myślę, że nigdy nie zapomnę. Nie zapomnę żadnej chwili spędzonej tam. Jak tych dobrych i tych zły. Każda chwila mnie czegoś naucza, dzięki pewnym chwilom śmiałam, a jednocześnie płakałam. Wiem na przyszłość, że w życiu nie jest kolorowo i nie ważne co bym robiła zawsze znajdzie się ktoś, kto wepchnie swoje zdanie.. No cóż. Sprawy potoczyły się tak jak się potoczyły. Nie zamierzam wracać do Londynu. Nie tam.. Nie potrafię, nie potrafię ponownie myśleć, że całe osiedle ma mnie za nie wiem kogo. Ludzi zazdroszczą mi czegoś na co długo pracowałam. Wiem, że źle zrobiłam zostawiając tam wszystko, ale ja chcę żyć normalnie. Utrzymując z nimi kontakt będę ciągle żyła, ze świadomością, że cierpią, a tak.. Może ułożą sobie życie na nowo, z nowymi ludźmi. Zapomną o mnie. Na pewno nie od razu, ale po jakimś czasie na pewno. Chcę, aby Niall znalazł sobie kogoś, kogo pokochają wszyscy, a nie tylko najbliżsi. Będzie wtedy łatwiej dla niego, jak i dla nowej dziewczyny. Mimo, że teraz ciepię i mam ochotę zadzwonić do niego wierzę, że wytrzymam to. Beze mnie jest im tam lepiej, będą mieli mniej problemów, mnie złości i mniej wrednych słów.
W nowym miejscu od razu się zadomowiłam. Nikt tutaj nie wytykał mnie palcem. Wydaje mi się, jakby nikt mnie tu nie znał, a przecież bycie z Niallem...z reszta. Nieważne. Niech tak zostanie już..
Ed od razu pokochał to miejsce. Ludzie go pokochali, właściwie to dziewczyny, nie odstępowały go na krok. Chociaż jedyny ma z tego wyjazdu plus.. Usiadłam sobie pod jednym drzewkiem, wyjęłam z torby moje zdjęcie z Niallem, przyjaciółki i łzy po policzku mi spływały. Nadal nie wierzę, że zostawiłam ich, ale wiem, że to dobry pomysł.. przynajmniej tak mi się wydaje..
-LILY!-szturchał i powtarzał mnie przyjaciel Ed
-Hm?
-Okej?
-Jasne..
-Ta.. a ja jestem księciem z bajki.
-Dla pewnej dziewczyny kiedyś będziesz księciem z bajki..
-Tak jak Niall dla ciebie?...Sorry...Wybacz..
-Tak, tak jak dla mnie Niall był moim księciem...Spoko.
-Może zadzwoń do niego? Na pewno czeka na telefon.
-Nie. Tak będzie lepiej. Czym prędzej o mnie zapomni tym lepiej.
-Serio wierzysz, że on zapomni o Tobie?
-Nadzieja zawsze jest..
-Błagam cie Lily, w jakim ty świecie żyjesz? Myślisz, że Niall Horan światowa gwiazda zapomni o Tobie? Prędzej spakuje się.. znaczy nawet się nie spakuje, wsiądzie w pierwszy samolot i tu będzie..
-No widzisz, a jednak ja wierzę, że zapomni o mnie..
-A co zrobisz jak tu przyjedzie?
-Nie wiem.. Wynajmę hotel i ukryję się.
-ohoh no to ci powiem fajny plan.
-Nie mów nikomu, z Londynu o mnie.. omijaj tego tematu.
-Może ty kochana skreśliłaś wszystkich, ale ja nie.. Będę rozmawiał, że wszystkimi, a że spytają się o Ciebie..
-ED! Nikomu nie dawaj mojego numer. Mów wszystkim, że jestem szczęśliwa..
-Mam okłamywać?
-Dla mnie.
-eh........ Wiesz co.. nie rozumiem cię, ale nich ci będzie, ale zapamiętaj, stoję po stronie ludzi z Londynu, bo ty postępujesz dziecinie.
-Wielkie dzięki za wsparcie.
-Masz moje wsparcie, ale nie w tym, sorry. Cześć, zajęcia zaraz się zaczynają. Do zobaczenia.
-Pa..
Rewelacyjnie, nawet Ed uważa mnie za głupią.. OK. postępuje głupio, ale chyba to moja sprawa.. Jedynie o co go proszę, to niech nie podaje mojego numeru, tyle. Z jednej strony chcę zapomnieć o ludziach z Londynu z drugiej nie. Ciekawe jak pójdzie mojej kochanej grupie flash mob i zaliczenie..
Idąc szkolnym korytarzem nie chcący wpadłam na pewnego, przystojnego chłopaka. Oczywiście musiałam zrobić się czerwona jak burak.. Młody chłopak spojrzał na mnie swoimi niebieskimi oczami i pomógł mi pozbierać wszystkie kartki które wylądowały na ziemi..
-Cześć, jestem Jack..
*Z PERSPEKTYWY NIALLA
Kolejny dzień minął okropnie. Zero telefonu od Lily. Zadzwoniłem do Ally, żeby czegoś się dowiedzieć, ale nic. Ani ona się do siostry nie odzywała, a już tym bardziej nie udało zdobyć mi się nowego numeru. Ale tak łatwo się nie poddam. Kiedy tylko wrócę do Londynu od razu idę do Ally. Musze od niej zdobyć ten numer! Najchętniej teraz bym pojechał do Lily, ale nie mogę zostawić zespołu, zawieść fanów. Dokończę te koncerty i wtedy pojadę. Jak na razie liczę, że jednak odezwie się do mnie i wyjaśni co nie co. Ciekawe jak ona to wszystko znosi. Ciekawe czy myśli teraz o mnie, o nas. Wiem, mam swoje jazdy, ale przecież nikt tak nie potrafi wyjechać, zerwać z bliskimi kontakt i o tak zacząć nowe życie.. No chyba, że mnie nie kochała..STOP nie mogę tak myśleć. Ona mnie kochała i kocha, po prostu to jest krótka rozłąka, każdy z nas przemyśli wszystko i wróci wszystko do normy. Trzeba być dobrej myśli.
Wróciliśmy w końcu do Londynu. Ten wyjazd do Australii skończył się masakrycznie. Nikomu nie życzę tego. Najważniejsza osoba w moim życiu odeszła ode mnie, wyjechała. Zostawiając burdel w moich myślach..nie wiem co mam robić, co mam myśleć. Nic nie wiem. W domu czekała na mnie mama. Prosiłem ją, aby została w domu, ale nie.. uparta. Może i lepiej. Chyba potrzebuję kogoś, kto mnie zrozumie. Jestem wdzięczny mamie, że będzie ze mną w tych ciężkich chwilach.
-kochanie..-zaczęła mama kiedy zobaczyła mnie w drzwiach z spuchniętymi oczach, opadający z sił..
-Mamo..-powiedziałem i podbiegłem do niej i mocno wtuliłem się w nią. Rozryczałem się jak małe dziecko.. Mama tylko mnie mocno do siebie przytuliła-czemu ona wyjechała! Przecież ją kochałem!
-Wiem, wiem. Ona ciebie też kocha..
-Ona wróci prawda?
-Liczę na to, ale nie mogę ci tego obiecać synku..
-A jak nie wróci?
-Skoro ją kochasz, daj jej podjąć tą decyzję. Wie co robi.. Wydaje mi się, że ona też teraz cierpi i na pewno nie jest jej teraz łatwo. Ona potrzebuje trochę czasu.
-Przecież ja nie wytrzymam jeśli ona nie wróci, albo chociaż w końcu się nie odezwie. Ja muszę się z nią skontaktować!
-Rozmawiałam z Ally...
-masz jej numer?!
-nie..niestety nie. Lily prosiła, aby numer został tylko dla niej.
-Czemu, co jej to daje, że urwie z nami kontakt?!
-Zapomni, każdy ułoży sobie nowe życie, nie będzie żyła ze świadomością, że tak każdy cierpi, że to wszystko przez nią..
-Czyli ona nie chce wrócić?
-Daj jej trochę czasu..
Daj jej czasu na co? Nie rozumiem jej. Ja tu nie mogłem wytrzymać dnia bez niej, a ona ma zamiar o nas zapomnieć? Co ona ma w głowie? Co jej odbiło.. Musze do niej chyba pojechać..
*DOM ALLY
Nie wiem w sumie oczekuję.. wiem, że i tak nie dostanę tego numeru. Wszyscy się starali i nic, ale spróbować nie zaszkodzi. Zapukałem do drzwi i czekałem..
-O Niall-otworzyła mi zdziwiona Ally
-Cześć, możemy porozmawiać?
-Spieszę się do restauracji..
-A minutkę znajdziesz dla mnie?
-Dobra wchodź.
-Dzięki.
-Nie wiedziałam, że wróciliście...dawno?
-Dzisiaj, w sumie to dość nie dawno.
-mhm.. i jak było?
-Serio?
-no tak.. uwierz mi też nie jest łatwo.
-Wyobraź sobie, gdybyś nie miała z nią kontaktu.
-To nie ode mnie zależy..
-Wiem wiem, co się tak naprawdę stało, że wyjechała.
-plotki, wyzwiska..ileż można tego słuchać.
-I ty ją rozumiesz?!
-Postaw się na jej miejscu, gdybyś nom stop słuchał takich bzdur..
-a to, że zerwała ze wszystkimi kontakt to też popierasz?!
-tego akurat nie. Nie wiem co jej odbiło, co jej się stało nie wiem.
-A coś mówiła jak wyjeżdżała?
-Że cię bardzo kocha...
-..
-Słuchaj jak chcesz mogę coś jej przekazać, ale nie mogę ci dać tego numeru... Przykro mi.
-Żałuję, że tu przyszedłem wiesz? Myślałem, że mnie zrozumiesz. Wierzysz w to, że jest jej tam dobrze, bez nas? Ona musi wiedzieć, że każdy tu cierpi.
-ona chce żeby każdy zaczął nowe życie..
-może ona potrafi zaczynać nowe życie, ale nie ja! Nie zapomnę o niej, nie zacznę nowego życia, bo ona tak chcę. Ja chcę, żeby ona tu była. Każdy z nas chce tego, chce żeby wróciła i wydaje mi się, że ty też. Pojadę do tych Stanów i wrócę z nią. Będę tam tak długo dopóki z nią nie porozmawiam. Nie mów jej, że nie długo się zobaczymy i..
-nie chcę jej okłamywać.
-Ona nie chce zdradzać numeru, a ja nie chce, aby wiedziała, że przyjeżdżam, jasne?
-dobra..
-Cześć, miłego dnia. Pozdrów ją.
-NIALL!-mówiła Ally, ale już nie mam ochoty z nią rozmawiać, nie mam o czym. Ona chce żebyśmy zaczęli nowe życie? Co ona pieprzy. Nie ma takiej opcji. Myśli, że tak łatwo zapomnę o wszystkim? Myli się.
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Ten tydzień był dla nas pracowity. Mieliśmy masę pracy przy koncertach. Próby, nagrywanie nowy piosenek. Nie odstępowałem telefonu na krok. Codziennie byłem u Ally z nadzieją, że da mi ten cholerny numer, ale nic.. uparta. Wiem już po kim Lily to ma. Co jej szkodzi dać ten numer? Dla mnie to będzie coś cudnego.. będę mógł usłyszeć jej głos. Jedynie co mi po niej pozostało to oglądanie filmiku, gdzie tańczy z Ed choreografię na flash moba.. Oglądałem ten filmik ze łzami w oczach..Nigdy nie pogodzę się z myślą, że nigdy już jej nie zobaczę. Zrobię wszystko, ale to wszystko, aby ona wróciła..
Flash mob Angel i jej grupy wyszedł... Szkoda gadać. Nic im nie szło, kompletnie nic. Dyrektorka tylko się na nich wkurzyła. Wszystko przez to, że zabrakło Lily z Edym. Brak ich i wszystko się sypie. Angel się załamała, bo wszystko jest na jej głowie. Nie mogła ogarnąć ludzi, każdy ją zlewał. Nie wiem co Lily miała w sobie, ale wszystko jakoś szło, szło na tyle dobrze, że wszystko na czas było ogarnięte. Jej nie ma i bum koniec.. EH.. Wszyscy odczuwamy jej brak.
Wieczorem zaszedłem do sklepu kupiłem kilka piw i udałem się do Zayna na mały wieczór. Perry nie było, a Niki siedziała na górze i zakuwała.. Nie wiem czemu, ale Zayn jako jedyny mnie rozumie, wspiera mnie z chłopaków..
-Coś wiesz o Lily?-zapytał przyjaciel
-nic... kompletnie nic. Jakby wyparowała. Tak będąc tu wszyscy się nią interesowali, a wyjechała i cicho. Zero zdjęć, zero rozmów. Nie mam już siły pomału..
-Stary dasz radę, najwidoczniej ona potrzebuje więcej czasu..
-Więcej czasu na co? Na przyzwyczajenie się, że bez nas jest jej lepiej? Mam czekać, aż w końcu ułoży sobie życie.. Ona powiedziała Ally, że mamy sobie nowe życie ułożyć, bez niej.. czaisz? Jak ona mogła pomyśleć, że zapomnę o niej..
-Nigdy nie będzie jej lepiej w Stanach. Zawsze będzie żyła z podświadomością, że tu są ludzie, którzy cierpią. Nawet jeśli ktoś pojawi się w jej życiu będzie myślała o Tobie. Nigdy nie zapomni o nas. Poza tym, ma tu rodzinę, więc prędzej czy później wróci.
-Ale może wróci, ale nie do nas.
-Koniec stary, musimy wierzyć, że wróci do nas. Zobaczysz. Poza tym, mam dla ciebie nowinę..Jedziesz do Stanów, ale to w przyszłym tygodniu.. załatwiłem ci to. Tylko my to wiemy.
-Serio?!-zapytałem z nieuwierzeniem.
-SERIO SERIO! Ileż mamy czekać, aż królewna się odezwie, skoro ona nie chce wrócić tu, to tu pojedziesz do niej i z nią pogadasz.
-A jeśli jej nie znajdę?
-a jeśli, a jeśli.. Znajdziesz ją i wrócicie razem! I nie myśl inaczej.-powiedział Malik. Wiedziałem, że rozmowa z nim podniesie mnie na duchu. Jadę do Stanów, do mojej ukochanej. W końcu ją zobaczę, przytulę i porozmawiam. Będę robił wszystko, aby wróciła, albo chociaż była ze mną w normalnych stosunkach.
-A więc zdrowie!
*Z PERSPEKTYWY NIKI
Siedziałam w swoim pokoju z włączoną muzyką przy fizyce. Koniec roku się zbliżał, więc masa sprawdzianów.. Oczywiście z boku leżał z boku z włączonym facebookiem i skeypem.. Lily dalej nie dawała znaku życia. Wszyscy byliśmy w wielkim szoku, że aż tyle wytrzymuje. Każdy z nas wymiękłby i zadzwonił. Nie wyobrażam sobie, gdyby Josh wyjechał i zostawił mnie. Załamałabym się psychicznie. Podziwiam Nialla, że to wszystko tak znosi. Widać, że ledwo, ale stara się, stara sie dla niej. Wszyscy wspieramy go jak najmocniej, każdy wie, że to wszystko nie jest łatwe dla niego. W sumie dla nikogo. Również dla Angel. Siedziała godzinami po lekcjach, w nocy nad flash mobem i dupa. Porażka. Był to najgorszy flash mob ze wszystkich. Nie dziwić się, jak każdy przychodził na próby jak chciał, a mieli tydzień na powtórkę. Dobrze na tyle, że Lily pomyślała i nagrała im ten filmik, bo nie wiem co by wtedy zrobili..Ale trudno. Mają szansę jeszcze wykazać się na koniec roku. Mają jako jedyni 2 choreografię. Nie mogą tego zawalić. \
Siedziałam nad tą nieznośną fizyką, kiedy usłyszałam melodię z komputera, skeyp.. Kiedy zobaczyłam, kto dzwoni szczęka mi opadła. Zabrakło mi powietrza.. Nie mogłam z siebie wydobyć głosu..Była to Lily.. Wahałam się czy odebrać.. nie wiem w sumie czemu, ale odebrałam. Gdy ją zobaczyłam łzy napłynęły mi do oczu..
-LILY?!
-------------------------------------
Tak wiem słabo... Nie musicie mi już tego pisać. :P Co w kolejnym? Po co Lily dzwoni? Czy Niall dowie się o rozmowie i coś tam jeszcze wymyślę. Postaram sie rozdział dodać w niedzielę, ale nie obiecuję, ze względu na imprezę w weekend (18stka moja). Buźka :*
*NOWY DZIEŃ
Pół nocy wydzwaniałem do Lily z nadzieją, że odbierze, albo coś i będę mógł z nią porozmawiać.. Nie rozumiem jak ona mogła wyjechać, jak mogła mnie zostawić. Przecież długo nie wytrzymam tak. Prędzej czy później spakuję się i pojadę do niej i nie będzie mnie obchodziło, czy będzie chciała ze mną rozmawiać czy nie. Jestem w stanie zrobić wszystko, aby wróciła do nas.
Po nieprzespanej nocy nie ogarniałem nic, kompletnie nic. Ludzie do mnie coś mówili, to jak do ściany. Starałem się słuchać, ale jakoś nie potrafiłem. Ciągle myślę o Lily..
-Stary, słyszałeś?!-szturchnął mnie Harry
-Co? Sorry..
-Omawialiśmy dzień.. Ogarnij się.
-Ogarnij się? Ciekawe jakby to Angel wyjechała, jakbyś ty ogarniał..-powiedziałem i wstałem i wyszedłem z sali. Nie mam ochoty ich słuchać, może oni to jakoś znoszą, ale takie głupie gadanie mi nie pomaga. Odezwał się mądry.Angel wszyscy kochają, uwielbiają, nie ma takich problemów jak Lily, więc nie wie co ona czuła.. Także nie czuje to co ja. Tą pustkę w sercu..Nie życzę mu tego, ale niech te odpuści trochę.
Nie wiem skąd Angel wzięła się w moim pokoju. Od razu jak wyszedłem z sali musiała za mną iść. Całkowicie przez to wszystko głowę straciłem i nic nie zauważam..
-Niall..-zaczęła mówić
-Nic się nie stało.
-Owszem stało. Każdy z nas przeżywa wyjazd Lily, ale..
-Ale co? Wiesz, nie chce mi się o tym mówić.
-Nie dziwie ci się. Mi też cholernie brakuje, ale wierzę że wróci do nas..
-Może powinien pojechać tam do niej i z nią porozmawiać?
-Myślę, że to fajny pomysł, ale dajmy jej troszeczkę czasu na przemyślenie. Znam Lily i wydaje mi się, że jak wrócimy do Londynu to sprawa się wyjaśni i da nam znak życia czy coś.
-A jak nie?
-Nie możesz tak myśleć! Lily cię kocha więc długo nie wytrzyma bez ciebie.
-A może ona po prostu miała dość mojej cholernej zazdrości. Przecież to głównie o to się kłóciliśmy!
-Ale cię mimo wszystko kochała!-powiedziała i przytuliła-Kochała cię jak nikogo innego.
-To czemu wyjechała?!
-Zadaje sobie to pytanie od wczoraj..-wyszeptała
Długo tak Angel u mnie nie siedziała, bo wiadomo Harry.. ale ona też cierpi. Jej przyjaciółka zostawiła ją, zostawiła całą grupę. Teraz wszystko jest na jej głowie.. Boi się nie da rady. Fajnie by było, gdyby Lily zainteresowała się tym.
Humorek dopisywał wszystkim oprócz mi, Angel i Niki. Próbowali jakoś nas rozśmieszyć, ale słabo im to wychodziło. Teraz to ja najchętniej posiedziałbym sam. Z samym sobą i przemyślał wszystko.
*Z PERSPEKTYWY LILY
Tak, jestem już w Stanach. W nowym miejscu, gdzie zaczynam wszystko od początku. Z nowymi ludźmi, nowymi zasadami. Mam nadzieję, że ułoży mi się tu życie i nie będę wiecznie myślała o Londynie, chodź i tak myślę, że nigdy nie zapomnę. Nie zapomnę żadnej chwili spędzonej tam. Jak tych dobrych i tych zły. Każda chwila mnie czegoś naucza, dzięki pewnym chwilom śmiałam, a jednocześnie płakałam. Wiem na przyszłość, że w życiu nie jest kolorowo i nie ważne co bym robiła zawsze znajdzie się ktoś, kto wepchnie swoje zdanie.. No cóż. Sprawy potoczyły się tak jak się potoczyły. Nie zamierzam wracać do Londynu. Nie tam.. Nie potrafię, nie potrafię ponownie myśleć, że całe osiedle ma mnie za nie wiem kogo. Ludzi zazdroszczą mi czegoś na co długo pracowałam. Wiem, że źle zrobiłam zostawiając tam wszystko, ale ja chcę żyć normalnie. Utrzymując z nimi kontakt będę ciągle żyła, ze świadomością, że cierpią, a tak.. Może ułożą sobie życie na nowo, z nowymi ludźmi. Zapomną o mnie. Na pewno nie od razu, ale po jakimś czasie na pewno. Chcę, aby Niall znalazł sobie kogoś, kogo pokochają wszyscy, a nie tylko najbliżsi. Będzie wtedy łatwiej dla niego, jak i dla nowej dziewczyny. Mimo, że teraz ciepię i mam ochotę zadzwonić do niego wierzę, że wytrzymam to. Beze mnie jest im tam lepiej, będą mieli mniej problemów, mnie złości i mniej wrednych słów.
W nowym miejscu od razu się zadomowiłam. Nikt tutaj nie wytykał mnie palcem. Wydaje mi się, jakby nikt mnie tu nie znał, a przecież bycie z Niallem...z reszta. Nieważne. Niech tak zostanie już..
Ed od razu pokochał to miejsce. Ludzie go pokochali, właściwie to dziewczyny, nie odstępowały go na krok. Chociaż jedyny ma z tego wyjazdu plus.. Usiadłam sobie pod jednym drzewkiem, wyjęłam z torby moje zdjęcie z Niallem, przyjaciółki i łzy po policzku mi spływały. Nadal nie wierzę, że zostawiłam ich, ale wiem, że to dobry pomysł.. przynajmniej tak mi się wydaje..
-LILY!-szturchał i powtarzał mnie przyjaciel Ed
-Hm?
-Okej?
-Jasne..
-Ta.. a ja jestem księciem z bajki.
-Dla pewnej dziewczyny kiedyś będziesz księciem z bajki..
-Tak jak Niall dla ciebie?...Sorry...Wybacz..
-Tak, tak jak dla mnie Niall był moim księciem...Spoko.
-Może zadzwoń do niego? Na pewno czeka na telefon.
-Nie. Tak będzie lepiej. Czym prędzej o mnie zapomni tym lepiej.
-Serio wierzysz, że on zapomni o Tobie?
-Nadzieja zawsze jest..
-Błagam cie Lily, w jakim ty świecie żyjesz? Myślisz, że Niall Horan światowa gwiazda zapomni o Tobie? Prędzej spakuje się.. znaczy nawet się nie spakuje, wsiądzie w pierwszy samolot i tu będzie..
-No widzisz, a jednak ja wierzę, że zapomni o mnie..
-A co zrobisz jak tu przyjedzie?
-Nie wiem.. Wynajmę hotel i ukryję się.
-ohoh no to ci powiem fajny plan.
-Nie mów nikomu, z Londynu o mnie.. omijaj tego tematu.
-Może ty kochana skreśliłaś wszystkich, ale ja nie.. Będę rozmawiał, że wszystkimi, a że spytają się o Ciebie..
-ED! Nikomu nie dawaj mojego numer. Mów wszystkim, że jestem szczęśliwa..
-Mam okłamywać?
-Dla mnie.
-eh........ Wiesz co.. nie rozumiem cię, ale nich ci będzie, ale zapamiętaj, stoję po stronie ludzi z Londynu, bo ty postępujesz dziecinie.
-Wielkie dzięki za wsparcie.
-Masz moje wsparcie, ale nie w tym, sorry. Cześć, zajęcia zaraz się zaczynają. Do zobaczenia.
-Pa..
Rewelacyjnie, nawet Ed uważa mnie za głupią.. OK. postępuje głupio, ale chyba to moja sprawa.. Jedynie o co go proszę, to niech nie podaje mojego numeru, tyle. Z jednej strony chcę zapomnieć o ludziach z Londynu z drugiej nie. Ciekawe jak pójdzie mojej kochanej grupie flash mob i zaliczenie..
Idąc szkolnym korytarzem nie chcący wpadłam na pewnego, przystojnego chłopaka. Oczywiście musiałam zrobić się czerwona jak burak.. Młody chłopak spojrzał na mnie swoimi niebieskimi oczami i pomógł mi pozbierać wszystkie kartki które wylądowały na ziemi..
-Cześć, jestem Jack..
*Z PERSPEKTYWY NIALLA
Kolejny dzień minął okropnie. Zero telefonu od Lily. Zadzwoniłem do Ally, żeby czegoś się dowiedzieć, ale nic. Ani ona się do siostry nie odzywała, a już tym bardziej nie udało zdobyć mi się nowego numeru. Ale tak łatwo się nie poddam. Kiedy tylko wrócę do Londynu od razu idę do Ally. Musze od niej zdobyć ten numer! Najchętniej teraz bym pojechał do Lily, ale nie mogę zostawić zespołu, zawieść fanów. Dokończę te koncerty i wtedy pojadę. Jak na razie liczę, że jednak odezwie się do mnie i wyjaśni co nie co. Ciekawe jak ona to wszystko znosi. Ciekawe czy myśli teraz o mnie, o nas. Wiem, mam swoje jazdy, ale przecież nikt tak nie potrafi wyjechać, zerwać z bliskimi kontakt i o tak zacząć nowe życie.. No chyba, że mnie nie kochała..STOP nie mogę tak myśleć. Ona mnie kochała i kocha, po prostu to jest krótka rozłąka, każdy z nas przemyśli wszystko i wróci wszystko do normy. Trzeba być dobrej myśli.
Wróciliśmy w końcu do Londynu. Ten wyjazd do Australii skończył się masakrycznie. Nikomu nie życzę tego. Najważniejsza osoba w moim życiu odeszła ode mnie, wyjechała. Zostawiając burdel w moich myślach..nie wiem co mam robić, co mam myśleć. Nic nie wiem. W domu czekała na mnie mama. Prosiłem ją, aby została w domu, ale nie.. uparta. Może i lepiej. Chyba potrzebuję kogoś, kto mnie zrozumie. Jestem wdzięczny mamie, że będzie ze mną w tych ciężkich chwilach.
-kochanie..-zaczęła mama kiedy zobaczyła mnie w drzwiach z spuchniętymi oczach, opadający z sił..
-Mamo..-powiedziałem i podbiegłem do niej i mocno wtuliłem się w nią. Rozryczałem się jak małe dziecko.. Mama tylko mnie mocno do siebie przytuliła-czemu ona wyjechała! Przecież ją kochałem!
-Wiem, wiem. Ona ciebie też kocha..
-Ona wróci prawda?
-Liczę na to, ale nie mogę ci tego obiecać synku..
-A jak nie wróci?
-Skoro ją kochasz, daj jej podjąć tą decyzję. Wie co robi.. Wydaje mi się, że ona też teraz cierpi i na pewno nie jest jej teraz łatwo. Ona potrzebuje trochę czasu.
-Przecież ja nie wytrzymam jeśli ona nie wróci, albo chociaż w końcu się nie odezwie. Ja muszę się z nią skontaktować!
-Rozmawiałam z Ally...
-masz jej numer?!
-nie..niestety nie. Lily prosiła, aby numer został tylko dla niej.
-Czemu, co jej to daje, że urwie z nami kontakt?!
-Zapomni, każdy ułoży sobie nowe życie, nie będzie żyła ze świadomością, że tak każdy cierpi, że to wszystko przez nią..
-Czyli ona nie chce wrócić?
-Daj jej trochę czasu..
Daj jej czasu na co? Nie rozumiem jej. Ja tu nie mogłem wytrzymać dnia bez niej, a ona ma zamiar o nas zapomnieć? Co ona ma w głowie? Co jej odbiło.. Musze do niej chyba pojechać..
*DOM ALLY
Nie wiem w sumie oczekuję.. wiem, że i tak nie dostanę tego numeru. Wszyscy się starali i nic, ale spróbować nie zaszkodzi. Zapukałem do drzwi i czekałem..
-O Niall-otworzyła mi zdziwiona Ally
-Cześć, możemy porozmawiać?
-Spieszę się do restauracji..
-A minutkę znajdziesz dla mnie?
-Dobra wchodź.
-Dzięki.
-Nie wiedziałam, że wróciliście...dawno?
-Dzisiaj, w sumie to dość nie dawno.
-mhm.. i jak było?
-Serio?
-no tak.. uwierz mi też nie jest łatwo.
-Wyobraź sobie, gdybyś nie miała z nią kontaktu.
-To nie ode mnie zależy..
-Wiem wiem, co się tak naprawdę stało, że wyjechała.
-plotki, wyzwiska..ileż można tego słuchać.
-I ty ją rozumiesz?!
-Postaw się na jej miejscu, gdybyś nom stop słuchał takich bzdur..
-a to, że zerwała ze wszystkimi kontakt to też popierasz?!
-tego akurat nie. Nie wiem co jej odbiło, co jej się stało nie wiem.
-A coś mówiła jak wyjeżdżała?
-Że cię bardzo kocha...
-..
-Słuchaj jak chcesz mogę coś jej przekazać, ale nie mogę ci dać tego numeru... Przykro mi.
-Żałuję, że tu przyszedłem wiesz? Myślałem, że mnie zrozumiesz. Wierzysz w to, że jest jej tam dobrze, bez nas? Ona musi wiedzieć, że każdy tu cierpi.
-ona chce żeby każdy zaczął nowe życie..
-może ona potrafi zaczynać nowe życie, ale nie ja! Nie zapomnę o niej, nie zacznę nowego życia, bo ona tak chcę. Ja chcę, żeby ona tu była. Każdy z nas chce tego, chce żeby wróciła i wydaje mi się, że ty też. Pojadę do tych Stanów i wrócę z nią. Będę tam tak długo dopóki z nią nie porozmawiam. Nie mów jej, że nie długo się zobaczymy i..
-nie chcę jej okłamywać.
-Ona nie chce zdradzać numeru, a ja nie chce, aby wiedziała, że przyjeżdżam, jasne?
-dobra..
-Cześć, miłego dnia. Pozdrów ją.
-NIALL!-mówiła Ally, ale już nie mam ochoty z nią rozmawiać, nie mam o czym. Ona chce żebyśmy zaczęli nowe życie? Co ona pieprzy. Nie ma takiej opcji. Myśli, że tak łatwo zapomnę o wszystkim? Myli się.
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Ten tydzień był dla nas pracowity. Mieliśmy masę pracy przy koncertach. Próby, nagrywanie nowy piosenek. Nie odstępowałem telefonu na krok. Codziennie byłem u Ally z nadzieją, że da mi ten cholerny numer, ale nic.. uparta. Wiem już po kim Lily to ma. Co jej szkodzi dać ten numer? Dla mnie to będzie coś cudnego.. będę mógł usłyszeć jej głos. Jedynie co mi po niej pozostało to oglądanie filmiku, gdzie tańczy z Ed choreografię na flash moba.. Oglądałem ten filmik ze łzami w oczach..Nigdy nie pogodzę się z myślą, że nigdy już jej nie zobaczę. Zrobię wszystko, ale to wszystko, aby ona wróciła..
Flash mob Angel i jej grupy wyszedł... Szkoda gadać. Nic im nie szło, kompletnie nic. Dyrektorka tylko się na nich wkurzyła. Wszystko przez to, że zabrakło Lily z Edym. Brak ich i wszystko się sypie. Angel się załamała, bo wszystko jest na jej głowie. Nie mogła ogarnąć ludzi, każdy ją zlewał. Nie wiem co Lily miała w sobie, ale wszystko jakoś szło, szło na tyle dobrze, że wszystko na czas było ogarnięte. Jej nie ma i bum koniec.. EH.. Wszyscy odczuwamy jej brak.
Wieczorem zaszedłem do sklepu kupiłem kilka piw i udałem się do Zayna na mały wieczór. Perry nie było, a Niki siedziała na górze i zakuwała.. Nie wiem czemu, ale Zayn jako jedyny mnie rozumie, wspiera mnie z chłopaków..
-Coś wiesz o Lily?-zapytał przyjaciel
-nic... kompletnie nic. Jakby wyparowała. Tak będąc tu wszyscy się nią interesowali, a wyjechała i cicho. Zero zdjęć, zero rozmów. Nie mam już siły pomału..
-Stary dasz radę, najwidoczniej ona potrzebuje więcej czasu..
-Więcej czasu na co? Na przyzwyczajenie się, że bez nas jest jej lepiej? Mam czekać, aż w końcu ułoży sobie życie.. Ona powiedziała Ally, że mamy sobie nowe życie ułożyć, bez niej.. czaisz? Jak ona mogła pomyśleć, że zapomnę o niej..
-Nigdy nie będzie jej lepiej w Stanach. Zawsze będzie żyła z podświadomością, że tu są ludzie, którzy cierpią. Nawet jeśli ktoś pojawi się w jej życiu będzie myślała o Tobie. Nigdy nie zapomni o nas. Poza tym, ma tu rodzinę, więc prędzej czy później wróci.
-Ale może wróci, ale nie do nas.
-Koniec stary, musimy wierzyć, że wróci do nas. Zobaczysz. Poza tym, mam dla ciebie nowinę..Jedziesz do Stanów, ale to w przyszłym tygodniu.. załatwiłem ci to. Tylko my to wiemy.
-Serio?!-zapytałem z nieuwierzeniem.
-SERIO SERIO! Ileż mamy czekać, aż królewna się odezwie, skoro ona nie chce wrócić tu, to tu pojedziesz do niej i z nią pogadasz.
-A jeśli jej nie znajdę?
-a jeśli, a jeśli.. Znajdziesz ją i wrócicie razem! I nie myśl inaczej.-powiedział Malik. Wiedziałem, że rozmowa z nim podniesie mnie na duchu. Jadę do Stanów, do mojej ukochanej. W końcu ją zobaczę, przytulę i porozmawiam. Będę robił wszystko, aby wróciła, albo chociaż była ze mną w normalnych stosunkach.
-A więc zdrowie!
*Z PERSPEKTYWY NIKI
Siedziałam w swoim pokoju z włączoną muzyką przy fizyce. Koniec roku się zbliżał, więc masa sprawdzianów.. Oczywiście z boku leżał z boku z włączonym facebookiem i skeypem.. Lily dalej nie dawała znaku życia. Wszyscy byliśmy w wielkim szoku, że aż tyle wytrzymuje. Każdy z nas wymiękłby i zadzwonił. Nie wyobrażam sobie, gdyby Josh wyjechał i zostawił mnie. Załamałabym się psychicznie. Podziwiam Nialla, że to wszystko tak znosi. Widać, że ledwo, ale stara się, stara sie dla niej. Wszyscy wspieramy go jak najmocniej, każdy wie, że to wszystko nie jest łatwe dla niego. W sumie dla nikogo. Również dla Angel. Siedziała godzinami po lekcjach, w nocy nad flash mobem i dupa. Porażka. Był to najgorszy flash mob ze wszystkich. Nie dziwić się, jak każdy przychodził na próby jak chciał, a mieli tydzień na powtórkę. Dobrze na tyle, że Lily pomyślała i nagrała im ten filmik, bo nie wiem co by wtedy zrobili..Ale trudno. Mają szansę jeszcze wykazać się na koniec roku. Mają jako jedyni 2 choreografię. Nie mogą tego zawalić. \
Siedziałam nad tą nieznośną fizyką, kiedy usłyszałam melodię z komputera, skeyp.. Kiedy zobaczyłam, kto dzwoni szczęka mi opadła. Zabrakło mi powietrza.. Nie mogłam z siebie wydobyć głosu..Była to Lily.. Wahałam się czy odebrać.. nie wiem w sumie czemu, ale odebrałam. Gdy ją zobaczyłam łzy napłynęły mi do oczu..
-LILY?!
-------------------------------------
Tak wiem słabo... Nie musicie mi już tego pisać. :P Co w kolejnym? Po co Lily dzwoni? Czy Niall dowie się o rozmowie i coś tam jeszcze wymyślę. Postaram sie rozdział dodać w niedzielę, ale nie obiecuję, ze względu na imprezę w weekend (18stka moja). Buźka :*
Świetny rodział ,tylko szkoda ,że taki krótki.. i smutny ;C
OdpowiedzUsuńMam nadal wielką nadzieje ,że Lili wróci do Nialla :*Musisz jak najszybciej dodać następny rozdział ;X
Koteccek Kasia :*
Też mam taką nadzieje ;*
UsuńSuper rozdział !!!! ;3 i jak masz osiemnastke to SWZYSTKIEGO NAJ NAJ NAJ ;*
OdpowiedzUsuńtaaa, a więc w koncu znalazłam czas, żeby napisać komentarz ;p
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze super i jest nadzieja! Lily zadzwoniła, a to już coś :) Tak bardzo współczuję Niall'owi. Mam nadzieję, że to się szybko ułoży, bo biedak nie da rady...
jejku nie wiem co mam jeszcze napisać. Po prostu jusż nie myślę, za dużo tej chemii i majcy ;p W kazdym badź razie czekam na następny, a że się nie pojawił wczoraj to cóż... rozumiem ;D Ja nawet nie mam czasu napisać komentarza tak jestem ostatnio zabiegana i zarobiona -.- Mam nadzieję, że 18stka sie udała, a życzonka jutro <3
Rozdział jest super i wątek wyjazdu też.
OdpowiedzUsuńProszę cie dodaj już nowy rozdział! Pliss. :)
Booooskie ;**** chcę dalej ! ale oni ni mogą się rozstać ! nie. tylko nie o ! ryczę; ****
OdpowiedzUsuńprzy okazji zapraszam tuuu : http://brightnessinthegloom-fanfiction.blogspot.com/2013/12/prolog.html
dawaj nastepny <333 ~ m
OdpowiedzUsuńBlagam dodaj jak go czytałam to sie poryczalam
OdpowiedzUsuńDodaj jak najszybciej
super, dodaj jak najszybciej nastepny prosze <3
OdpowiedzUsuńkocham ten blog <3 prosze dodaj następny :*
OdpowiedzUsuńnowe-opowiadanie.blogspot.com zapraszam,a rozdział swietny
OdpowiedzUsuńświetny rozdział zapraszam też do mnie :)
OdpowiedzUsuń13metr.blogspot.com/2014/02/rozdzia-1.html#comment-form